"Wszystko czego potrzebujesz to odwaga żeby spróbować "
Dolina Furkotna
Tak trochę rocznicowo spędzaliśmy początek września w Tatrach. Pogoda była więcej niż piękna. Towarzystwo też mieliśmy dobre...no, ale tego właśnie się spodziewałam. Natomiast Andrzej bardzo dba, aby podczas wyjazdów w Tatry zaskoczyć mnie jakimś nowym doświadczeniem😉 Nie inaczej było tym razem. W pierwszy dzień udało nam się przejść odludną grań Barańców, ale o tym w innym poście będzie.
Z poprzednich wyjazdów, już wiedziałam, że kilometry i przewyższenia pokonane dzień wcześniej nie gwarantują taryfy ulgowej w dzień następny.... Ale prawdę mówiąc już nie potrzebowałam jakiś szczególnych względów, drugi dzień już nie "bolał" 😉
Pojechaliśmy oczywiście na Słowację, jakby nie było, mają więcej tych Tatr i jakoś mniej tłoczno tam u nich 😉, do Szczyrbskiego Jeziora. Tak nazywa się nie tylko faktyczne jezioro ale i turystyczna miejscowość u jego podnóża.
Widoki na dolinę Młynicką , grań Baszt i Szatanów a na ostatnim planie Szczyrbski SzczytPierwszy etap to wjazd kolejką krzesełkową na Skrajne Solisko ... Już tu byłam 😍https://andrzejijagoda.blogspot.com/search/label/Tatry%20S%C5%82owackie
Zaczyna się przyjemnie, od pysznego, zimnego piwa w Chacie pod Soliskiem.
I w tym momencie przypomniało mi się powiedzenie babci " Miłe złego początki " 😂Plan był taki, że idziemy Doliną Furkotną do Przełęczy Bystra Ławka i Doliną Młynicką schodzimy z powrotem do Szyrbskiego Jeziora po drodze podziwiając wodospad Skok. Spoko. . Przynajmniej póki co, tak myślałam. Co prawda Andrzej wspominał coś o poza szlakowym Furkocie ale...ja jakoś nie do końca wierzyłam w swoje możliwości.
Startujemy z 1830 m. n.p.m.
Komu w drogę ...
Na szlaku sporo osób. Nie to co na dzikich Otargańcach czy Barańcach gdzie ludzi spotkanych na szlaku można było policzyć na palcach u rąk. Mijamy Niżny Wielki Furkotny Staw. Rok temu po Jagnięcym Szczycie wyczynem na drugi dzień było dla mnie dojście tutaj 😃 ...
Siodełkowa Kopa
Tym razem, nawet się tutaj nie zatrzymujemy, choć jak widać na załączonych obrazkach 😉 jest na co popatrzeć 👀. Po wyjściu na próg ukazuje się nam drugi staw. Tym razem Wyżni Wielki Furkotny. Jest to jeden z najwyżej położonych zbiorników wodnych w Tatrach. Trudno uwierzyć , że jesteśmy już na wysokości 2145 m.
Liptowskie Turnie nad Doliną Furkotną Nad Wyżnym Wielkim Furkotnym Stawem
A z tyłu za mną ...lekko po prawej tak sobie sterczy Furkot
Nie wygląda ten Furkot jakoś bardzo groźnie. Ale świadomość, że nie prowadzi na niego żaden szlak podnosi lekko poziom adrenaliny we krwi 😉. Póki co idziemy grzecznie do góry szlakiem w słonecznym żółtym kolorze.
Pamiątkowe foty 😄Lubię czuć pod butami tatrzańskie skały. To zupełnie inne "chodzenie" jak po Beskidach. Zmusza do większej koncentracji, bo nieuważny krok może mieć fatalne konsekwencje. Ale jednocześnie taka uważność pozwala poczuć wszystkimi zmysłami wędrówkę po Tatrach. Za chwilę szlak zaczyna się mocno piąć pod górę piarżystymi zakosami. Pod nogami, nie tylko skały 😉 Omieg kozłowiec w Polsce występuje wyłącznie w Tatrach. Furkot
Na szlaku jest dużo osób. Pod Bystrą Ławką zaczyna się korkować ..Nie będzie mi dane poczuć smaku kolejek przy łańcuchach, ponieważ właśnie schodzimy ze szlaku
Pierwsze kroki po za szlakiem... Grunt pod nogami jakby trochę niestabilny ...Cholera, po prostu wszystko ucieka mi spod rąk i nóg. Co niektórzy może i się dobrze bawią , ja póki co zastanawiam się jak przetrwać. Nawet obstawa pod postacią Adasia z przodu i Krzyśka z tyłu jakoś mnie nie uspokaja. Coraz wyżej i wyżej ..
A tak obiektywnie i z perspektywy czasu ...Nie, nie było trudno. Największą trudnością jest przekonać siebie, że da się radę 😀 Bardzo rozbawiło mnie, że na słowackim szczycie nie było żadnego Słowaka, natomiast przewinęło się podczas naszego długiego kontemplowania pięknych widoków, kliku Polaków... No, tak tam gdzie nie wolno to tylko nasza niepokorna polska dusza nas poniesie 😉
Mniejszy to kolisty Staw, większy to Capi Staw. Za nimi na pierwszym planie Szczyrbski Szczyt. Na drugim planie po lewej potężne Mięgusze, a po prawej ostra grań Szatana, a po środku Smoczy Szczyt. Na ostatnim planie Rysy.
Za plecami mam Szatana ....i znowu kusi 😈.... żeby nie było wątpliwości mam na myśli szczyt znajdujący się na samym środku, górnej części kadru 😂
Andrzej z Krywaniem, a na ostatnim planie za plecami ma Starorobociański, Bystrą, Smerczyński Wierch i całe mnóstwo innych 😉 na których był ...
Bez wątpienia trzej Muszkieterowie 😁
Na pierwszym planie Szczyrbski Szczyt a za nim na ostatnim planie Rysy
Trzy Mięgusze; Wielki, Pośredni, Czarny
Hruby Wierch
Za Wyżnym Wielkim Stawem Furkotnym Furkotne Turnie, Ostra i Liptowskie Turnie, w prawo Krótka a za nią jego wysokość Krywań 😀
Wielkie Solisko , Wyżny Wielki Staw Furkotny, Niżny Wielki Staw Furkotny
Szkoda schodzić z tego Furkota ....widoki w każdą stronę Trudno oderwać oczy od tych wszystkich tatrzańskich turni, szczytów, przełęczy, i dolin ...
Schodzimy w stronę tym razem Doliny Młynickej. Bez większych trudności. Jest kilka miejsc, które wymagają użycia czterech kończyn .😉 Jak zwykle największym problem jest to żeby patrzyć się pod nogi a nie wokół siebie 👀
Na łańcuchach przy Bystrej Ławce coraz więcej ludzi czeka, żeby przejść na drugą stronę przełęczy... Chyba lubię takie pozaszlaki 😉
Krzysztof w akcji 😉
Hmmm..trochę bardzo w dół 😉Dolina Młynicka
Już na szlaku 😀W dole Kolisty Stawek - idealny przykład niecki polodowcowej. Natomiast na pierwszym planie przykład jak wykorzystać podłoże do odpoczynku 😉
Nad nami poszarpane granie Bystrych Turniczek Cały czas towarzyszy nam widoczna grań Szatana
Zostawiamy za sobą ostre turnie i schodzimy w przyjazną zieloną dolinę. Mimo iż to wrzesień, słońce przygrzewa bardzo mocno. Wykąpać się w Capim stawku nie możemy ...ale przynajmniej nogi zamoczymy 😃 Woda jak na tą wysokość przystało była lodowato zimna Relaksik 😉 Koniec górskiego SPA. Idziemy dalej. Otaczające nas szczyty wyglądają bardzo majestatycznie. Czasami trudno mi uwierzyć, że naprawdę tam byłam ...tak wysoko, na tych postrzępionych graniach. To jest właśnie chyba ta magia gór, ledwo człowiek zejdzie na dół a już spogląda do góry i myśli gdzie by tu znowu wejść...😍Gra słońca i cienia na potężnym Szatanie
Jeszcze spojrzenie za siebie ...
Dolina Młynicka należy do większych dolin tatrzańskich. I muszę stwierdzić . że również do najładniejszych. Niewątpliwą atrakcją jest sporych rozmiarów wodospad Skok. Dolina MłynickaA nad doliną Pośrednie i Wielkie Solisko
Miłosna górska Pomiędzy skałami , tam gdzie trochę wody pojawiają się kwiaty. Cudowne naturalne górskie ogrody.Niebielistka trwała
Na Zadniej Polanie
Staw nad Skokiem
Wodospad Skok
Szlak po kamiennych płytach schodzi w dół. Przydają się tutaj zwisające pod ręką łańcuchy. Choć miewam dylemat czy bardziej mi pomagają czy przeszkadzają, bo trzymania się łańcuchów w odpowiedni sposób, trzeba się nauczyć, natomiast użycie rąk jako chwytaków mamy gdzieś w podświadomości zakodowane po naszych szympansich przodkach 😂 Po prostu w tym miejscu łańcuchy pomagają ale nie są niezbędne.
Po zejściu, otrzymałam dawkę wrażeń wizualnych i akustycznych.
Nad wodospadem Skok
Niesamowite wrażenie robią krople rozpryskujące się na skałach w promieniach słońca
Andrzej wsłuchany w szum wodospadu 😉
Wodospad Skok liczy sobie 25 m. Pod koniec lata, zresztą dość suchego, przepływ wody nie jest szczególnie imponujący ale sam wodospad wkomponowany pomiędzy skalne ściany wygląda zjawiskowo. Promienie słońca podświetlają krople wody tworzą, mnóstwo miniaturowych tęcz 🌈🌞
Idziemy przez kosówkę, co chwilę rozglądając się na boki. Niskie już o tej porze słońce pięknie oświetla zbocza gór a wypełzające leniwie na niebo obłoki tworzą obrazki jak z widokówek. Ściana nad Skokiem - przez chwilę obserwowaliśmy tutaj wspinaczy Z widokiem na Niżne Tatry
Od lewej strony widać kolejkę krzesełkową, Skrajne Solisko i Młynickie Solisko
Widokówka z Tatr 😉
Zatoczyliśmy pętlę wracając do Szczyrbskiego Jeziora. I mam na koncie swój pierwszy poza szlakowy szczyt 😀 !!!
Komentarze
Prześlij komentarz