W mieście mistrza Pawła - Lewocza
"Stare domy pełne są dźwięków, które nie całkiem słychać, i rzeczy, które nie do końca widać..."
Uwielbiam klimat starych miast...a zapach średniowiecznych murów wywołuje dreszcze. Mogłabym godzinami zaglądać we wszystkie zaułki, wyszukiwać wzrokiem detale architektoniczne, zachwycać się dziełami, które powstawały na przestrzeni wieków...
Wizyta w Lewoczy była dla mnie niczym uczta Lukullusa 😀
Samochód zostawiliśmy na bezpłatnym parkingu tuż pod średniowiecznymi murami zamkowymi. Ale można wjechać również na sam rynek, co mnie nieco szokuje. Wszak w 2009 roku zabytki Lewoczy zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO i zdecydowanie zabytkowy rynek powinien być wyłączony z ruchu samochodowego.
Mury obronne
System fortyfikacyjny w Lewoczy to najlepiej zachowany system obronny na Słowacji.
W latach 1370-1410 miasto otoczono murami obronnymi. Łączna ich długość miała prawie 2,5km. Ich grubość dochodziła do 2m a wysokość wynosiła od 6m do 8m. Wzmocniono je licznymi prostokątnymi basztami otwartymi od wewnątrz. Baszt początkowo było 13 a ich nazwy nawiązywały do rzemieślniczych cechów, które ich broniły.
W skład fortyfikacji wchodził również niższy mur zewnętrzny, parkan, fosa, a także baszty, wieże oraz bramy.
Do dzisiaj zachowało się ok. 80% dawnych murów. I robią niezłe wrażenie 😯
Za mną Baszta Kupiecka, w której obecnie znajduje się restauracja
Brama Koszycka była główną bramą miejską. Podobnie jak inne bramy była otwierana codziennie o wschodzie słońca i zamykana ok. godzinę przed jego zachodem.
Plac Mistrza Pawła
Brama do średniowiecznej Lewoczy.
Już wchodząc przez tą bramę wiedziałam, że jeden dzień to o wiele za mało, żeby zobaczyć wszystkie cudowności Lewoczy. .
Tak naprawdę, to nie wiadomo w którą stronę patrzeć i od czego rozpocząć zwiedzanie. Niesamowite nagromadzenie zabytków na niewielkiej przestrzeni u mnie wywołuje lekką panikę typu ...jak ja zdążę to wszystko zobaczyć ...Niestety- nie ma takiej szansy podczas jednodniowego pobytu, dlatego skupimy się na tym co nam się najbardziej rzuci w oczy. I na levockich muzeach.
Kościół św. Jakuba
Kościół Św. Jakuba w Lewoczy należy do najcenniejszych budowli sakralnych na Słowacji.
Ta trójnawowa gotycka świątynia pochodzi z okresu średniowiecza ❗
Wysoka wysmukła wieża Kościoła jest najbardziej rzucającym się w oczy elementem pejzażu miasta.
Wyjątkowo cenne jest wnętrze kościoła, który stanowi unikalne muzeum średniowiecznej sztuki sakralnej.
Niestety nie dane było nam tym razem podziwiać najwyższego na świecie gotyckiego ołtarza liczącego 18,62 metry czyli 60 lewockich stóp. Ten główny ołtarz św. Jakuba Apostoła powstał w pracowni samego Mistrza Pawła z Lewoczy.
W kościele znajduje się także trzynaście ołtarzy bocznych- osiem późnogotyckich, dwa renesansowe i trzy barokowe. Cenny jest również zbiór gotyckich przedmiotów liturgicznych oraz monstrancje barokowe, wykonane przez lewoczańskiego złotnika J. Szilassy’ego.
Niezwykle cenne dzieła Mistrza Pawła z Lewoczy i znanego lewoczańskiego złotnika J. Szilassy’ego niejednokrotnie znajdziemy w wielu gotyckich kościołach na Słowacji.
Kościół był zamknięty, (wejście do wnętrza jest płatne gotówką a dysponowaliśmy, niestety tylko kartą) więc musieliśmy zadowolić się samą wieżą, na którą wystarczyło nam wyszukanych po kieszeniach euro 😶
Tak, na Słowacji jest wiele miejsc gdzie nie zapłacicie kartą, więc lepiej mieć przy sobie euro. Jedynym miejscem, gdzie mogliśmy zapłacić kartą, była kasa biletowa w Ratuszu i dzięki temu mogliśmy zakupić bilet łączony na wszystkie placówki Muzeum Spiskiego w Lewoczy (Ratusz historyczny, Dom mistrza Pawła, Kultura plastyczna na Spiszu )
Piękny portal prowadzący do wieży ..
Przedsionek wieży i kolejny gotycki portal .
Wchodzimy na kamienne, wąskie i kręcone schody, które spinają się coraz bardziej i bardziej , robi się coraz ciaśniej a na końcu ...wielkie rozczarowanie, bo niewątpliwie piękny widok jaki się z wieży roztacza, jest zeszpecony ordynarną siatką w oknach 😟
Widok z wieży na rynek. Na pierwszym planie ratusz, za nim z okrągłą kopułą kościół ewangelicki a na horyzoncie Kralova hola
Widać znajdujące się 2 km na północ od centrum Lewoczy, sanktuarium maryjne Mariánska hora, która jest najpopularniejszym celem pielgrzymek słowackich katolików.
3 lipca 1995 Jan Paweł II celebrował tam mszę dla 650 tysięcy wiernych.
Mocno zdegustowani siatką w oknach schodzimy z wieży. Jeszcze raz obchodzimy w koło gotycką budowlę. Naszą uwagę przykuwa kaplica św. Jerzego, zbudowana w tym samym czasie co kościół św. Jakuba czyli w XIV w.
Kruchta północna z Kaplicą św. Jerzego
Portal północny prowadzący do wnętrza gotyckiej świątyni.
Zabytkowe kamienice w Lewoczy
Cały główny plac otoczony jest zabytkowymi kamienicami. Każda inna i z wieloma ciekawymi detalami architektonicznymi.
Niezwykle malownicze kamienice przy levockim rynku
Pierwszy od lewej to przebudowany w stylu barkowym dom, w którym obecnie mieści się galeria miejska.
Niezwykle bogato zdobiony barokowy portal
Drugi, charakterystyczny z zieloną, renesansową fasadą, ozdobioną jest malowidłami przedstawiającymi postacie świętych , to kamienica Krupekov. To pochodząca z Krakowa zamożna rodzina handlująca miodem. Właściciel domu – Sebastian Krupeka, uzyskał od władz miasta liczne przywileje za zaangażowanie się w rozstrzygnięcie sporu pomiędzy Kežmarkiem i Levočą.
Postacie świętych – św. Sebastiana (patron rodziny), św. Annę oraz św. Krzysztofa na kamienicy Krupekov.
Kolejny ciekawy dom w tym rzędzie XIV-wieczny dom mieszczański, który niegdyś mieścił w sobie Zbór Ewangelicki oraz szkołę. Oczywiście wchodzi się do niego przez piękny portal z roku 1530 !
Portale, posadzki , malowidła ...
Chyba najpiękniejszą kamienicą stojącą przy rynku jest Dom rodziny Turzonów.
Budynek w całości pokryty jest farbą w kolorze ochry, a jego fronty zwieńczone są ażurowymi attykami balustradowymi oraz bogato zdobionymi fryzami. Jest to jedyna w mieście kamienica z kompletnie zachowaną renesansową attyką.
Renesansowa attyka na Domu rodziny Turzonów.
Balkon przy jednym z domów.
Prawdę mówiąc każda kamienica stojąca przy rynku jest inna i każda ma jakieś przyciągające wzrok detale architektoniczne.
Gorące lipcowe powietrze, sprawiło, że nasz wzrok pobiegł w stronę zachęcającego szyldu 😉
Schody zaprowadziły nas do przyjemnej restauracji "Pod Trzema Apostołami"
Piwo "Pod Trzema Apostołami" smakuje wyśmienicie
Po krótkiej wizycie u Trzech Apostołów czas na dalsze zwiedzanie
Ratusz w Lewoczy
Jednym z najważniejszych budynków w mieście była siedziba rady miejskiej, czyli Radnica.
Pierwszy, gotycki ratusz zbudowano jeszcze pod koniec XV wieku. Kilka pożarów w XVI wieku wymusiło modernizację pierwotnego budynku.
Radnica połączona jest gankiem z XVII-wieczną dzwonnicą, na której znajduje się najstarszy zegar na Słowacji.
Z okresu pierwszej przebudowy pochodzą charakterystyczne arkady, podcienia oraz loggia.
Kolejna przebudowa, tym razem w stylu barokowym miała miejsce w XVIII wieku. Sto lat później znowu przywrócono renesansowy charakter ratusza.
Obecnie w ratuszu działa oddział Muzeum Spiskiego. ( tutaj można płacić kartą i zakupić bilety na wszystkie filie muzeum działające w mieście)
Zaopatrzeni w bilet uprawniający do zwiedzania kilku muzeów, mapkę żeby do nich trafić 😀i kartę z opisem najważniejszych eksponatów w języku polskim zagłębiamy się w świat średniowiecznej Lewoczy.
Zachwyca nas tutaj wszystko zgromadzone eksponaty, architektura, sympatyczna obsługa ...
Dla nas dodatkowym atutem, była niewielka ilość zwiedzających, dzięki czemu mogliśmy dokładnie i w spokoju wszystko sobie pooglądać
To w tym budynku rada miejska decydowała nie tylko o losach miasta i jego mieszkańców, ale także o losach całej okolicy.
Biurko burmistrza zdobione intarsją. Stoi na nim drewniana urna do głosowania. A w głębi po lewej szafka na której stoją religijno-prawne dokumenty w księgach oprawionych skórą.
Na szafie łaciński napis, który przetłumaczony brzmi " Każdy chciałby wszystko wiedzieć, a nikt nie chce płacić" 😉 hmm...aktualne do dziś
Tyle eksponatów, że nie wiadomo na co patrzyć 😉
Zdecydowanie polecamy wizytę w Radnicy podczas pobytu w Lewoczy.
Jeszcze jeden rzut oka na ratusz . Na południowej fasadzie ratusza, między oknami znajdują się malowidła przedstawiające kobiece wizerunki uosabiające obowiązki dobrego mieszczanina: umiar, sprawiedliwość, odwagę, cierpliwość oraz ostrożność.
Kościół Ewangelicki
Tuż obok ratusza stoi zbudowany na planie krzyża greckiego kościół protestancki z początku XIX w.
Jego charakterystyczną kopułę, widać było z galeryjki otaczającej wieżę kościelną. Świątynia jest otwarta, więc wchodzimy do środka, żeby przede wszystkim zobaczyć od spodu, tą imponującą kopułę.
Kopuła od wewnątrz.
Surowe wnętrze kościoła protestanckiego
Świątynia ewangelicka pozbawiona jest tego co zawsze najbardziej mnie w kościołach fascynuje czyli wiekowych obrazów i bogatej w symbolikę polichromii, więc nie zatrzymujemy się tutaj dłużej .
Dom Haina
Zdobyte bilety umożliwiają nam zwiedzenie kilku placówek muzealnych, więc wchodzimy do każdego budynku w którym mieści się oddział Muzeum Spiskiego 😀 W ten sposób trafiamy na ekspozycję prezentujący przykłady rozwoju rzeźby i malarstwa oraz rozwoju sztuki i rzemiosła na Spiszu.
Wnętrze zdobią malowidła ścienne i piękny renesansowy portal.
W XVII wieku właścicielem domu, w który mieści się muzeum, był lewocki kronikarz Gašpar Hain. Potem podarował go kościołowi ewangelickiemu i wtedy powstało tu słynne Levočskie Liceum Ewangelickie. W XIX wieku to właśnie tu po raz pierwszy zaśpiewano hymn Republiki Słowackiej „Nad Tatrou sa blyska”, do której słowa napisał Janko Matúška, uczeń królewskiego katolickiego gimnazjum znajdującego się po sąsiedzku.
Budynek królewskiego katolickiego gimnazjum wybudowano na miejscu dawnego barokowego skrzydła należącego do klasztoru minorytów.
Stary klasztor i kościół minorytów
Stary klasztor założył zakon Franciszkanów zwanych na Słowacji minorytami. Nie wiadomo, kiedy dokładnie dotarli oni do Levočy. XIII-wieczny klasztor składał się z budynku mieszkalnego z dormitorium i refektarza oraz przyklasztornej świątyni. Na początku XIV wieku rozbudowano go do obecnych rozmiarów, a także wzniesiono kościół.
Burza, której pomruki już od chwili było słuchać i wiszące ciemne chmury, które w tym momencie zamieniły się w strugi ulewnego deszczu, nie pozwoliły nam szczegółowo uwiecznić zewnętrznego wyglądu tego zabytku. Za to na długi czas uwięziły nas w klasztornych krużgankach 😂. Tak, że po wyjściu miałam przesyt słowackiego gotyku, baroku i renesansu 😂😂😂
Trzeba przyznać, że postacie są pełne ekspresji a na twarzach malują się różne emocje. Przez otwarte okno widać podwórze na którym pracował sam Mistrz.
Obecnie Stary Klasztor Minorytów uchodzi się za jeden z najlepiej zachowanych gotyckich obiektów klasztornych na Słowacji.
Dla zwiedzających udostępniono dawne krużganki, w których wystawiono przedmioty podarowane Spišskej diecezji przez trzech ostatnich papieży (Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka).
Kościół pw. Panny Marii Królowej Aniołów i św. Władysława, oglądaliśmy w oknie przez strugi deszczu. Do środka nie udało się nam wejść, ponieważ zwiedzanie jest tylko z przewodnikiem, o określonych godzinach i oczywiście płatne gotówką 😐coś nam dzisiaj zwiedzanie kościołów nie wychodziło ...
Zostało nam tylko krążenie po klasztornych krużgankach, dopóki nie przestał podać deszcz...
Muzeum- Dom mistrza Pawła z Lewoczy
Wreszcie przyszedł czas na główny cel naszej wizyty w Lewoczy czyli odwiedziny u najsłynniejszego gotyckiego rzeźbiarza na Słowacji. Dom mistrza Pawła w którym obecnie znajduje się muzeum stoi we wschodniej pierzei przy rynku. Tuż obok restauracji "Pod Trzema Apostołami".
Wchodzimy do środka...i od razu rzuca mi się w oczy informacja, że rzeźby znajdujące się tutaj to kopie słynnych dzieł mistrza Pawła...Niby, rozumiem dlaczego ale ...oglądanie ma już inny wymiar. Przechodzimy po kilku malutkich salach, w których gotyckie twarze świętych patrzą ze zdziwieniem na zwiedzających ...
Czas zakończyć ten muzealny maraton i po uczcie duchowej pomyśleć o nakarmieniu ciała.
Planeta Lewocza
Oj, nie było prosto znaleźć miejsce, gdzie nie żądali żywej gotówki. W końcu trafiliśmy do malutkiej knajpki "Planeta Lewocza". Kilka stolików i niezwykle klimatyczne wnętrze a do tego sympatyczny i rozmowny właściciel. Bardzo lubimy takie miejsca. W takiej scenerii nawet zwykły "wyprażany syr" smakuje wyśmienicie.
Vyprážaný syr - to niemal słowacka potrawa narodowa dlatego został mi podany z wbitą flagą Słowacji, zamówiony przez Andrzeja kotlet wieńczyła polska flaga 😃
Wycinki z gazet i wiszące na ścianie certyfikaty z Księgi rekordów Guinnessa świadczą, że jest to miejsce wyjątkowe i jakiś dodatkowy zmysł jak zwykle nas tu doprowadził.
Przyszedł czas, żeby powoli pożegnać urokliwą Lewoczę... ale zanim doszliśmy do parkingu ...
Nowy kościół i klasztor minorytów
Tuż przy Bramie Koszyckiej, znajduje się zabytkowy zespół klasztorny. Kościół, pod wezwaniem św. Ducha, jest jedną z niewielu tak dobrze zachowanych barokowych świątyń na Spiszu.
Fasada jest podzielona pilastrami i zwieńczoną tympanonem.
Bogato zdobiony barokowy portal prowadził do jeszcze bogatszego wnętrza
Niesamowita ilość zdobień, złoceń, kolorów
W kościele rozpoczynało się właśnie nabożeństwo, więc nie chcieliśmy przeszkadzać, ale chciałabym tam kiedyś móc dłużej poprzyglądać się temu barokowemu przepychowi .
W oddali nad miasteczkiem wznosi się Mariánska hora, która jest jednym z najstarszych i najsłynniejszych na Słowacji miejsc pielgrzymkowych.
W XIII wieku zbudowano tutaj kapliczkę Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, jako wotum dziękczynne ocalałych podczas najazdu tatarskiego w 1241 roku mieszkańców Lewoczy.
W XV w. kościółek przebudowano i powiększono a także umieszczono w nim gotycką rzeźbę Madonny Niepokalanej.
Obecny kościół dużo większy wzniesiono na początku XX wieku, aby mógł pomieścić pielgrzymów.
W 1995 roku odwiedził to miejsce także Jan Paweł II. Wtedy jego imieniem nazwano prowadzącą do bazyliki piękną, starą aleję lipową.
Corocznie, w pierwszą niedzielę lipca, odbywa się tu narodowa pielgrzymka Słowaków, tak, jak u nas w sierpniu na Jasną Górę.
I znowu z kolejnego miejsca odjeżdżamy z myślą, że trzeba będzie tu wrócić ...😍
Komentarze
Prześlij komentarz