Posty

Wyświetlam posty z etykietą Nieistniejące wioski

W dolinie górnego sanu

Obraz
     Po bardzo intensywnym sezonie, kiedy albo byliśmy na jakimś wyjeździe, albo przygotowywaliśmy się do niego, wreszcie  nadszedł czas długich jesienno- zimowych, wieczorów,  czas na pisanie, czytanie i planowanie. Nazbierało się nam mnóstwo ciekawych relacji, zdjęć , wrażeń, którymi chcemy się podzielić.  Zacznę od jednej z ostatnich naszych wycieczek ...  "Zarośnięte olchą pola dawnej wsi, kto je orał, kto je zasiał, nie pamięta nikt...Skrzypią martwe świerki, to drewniany płacz, świat się kończy w Sokolikach, dalej tylko las. Druty na granicy dzielą nacje dwie, dzieli ściana nienawiści i przeraża mnie .. San jest taki płytki, gdzie Beniowej brzeg ... "( M oje Bieszczady KSU )                                                              

Wiosna w Krywem

Obraz
  Przyszła...Tak długo w tym roku wyczekiwana wiosna. I od razu z rozmachem. W jednym czasie zakwitło to co miało kwitnąć miesiąc temu i to co kwitnie zazwyczaj w maju ...Zrobiło się zielono od młodej trawy i listków na drzewach, żółto od mniszków lekarskich (majówek, mleczy), kaczeńców no i  biało od kwiatów tarniny i dzikich czereśni 😍 W ten majowy weekend termometry wreszcie przestawiły się na tryb wiosenny, słońce świeciło jak świecić powinno i żadne prognozy nie straszyły deszczem . Zapakowaliśmy siebie i dwie sztuki młodzieży do samochodu niech też oczy pocieszą i pojechaliśmy na tereny nieistniejącej wsi Krywe. Inny świat zaczyna się zaraz po przejechaniu drewnianego mosteczka w Zatwarnicy (mostem absolutnie nazwać tego nie można) i oczywiście pisząc "inny świat" nie mam tu na myśli nawierzchni na drodze (a właściwie jej braku), aczkolwiek jej zasługą jest, że jadąc  z prędkością 10 km na godzinę możemy do woli rozkoszować się widokami😉, starymi drzewami, których mnó

Śladami Wielkiej Wojny i przemytników spirytusu

Obraz
 Są miejsca w których historia zapisała się wyjątkowo wyraziście i każdy krok, to dotknięcie przeszłości.  Zapowiadała się piękna, wiosenna niedziela z dużą ilością słońca. Taka pogoda tej wiosny to rarytas, więc postanowiliśmy ją wykorzystać maksymalnie. Po burzliwych dyskusjach i naradach, zgodna decyzja zapadła. Idziemy na Kamień nad Jaśliskami. Trasę zaplanowaliśmy tak, aby zobaczyć WSZYSTKO co w okolicy jest do zobaczenia.  Wiosenny wiatr we włosach i mapa w plecaku 😃 bezcenne  Samochodem dojechaliśmy do Lipowca, przejeżdżając po drodze przez Jaśliska. Jaśliska to miejscowość na tyle ciekawa, że zasługuje na osobny post i na pewno taki się pojawi. Droga za Jaśliskami zaskoczyła mnie nowiutkim asfaltem, a pamiętałam ją dziurawą jak dobry ser 😉. Niestety, po paru kilometrach mogłam sobie pamięć odświeżyć. Dywanik skończy się gdzieś na wysokości agroturystycznej " Gutkowej Koliby" i początku nowo wyznakowanego szlaku zielonego, który doprowadza do granicznego szlaku niebi