Pieniny - "Sokolą Percią"

 "Czasami najtrudniej pokonać samego siebie"...Przekonali się o tym uczestnicy naszej drugiej wycieczki z cyklu "Zdobywamy Koronę Pienin"

Tym razem nasza trasa zaczynała się w Sromowcach Niżnych. To miejscowość znana głównie ze spływów tratwami przez przełomowy odcinek Dunajca. No i z widoku na Trzy Korony, które tak naprawdę kiedyś nazywane były po prostu Koroną, co jest oczywiste dla każdego kto tylko popatrzy na charakterystyczne szczyty.

Najwyższa to Okrąglica a dwie po bokach to Płaska Skała i Pańska Skała a dwie skrajne to Nadogródki i Podogródki lub jak ktoś woli po góralsku to Wysoka Kaśka, Gruba Baśka I Kudłata Maryśka ;) 

Najpierw żółtym szlakiem wyruszyliśmy w stronę Wąwozu Szopczańskiego. Zaraz na początku szlaku, znajduje się schronisko turystyczne PTTK o nazwie "Trzy Korony", jakże by inaczej 😉 mogło się nazywać schronisko w tym miejscu  a tuż obok Pawilon Edukacyjny i ogródek roślin pienińskich. 

Pszonak pieniński z ogródka przy pawilonie 

Dla mnie całe Pieniny są fascynującym ogrodem. Nigdzie w Polsce, oprócz oczywiście Tatr nie znajduje się tylu rzadkich i chronionych roślin.

Powojnik alpejski

Tuż przed Wąwozem Szopczańskim, na rozdrożu, zmieniliśmy kolor szlaku na zielony, prowadzący na przełęcz Wyżni Łazek. To był doskonały pomysł, aby tamtędy poprowadzić wycieczkę. Mimo wczesnej godziny słonce już mocno dawało się we znaki na otwartej przestrzeni. A zielony szlak prowadził wśród dających cień, potężnych drzew.


 Dróżka najpierw powoli zaczyna się wznosić do góry, a za moment wszyscy czujemy, że idziemy pod całkiem stromą górę. Po około dwóch kilometrach dochodzimy do przełęczy Wyżni Łazek. To mała polanka pomiędzy Masywem Trzech Koron a Masywem Łysiny. Otaczające nas strome stoki porastają potężne jodły. Prastary las...Sama polanka jest niezwykle bogata w roślinność. Podobno botanicy naliczyli na niej aż 100 gatunków roślin naczyniowych.

Dalej, wygodnym kamiennym chodnikiem idziemy w poprzek zbocza Trzech Koron. Z pomiędzy wielkich buków, jodeł i świerków, momentami pojawiają się widoki na sąsiednie góry.


Kolejna niewielka polanka to Ligarki. Tutaj szlak zakręca praktycznie o 90 stopni, aby za chwilę dojść do następnej, tym razem całkiem sporej polany Kosarzyska. Jest to najwyższy punkt jaki osiągniemy podczas dzisiejszej wycieczki 824m. Ale to nie znaczy, że już będziemy szli tylko w dół. Będziemy owszem, ale tylko po to by za chwilę wchodzić na kolejne szczyty 😉 niższe od Kosarzyk o kilka metrów 😅


Na polanie zasłużona przerwa na drugie śniadanie. Miło popatrzeć na uśmiechnięte twarze uczestników. Lubię to co robimy. Pamiętam, jak na kursie, jeden z instruktorów zadał mi pytanie "dlaczego chcę być przewodnikiem" a ja kompletnie nie zastanawiając się, odpowiedziałam "bo lubię". Odpowiedź chyba była prawidłowa 😉,bo pod tym "lubię" kryło się wszystko. Moja miłość do przyrody, do gór, do historii i wielka chęć pokazania ludziom, tego, czego często po prostu nie zauważają. przechodząc obojętnie ...I kiedy widzę zadowolenie na twarzach naszej grupy, wiem, że to co robimy sprawia radość i nam i innym.

Na polanie Kosarzyska

Na Polanie Kosarzyska zmieniamy kolor szlaku na niebieski, którym podążamy najpierw na Górę Zamkową. 

  Na owej górze w XIII wieku na zlecenie św. Kingi wybudowano zamek, który miał jej zapewnić schronienie przed najazdami tatarskimi. W ten sposób powstała jedna z najwyżej położonych warowni w Polsce. Twierdzę wybudowano po północnej stronie wierzchołka góry. Południowa ściana to strome urwisko o wysokości około 50 m, a i północną tworzą stromo opadające do pienińskiego potoku ściany skalne. Z pozostałą częścią masywu Góra Zamkowa połączona jest wąskim przesmykiem skalnym. Więc miejsce na warownię idealne. Zamek był niewielki, ograniczony wielkością skalnej półki, ale za to doskonale wtopiony w naturalne zbocze. Mury o długości 88m i grubości 1 m oraz fundamenty wykonano z tutejszych skał wapiennych, a reszta była drewniana.  Kiedy niebezpieczeństwo minęło, zamek został opuszczony i popadł w ruinę, a reszty zniszczeń dokonały najazdy.

Obecnie ruiny to fragment murów i kwadratowe fundamenty, zapewne baszty. W 2017 rok strop jednego z pomieszczeń uległ zawaleniu i ze wzglądów bezpieczeństwa zamknięto wejście na zamek.  Obecnie ruiny są zabezpieczone i  od tego roku ponownie udostępnione do zwiedzania.

Ruiny Zamku Pienińskiego. Autor zdj. Antoni. M

A tak wyglądały ruiny zamku pienińskiego w okresie międzywojennym. Widać drewnianą pustelnię.(zdj. z archiwum cyfrowego) 

Widok na Górę Zamkową z Czertezika. Strzałka pokazuje miejsce gdzie znajdują się ruiny.

Tuż przy wejściu na Zamek Pieniński znajduje się Grota św. Kingi a w niej posąg świętej. 


To zdjęcie pochodzi z archiwum cyfrowego i pokazuje pierwszą figurę św. Kingi, umieszczoną w grocie w 1904 roku. Była naturalnej wielkości. Przed figurą pustelnik z pustelni, która znajdowała się na zamkowej górze w latach 1904-49. Pustelnia była solą w oku Dyrekcji Pienińskiego Parku Narodowego i kiedy, spłonęła od uderzenia pioruna, władze  Parku już nie pozwoliły jej odbudować. A szkoda ...nie lada atrakcją byłby pustelnik sypiający w trumnie, zbierający zioła i częstujący turystów zimną wodą, ze źródełka św. Kingi 

  Z postacią św. Kingi związanych jest wiele legend. Jedna szczególnie do mnie przemawia 🌸🌼🌺
Kiedy już św. Kinga opuszczała Zamkową Górę, zobaczyła spustoszoną walkami krainę i chciała dać ludziom trochę nadziei. Rzuciła na ziemię garść nasion z których wyrosło wiele przepięknych i unikatowych roślin....

Goździk postrzępiony wczesny

Róża alpejska

Aster alpejski 

Buławnik wielkokwiatowy

Kukułka krwista

Kukułka krwista

Podkolan biały - oczywiście wszystkie storczyki są pod ochroną 

Takie cudowności rosną na pienińskich łąkach i skałach. 
    Idziemy nadal niebieskim szlakiem, który przez chwilę biegnie razem z żółtym, którym szliśmy podczas poprzedniej wycieczki w Pieniny. Po chwili dochodzimy do Bańków Gronika, Ta dość oryginalnie brzmiąca nazwa dotyczy lasu i stojącej w nim niewielkiej skały. Pochodzi jeszcze z XVI w. i jest związana z osobą  Bańki, prawdopodobnie właściciela części gruntów w Pieninach.
  Od tego miejsca szlak niebieski nosi nazwę "Sokolej Perci". Został wyznakowany w roku 1926 przez księdza Walentego Gadowskiego. Tego samego, który wyznakował słynna "Orlą Perć" w Tatrach i parę innych pięknych szlaków, na przykład "Szlak Dziesięciu Polan" w Gorcach. 
"Sokola Perć" którą dalej pójdziemy jest najbardziej spektakularnym szlakiem w Pieninach. Bardzo widokowy, miejscami mocno eksponowany, ale w tych miejscach trudniejszych zabezpieczony barierkami.
   Na początek wyrasta przed nami niepozorna Biała Skała a tuż za nią Ociemny Wierch, który w swoim północnym zboczu kryje najdłuższą w Pieninach jaskinię- tzw. Jaskinię w Ociemnym. 352 metry długości i 59 metrów głębokości robi wrażenie. Jest niedostępna dla turystów za to stanowi doskonałe mieszkanko dla najliczniejszej populacji nietoperzy w Pieninach. Co ciekawe, została odkryta zupełnie przypadkowo w roku 1976 przez milicjantów poszukujących łupów ukrytych przez złodziei (jak widać im też czasami coś się uda znaleźć 😉)
  Przed nami Czerteż i Czerteziki,  obydwa te szczyty miejscami są dość eksponowane, obydwa wymagają uwagi przy wchodzeniu i schodzeniu po skalistym podłożu. Jest możliwość obejścia zielonym szlakiem, tych najtrudniejszych odcinków ale wtedy nie zobaczymy przepięknych widoków na przełomowy odcinek Dunajca. Niektóre uczestniczki wycieczki mają duże obawy. Ale po lekkiej zachęcie, decydują się na pokonanie "Sokolej Perci"👏 I żadna tego nie żałuje, bo widoki z Czrteża czy Czertezików są niesamowite ...👀

Z widokiem na przełom Dunajca i Trzy Korony

W oddali Tatry

Kamienista grań Czerteża a za nią .....pionowa ściana w dół 

Dumna grupa po pokonaniu połowy "Sokolej Perci"👍


Na Czerteziku 

Z widokiem na Sokolicę ...tam idziemy 

Na Przełęczy Sosnów

Przełęcz Sosnów oddziela Czerteziki od Sokolicy, jeszcze parę minut i trochę metrów w górę i będziemy na jednym z najbardziej widokowych szczytów w Pieninach.


Najsłynniejsza sosna reliktowa na Sokolicy. Niestety w ostatnich latach mocno ucierpiała. 

W dole meandrujący Dunajec

Z widokiem na Małe Pieniny z Bystrzykiem na pierwszym planie i Wysoką na ostatnim planie .

Nawet widać flisackie tratwy w dole 😀

Jeszcze rzut oka na słynna sosnę 

 Nasyceni cudnymi widokami, schodzimy w dół do Dunajca, gdzie przeprawimy się na drugą stronę tratwą flisacką. Długi odcinek drogi, dość stromy daje się dość mocno we znaki, szczególnie osobom okazjonalnie chodzącym po górach. Pieniny, niby nie wysokie, szlak wcale nie długi ale jednak pokonaliśmy dzisiaj trochę przewyższeń 🌄. 

Najpierw czujemy chłodniejszy powiew od wody a potem wreszcie jest Dunajec ....Przeprawiamy się w trzech turach na drugą stronę. 

Przeprawa przez Dunajec.


Rok 2021 

Rok 1935 

Jak to dobrze, że pewne rzeczy pozostają niezmienne 😉
Naszą drugą wycieczkę w Pieniny zakończyliśmy w schronisku Orlica w wyśmienitych humorach 

W schronisku Orlica 😁


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Siwy Wierch - wędrówka wśród skał i kwiatów

Zamek Jasenov -warownia na krańcach Wyhorlatu

Rohacz Ostry i Rohacz Płaczliwy - "Orla Perć" Tatr Zachodnich część I