Mała Fatra Luczańska - Na widokowym Kľaku
Słowacja, malutki kraj w środku Europy ma niesamowite bogactwo...góry. Kilkadziesiąt pasm górskich a każde inne...
Klak 1351 m.
Vricko
Dźwięk budzika o godzinie 00.30 nie brzmi przyjemnie 😐ale zwiastuje wyjazd w góry, więc bez ociągania się szybka kawa, rzut oka na zawartość plecaka i wychodzimy. Dzisiaj czeka nas naprawdę długa droga. Ponad 400 km dojazdu.
W autokarze szybko zapada cisza. Wszyscy łapią jeszcze trochę snu. My niestety już nie. Na pełnym czuwaniu zgarniamy kolejnych uczestników wycieczki.
W czerwcu, na całe szczęście, szybko wstaje słońce i po niedługim czasie za oknem zaczynają się pojawiać znajome krajobrazy jeszcze spowite poranną mgłą. I ten lekko różowy świt bardziej na mnie działa niż kawa.
Jest dla mnie coś hipnotyzującego w ciągle zmieniającym się widoku za oknem. Słowacka autostrada nie jest oddzielona od świata, szczelnymi i zasłaniającymi wszystko ekranami dlatego jazda nie jest monotonna, za to widoki zza okna cudne. Przez długi odcinek droga biegnie pomiędzy Tatrami Niżnymi a Tatrami Wysokimi i Zachodnimi więc w którą stronę się nie popatrzyć, góry ...Z przodu też 😍Góry Choczańskie ze skalistym Wielkim Choczem.
Za miejscowością Rużomberk wjeżdżamy pomiędzy kolejne pasma górskie. Po prawej stronie szczyty Małej Fatry z dominującym Chlebem i Stohem a z lewej skalista Wielka Fatra.
Aż wreszcie pojawia się widoczny w oddali charakterystyczny szczyt Klaka.
Ale za nim wyruszymy na szlak, przejeżdżamy jeszcze przez ciekawą miejscowości z bogatą historią - Kláštor pod Znievom.( Już sama nazwa brzmi intrygująco)
Znajdują się tutaj ruiny zamku Zniev, który przez parę lat był siedzibą króla węgierskiego Béli IV.
Niestety nie da się połączyć długiego przejścia górskiego ze zwiedzaniem 😐.
Wąską drogą dojeżdżamy do Vricka. Jeszcze tylko trzeba gdzieś na tych wąziutkich uliczkach upchnąć wcale nie mały autokar. Niewielki parking pod jeszcze mniejszym sklepikiem doskonale się do tego nadaje 😏
Urokliwe Vricko z tradycyjną zabudową i ogródkami.
Malutkie Vricko zachwyciło mnie od pierwszego wejrzenia. Tradycyjną drewnianą zabudową, ogródkami w których bujne i nieokiełznane rośliny wylewały się kwiatami za płoty, życzliwością mieszkańców, nieco zdziwionych tym "najazdem" ale z uśmiechem odpowiadającym na nasze radosne powitania ...
Klacki wodospad
Po kilku godzinach spędzonych w autokarze, na szlaku nogi same nas niosą. Trochę z niepokojem patrzymy w niebo, na nieciekawe chmury wolno przesuwające się na kraju horyzontu. Jak zawsze liczymy, że i tym razem pogoda będzie dla nas łaskawa.
Z Vricka na szczyt Kľak czeka nas 6,5 km marszu oraz ponad 750 metrów przewyższenia.
Pierwsze trzy kilometry żółtego szlaku to najpierw wąziutkie uliczki Vricka, potem polna droga, aż do rozgałęzienia szlaków w miejscu, które nazywa się Bak.
Tutaj zmieniamy kolor szlaku na zielony. O ile pierwsze kilometry prawie nieodczuwalnie pokonywały przewyższenia, to teraz szlak zaczyna się wyraźnie piąć w górę. W dole szumi potok , na którym utworzył się całkiem spory wodospad.
Jeszcze po drodze udaje mi się wypatrzyć w trawie piękną storczycę kulistą
Storczyca kulista
Storczyca kulista to mistrzyni mimikry. Jej kwiaty zarówno pod względem barwy jaki i kształtu przypominają kwiaty driakwi gołębiej, ale są one pozbawione nektaru. Podobieństwo sprawia, że owady mylą czasem rośliny i odwiedzają kwiaty storczycy, dzięki czemu następuje zapylenie.
Spryciara 😉
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy podczas czytania o tym wodospadzie, to informacja, że jest to ulubione miejsce niedźwiedzi i często tu zaglądają. Tym razem mieliśmy zdecydowaną przewagę liczebną, więc miałam nadzieję, że żaden się nie pojawi 😉, choć podejrzewam, że w grupie byli tacy co liczyli na piękne foty spacerującego misia.
Ścieżka odbijająca od szlaku pod wodospad jest strasznie stroma, a na dodatek po opadach deszczu, była bardzo śliska, więc pozostało nam podziwianie wodospadu z punktu widokowego i bez spacerujących niedźwiedzi
Wodospad spływa po stromej, prawie pionowej ścianie skalnej kilkoma kolejno po sobie następującymi kaskadami o łącznej wysokości ok. 30 m.
U stóp dolnej kaskady woda spada do kotła eworsyjnego, otoczonego dużymi głazami.
Od 1996 r. chroniony jest jako narodowy pomnik przyrody.
Kľak
W drodze na Klaka po raz kolejny zaskoczyła mnie słowacka przyroda. A dokładnie olbrzymie łany pełnika europejskiego. U nas w Polsce sporadycznie i w niewielkich ilościach widziałam te piękne złote kule w niewielkiej ilości w Bieszczadach i Tatrach a tutaj ...😍
Pełnik europejski bywa nazywany góralską różą. Bardzo często motyw pełnika występuje jako element zdobniczy w sztuce ludowej na terenie Karpat. Roślina objęta ścisłą ochroną gatunkową. Umieszczona na polskiej czerwonej liście .
Czerwiec to miesiąc, kiedy górskie łąki zamieniają się w rajskie ogrody. Co parę kroków jakaś roślinka przykuwa wzrok. Oprócz tych doskonale nam znanych trafiają się nowości.
Żywiec cebulkowaty (bulwkowaty) jest jednym z niewielu żyworodnych przedstawicieli rodzimej flory. W nasadzie liści żywca cebulkowego umieszczone są charakterystyczne bulwki, za pomocą których rozmnaża się on wegetatywnie.
W miejscu zwanym "Pod Skałą" znajdują się pozostałości Schroniska Bossanyi'ego (Bossanyiho útulňa) .
Jozef Bossányi to rzymskokatolicki ksiądz, bardzo wykształcony językoznawca i historyk, z zamiłowaniem do nauk przyrodniczych. W roku 1922, w wieku 68 lat został wybrany na honorowego przewodniczącego oddziału Prievdz KČST. Zaraz po tym podjął decyzję o budowie schroniska turystycznego i wybrał miejsce około 300-400 metrów poniżej szczytu Kľaka w Łuczańskiej Małej Fatrze. Otwarcie nastąpiło 5 lipca 1923 roku. W 1930 r. schronisko liczyło dokładnie dwadzieścia łóżek, a w 1938 r. dobudowano kolejnych osiem, przeznaczonych wyłącznie dla kobiet 👩Niestety, z czasem a dokładnie pod koniec lat 60. dwudziestego wieku popadło całkowicie w ruinę.
A tak wyglądało w czasach świetności ( po prawej stronie dobudowana żeńska część)
Zdj. ze strony https://www.pomehore.sk
" Pod Skałą"
Im bliżej szczytu, tym robi się ciekawiej. Pojawiają się wystające z bujnej zieleni wapienne i dolomitowe skały.
Kłębiące się w dolinach chmury tworzą niezwykły spektakl. Raz spowijają szczelną zasłoną horyzont, a za chwilę podmuchy wiatru rozsuwają kurtynę chmur ukazując nam cudne widoki na leżące w dolinie wioski i dalsze szczyty pokryte mozaiką różnych odcieni zieleni.
To właśnie dla takich magicznych chwil warto wyjść na szlak mimo nie zawsze najlepszych prognoz pogodowych 😍.
Nasze kolejne odkrycie botaniczne - zarzyczka górska
Zarzyczka górska inaczej kortuza górska to gatunek byliny należący do rodziny pierwiosnkowatych. . W Polsce jest gatunkiem rzadkim, ale na terenie Słowacji występuje podobno dość licznie ( my widzimy ją chyba po raz pierwszy). W Polsce objęty ochroną.
Szlak prowadzi tuż przy bardzo malowniczych skałach. W śród zieloności traw ostro odcinają się barwne storczyki, których tu rośnie sporo.
Od miejsca gdzie krzyżują się szlaki "Pod Skałą" ścieżka prowadzi widokową granią, powoli wznosząc się na szczyt Kľaka, który jest ostatnim wybitnym szczytem, kończącym na południu główny grzbiet Luczańskiej Małej Fatry. Mimo chmur widoki są niezłe. Tuż za przełęczą Fačkovské sedlo widać Góry Strażowskie (Stražovské Vrchy), a po drugiej stronie szczyty Małej i Wielkiej Fatry. Niektóre już nam znane inne ...są w naszych planach. O niektórych naszych wędrówkach po fatrzańskich szlakach możecie przeczytać pod poniższymi linkami
Wchodzimy na kolejną łąkę pełną, kołysanych podmuchami wiatru, złotych pełników .
Pełnikowa łąka 💚
Na łąkach króluje złoto a na skalach szafir ...Zawieszone na wapiennych półeczkach, przyciągają wzrok intensywnie niebieskie goryczki krótkołodygowe.
Goryczka bezłodygowa - jeden z kilku gatunków goryczek jakie możemy spotkać w górach.
Szczyt Kľaka to potężna płyta zbudowana z dolomitów i wapieni. Od północnej strony (od której idziemy) jest łagodnie nachylona ku wschodowi w pozostałych dwóch kierunkach obrywa się kilkudziesięciometrowymi, pionowymi urwiskami. Na szczycie widoczny z daleka stoi podwójny krzyż– identyczny, jak w godle państwowym Słowacji.
Nasza dość liczna grupa to rzadki widok na słowackich szlakach. Oprócz tych najbardziej popularnych i łatwo dostępnych miejsc najczęściej podczas wędrówki spotykamy kilka, czasami kilkanaście osób. Na Słowacji bardziej preferuje się turystykę indywidualną, więc nasza grupa liczącą najczęściej plus/minus 50 osób to tutaj swoiste kuriozum 😀
Sam szczyt Kľaka otulony jest białą chmurą, tworzącą ciekawe tło dla dwuramiennego krzyża.
Kľak 1351 m
Pamiątkowy wpis do księgi wejść 😉
Na wierzchołku robimy dłuższy postój. Teoretycznie na posiłek, ale w praktyce nie ma czasu, żeby celebrować drugie śniadanie. Tyle się dzieje wkoło...Wiatr przegania chmury i otwierają się okienka widokowe. A na dodatek gdzie się nie popatrzy to coś kwitnie ...Kto by w takich warunkach usiedział spokojnie z kanapką w ręku 😂
Andrzej jak zwykle szuka najwyższego punktu wierzchołka 😉
Uwielbiam taką dynamiczną pogodę w górach. Wtedy wychodzą najładniejsze zdjęcia 😍a widoki zmieniają się jak w kalejdoskopie.
Szafirowe bukiety goryczek wystające spomiędzy skał wyglądają cudnie.
Jak zawsze nadchodzi ten moment, że trzeba iść dalej. Stromą ścieżką schodzimy do rozejścia szlaków pod Kľakiem. Niebieski i zielony szlak odchodzi w stronę Małego Kľaka i Fačkova. My ruszamy czerwonym, prowadzącym w stronę Ostrej Skały. Ścieżka raz się wznosi do góry, a za chwilę sprowadza w dół. Fragmenty szlaku prowadzą przez cudny buczynowy las ale nie brakuje również miejsc widokowych .
Oprócz tego co chcemy zobaczyć, czyli rozległych panoram, widać też to czego zdecydowanie wolelibyśmy nie oglądać, będąc z grupą w górach, czyli ciemne burzowe chmury na horyzoncie.
Będąc w górach trzeba być przygotowanym na każdy rodzaj pogody, ale ...liczymy, że nie będzie konieczności sięgania do plecaka po kurtki przeciwdeszczowe.
Ukwap dwupienny - udaje mi się wypatrzyć w trawie kolejną ciekawą roślinę, która w Polsce umieszczona jest na czerwonej liście.
Za nami został skalisty Kľak, a przed nami ...
...równie skalista Ostra Skała
Wędrówce przez las towarzyszy bardzo intensywny zapach czosnku niedźwiedziego, którego tu rośnie całe mnóstwo.
Przełęcz pod Kľakiem
Ciemne chmury i dobiegające z daleka pomruki burzy nie wróżyły najlepiej. Ale wciąż były daleko od nas.
Kłębiaste cumulonimbusy pięknie wyglądają na zdjęciach ale zwiastują gwałtowne przelotne opady, niejednokrotnie z burzami . Miałam nadzieję, że wiatr przegoni je w inną stronę.
Z kilku punktów widokowych przy szlaku są naprawdę wyborne panoramy. I nawet widmo zmieniającej się pogody, nie mogło nas oderwać od tych widoków 😍
Zadarty skalisty nos Kľaka został daleko za nami.
Dynamika pogody była niesamowita. Smugi ulewnego deszczu były coraz bliżej nas. Wydawało się, że lada moment strugi wody spłyną z nieba ☔
Widoczna w oddali Ostra Skała do której prowadził nasz szlak. (tam już nieźle padało, co później przyczyniło się do bardzo efektownych i stylowych zejść ze szczytu 😂😂😂)
Akurat weszliśmy do lasu, kiedy pierwsze krople deszczu zaczęły na nas spadać. Ale na szczęście było to tylko takie liźnięcie przez te ulewy, które mogliśmy obserwować z daleka.
Za nim doszliśmy do punktu widokowego na Ostrej Skale, deszcz zupełnie ustał. I całe szczęście, bo szczyt to śliskie skały.
Punkt widokowy znajduje się trochę w bok od szlaku. I trzeba się na niego wdrapać 😏
Ostra Skała 1220 m.
Widok jaki się stąd rozpościera jest niesamowity. Dodatkowo klimat tworzyły mgiełki unoszące się nad lasami po niedawnym deszczu.
Widok na Hilnicką Kiczerę i Wielką Lukę a na ostatnim planie szczyty Krywańskiej Małej Fatry.
Na Ostrej Skale 1220 m.
Widoczny w głębi szczyt to Skalky 1190 m (odległy o cztery kilometry i jakieś dwie godziny drogi), który mamy w planach ...
Mimo, że chwilowo przestało padać, nadal słychać krążącą gdzieś między górami burzę. A część grupy jest już trochę zmęczona. Postanawiamy zejść na Vrícke sedlo i tam podjąć decyzję czy kontynuujemy dalszą wędrówkę.
Małofatrzańskie widoki 😍
Szlak z Ostrej Skały ostro schodzi przez las na Vrícke sedlo.
(na odcinku 1 km pokonuje się ponad 250 m ⇩) Każdy, kto chodzi po górach wie, jak może być ślisko w lesie, na zeszłorocznych liściach, po opadach deszczu. Tak więc, najpierw ja zaliczam zjazd niekoniecznie na właściwej części ciała po stromej ścieżce, za chwilę kolejna osoba i jeszcze jedna. Za chwilę powtórka ...
Okazuje się, że najbezpieczniejszą wersją schodzenia jest zejście z piekielnie śliskiego szlaku na rosnący obok czosnek niedźwiedzi. Myślę, że rosło go tam tyle, że nie zrobiliśmy mu żadnej krzywdy tym przejściem. Za to intensywny czosnkowy zapach na pewno długo unosił się za nami 😂
Vríčanské sedlo
Podejmujemy decyzję o skróceniu trasy. Z przełęczy żółtym szlakiem schodzimy do Vricka. Oczywiście jak tylko zaczynamy schodzić, wychodzi piękne słońce 🔆i gdzieś rozpływają się ciemne chmury ...No, cóż trzeba będzie tu wrócić 😁
Komentarze
Prześlij komentarz