Przyszła...Tak długo w tym roku wyczekiwana wiosna. I od razu z rozmachem. W jednym czasie zakwitło to co miało kwitnąć miesiąc temu i to co kwitnie zazwyczaj w maju ...Zrobiło się zielono od młodej trawy i listków na drzewach, żółto od mniszków lekarskich (majówek, mleczy), kaczeńców no i biało od kwiatów tarniny i dzikich czereśni 😍
W ten majowy weekend termometry wreszcie przestawiły się na tryb wiosenny, słońce świeciło jak świecić powinno i żadne prognozy nie straszyły deszczem . Zapakowaliśmy siebie i dwie sztuki młodzieży do samochodu niech też oczy pocieszą i pojechaliśmy na tereny nieistniejącej wsi Krywe. Inny świat zaczyna się zaraz po przejechaniu drewnianego mosteczka w Zatwarnicy (mostem absolutnie nazwać tego nie można) i oczywiście pisząc "inny świat" nie mam tu na myśli nawierzchni na drodze (a właściwie jej braku), aczkolwiek jej zasługą jest, że jadąc z prędkością 10 km na godzinę możemy do woli rozkoszować się widokami😉, starymi drzewami, których mnóstwo rośnie przy drodze i chmurkami na niebie 😀
Przejeżdżamy obok starej wierzy, która jest pomnikiem przyrody. Bardzo rzadko zdarzają się takie stare wierzby. Ciekawe jaki czart w niej mieszka 👀 Według wierzeń ludowych właśnie takie stare wierzby a najlepiej jeszcze dziuplaste zasiedlał diabeł. Trzeba było bardzo uważać przechodząc koło diabelskiej sadyby 😱, żeby się jakiś zły nie przyplątał ...
Kawałeczek dalej, przy rozstaju dróg zostawiamy samochód idziemy posłuchać szumu wodospadu na potoku Hulski. Wodospad na potoku Hulski (ten znajdujacy się niżej) Potok Hulski wypływa z północnych stoków góry Smerek, po drodze mija wieś Hulskie (nieistniejącą) i wpada do Sanu. Znajdują się na nim dwa wodospady. Niższy, jest bardzo efektowny, z wysokim progiem, ten w górnym biegu jest niewysoki za to szerszy. Wodospad na potoku Hulski (ten znajdujący się wyżej) Andrzej jako skala porównawcza dla wielkości wodospadu 😉 Żeby dostać się nad sam wodospad trzeba zejść z dość stromej skarpy. Samo zejście również łatwo przeoczyć , gdyż znajduje się za placem składowym na drewno.Zejście do wodospadu.
Przy drodze wyjątkowo dorodne lepiężniki różowe Wracamy do samochodu, tabliczka z napisem "Krywe" dokładnie wskazuje dalszy kierunek.
Po pokonaniu samochodem sporej górki, jesteśmy na miejscu. Jeszcze kawałek błotnistej drogi i naszym oczom ukazują się takie widoki
Dolina nieistniejącej wsi Krywe i potok nad którą leży -KrywiecJest w Bieszczadach wiele pięknych miejsc...ale niektóre są szczególne. Ze względu na urodę i na historię. W dolinie Sanu, kiedyś wioska przylegała do wioski. Hulskie, Krywe, Tworylne, Studenne...Dziś o tym, że kiedyś tu toczyło się życie przypominają ruiny i pozostałe na cmentarzach nagrobki.. Dolina w której do roku 1947 żyli mieszkańcy Krywego leży pomiędzy pasmem Otrytu a bocznymi grzbietami odchodzącymi od Połoniny Wetlińskiej. Przepływa przez nią potok Krywiec i to właśnie przy nim rozlokowane były domostwa. Teraz również okolice potoku są gęsto zasiedlone, ale przez sympatyczne bobry 😉 Bobry zasiedliły również łąkę poniżej cerkwi, na której zbudowały pokaźnych rozmiarów żeremie Idziemy ścieżką spacerową wśród kwitnącej tarniny. Takie zakrzaczone miejsca na łąkach mają swoją botaniczną nazwę - czyżnie. W skład takiej czyżni wchodzą tarniny, głogi, dzikie róże, dzikie drzewa owocowe. Są to miejsca, które zapewniają ochronę ptakom i zwierzętom. Kwitnąca tarnina W taki dzień wszystko wzbudza mój entuzjazm. Kępka kaczeńców, drzewa odbite w wodzie, pierwsze pączki na prawie całkiem suchej, starej jabłonce...wszystko jest cudem...wszystko chcę uchwycić ...zatrzymać w kadrze. Nie dało się tylko utrwalić słodkiego zapachu tarniny zmieszanego z cierpkim aromatem młodych liści i tego pierwszego ciepłego dotyku wiosennego słońca 😍
Po przejściu potoku Krywiec, wchodzimy na wzgórze Diłok. Na tym wzgórzu znajdziemy to co pozostało po rusińskiej wiosce Krywe. Podmurówki domów i piwnice są jeszcze zachowane w okolicy wzgórza i potoku, ale gęste chaszcze zniechęcają do penetracji. Najpierw natrafiamy na pozostałości dworu. W roku 1852 stało tu cztery murowane i pięć drewnianych budynków dworskich. Zabudowania zostały spalone w 1945 roku przez UPA. W latach 70.zbudowano tu trzy drewniane obory, w których wykorzystano fragmenty zabudowań dworskich. Dzisiaj z dworu tylko fragmenty muru zostały ..Pozostałości zabudowań dworskich Ścieżka prowadzi przez kwitnące tarniny w stronę ruin cerkwi. Na ścieżce krzewów ciernistych 😉
Murowana cerkiew została wybudowana w 1842 roku p.w. św. Paraskewii . Po wysiedleniu mieszkańców w 1947 roku cerkiew została ograbiona i zdewastowana (zdjęto blachy), zrobili to mieszkańcy innej wioski a dla zatarcia śladów cerkiew podpalili. Przy cerkwi stoją jeszcze ruiny parawanowej dzwonnicy na dwa dzwony. O losie dzwonów nic nie wiadomo. Natomiast w Muzeum Historycznym w Sanoku znajdują się dwie ikony z Krywego (tylko nie do końca wiadomo czy z tego, bo jest w Bieszczadach jeszcze jedna wieś o tej samej nazwie) Ruiny cerkwi i dzwonnicy w Krywem Na cmentarzu obok cerkwi stoi kilka starych nagrobków w bardzo różnym stanie zachowania, kilka młodszych i współczesny. Powojennej mieszkanki Krywego tragicznie zmarłej w 2015roku. Na drzewie znajduje się tabliczka dawnego mieszkańca Krywego, który mieszkał i zmarł w pobliskim Chmielu i tam również został pochowany.Cmentarz przy cerkwi w Krywem W roku 2017 ustawiono przy cerkwi Krzyż Pamięci
Kamienie których użyto do budowy to idealny przykład karpackiego fliszu. Widać warstwę po warstwie odkładających się osadów w oceanie Tetydy, widać również jakie prądy działały na poszczególne warstwy .
Wracamy, ale wzrok ciągle jeszcze gdzieś ucieka do tyłu. Gdzie wśród starych jesionów i lip trwa historia...A po drodze ..... Rzeżucha łąkowa , mniam mniam 😉
O tej roślinie i wielu innych będziecie już niedługo mogli poczytać na kolejnej stronie bloga, poświęconej etnobotanice.
Jak tu się nie uśmiechnąć 😀 tyle żółtej radości i optymizmu
Dla mnie dolina Krywego to miejsce magiczne.
Wracając spotkaliśmy stado koni, które wcześniej pasło się na łące. Potem przeszło na drugą stronę górki, żeby zażyć kąpieli błotnych. Konie wracając natknęły się na moje dziecię siedzące na trawie, każdy po kolei podchodził do niej dotykając pyskiem twarzy. Obserwowałam to z pewnej odległości z zachwytem w oczach i niedowierzaniem.
Piękno w czystej postaci 💗 i magia
Korzystałam z :
"Bieszczady słownik historyczno-krajoznawczy" część 1
http://www.twojebieszczady.net/
Komentarze
Prześlij komentarz