Chopok i Dziumbier i parę innych szczytów czyli ciąg dalszy najpiękniejszej grani Niżnych Tatr.

 Jak twierdzi Epikur "Przyjemność jest początkiem i celem życia szczęśliwego " więc staramy się jak najwięcej tych przyjemności (czyli wędrówek górskich) sobie i innym zapewnić 🙃 



Carpe diem...💙


Jasna 


Bardzo wczesne, a właściwie nocne wyjazdy mają niewątpliwą zaletę...wschody słońca podziwiane po drodze. Momenty kiedy złoto zaczyna zastępować różowość jutrzenki, to najbardziej magiczne chwile dnia 😍


Tatry oblane porannym słońcem - widok z autostrady 

Pazdziernik to miesiąc kiedy na Słowacji bardzo dużo atrakcji jest już zamkniętych. W ogóle mam wrażenie, że u naszych południowych sąsiadów sezon letni trwa tylko przez lipiec i sierpień.  Więc z dużym niepokojem patrzyliśmy na rozkład jazdy kolejki gondolowej za pomocą której mieliśmy pokonać w szybkim tempie 😉 sporo przewyższenia, a zaoszczędzony czas przeznaczyć na dłuższe przejście granią. 

Już sam dojazd do dolnej stacji dostarcza bardzo przyjemnych widoków. Leśna droga wije się pod górę a wokół widać same najwyższe szczyty Niżnych Tatr.  

Ośrodek Jasna od kilku lat przechodzi modernizację i rozbudowę. Sporo tam jeszcze sprzętu budowlanego. O ile z zaparkowaniem samochodu osobowego nie powinno być problemu, przynajmniej wcześnie rano, o tyle spory autokar to już trochę trudniej było upchnąć. 

Udało się nam przyjechać przed otwarciem kas biletowych, tym samym uniknęliśmy długiego oczekiwania w kolejce.  Bo tłum za chwilę zrobił się spory. 

Wszelkie informacje dotyczące dostępności, aktualnych cen i poszczególnych kolejek ( na Chopok można wyjechać z dwóch stron) znajdziecie na stronie https://www.jasna.sk/stredisko/info-o-stredisku/lanovky-a-zjazdovky

My polecamy zakup biletów w punktach Gopass na miejscu lub online bo jest po prostu taniej. 

Zdjęć własnych z wyjazdu kolejką nie posiadamy (pewnie byliśmy zbyt zajęci identyfikowaniem widocznych szczytów, a było na co patrzeć 😁), ale można pooglądać kolejkę i otoczenie na kamerce internetowej https://www.slowackie.pl/web-kamera-na-zywo/chopok.html

Przede wszystkim Jasna - Chopok to miejsce doskonale znane wszystkim amatorom białego szaleństwa.  To największa, najnowocześniejsza i najbardziej znana stacja narciarska na Słowacji posiadająca doskonałe warunki do uprawiania sportów zimowych. Można powiedzieć raj dla każdego narciarza i snowboardzisty. Umożliwia on szusowanie aż na 46 km tras zjazdowych każdego rodzaju, od łatwych niebieskich tras zjazdowych, aż po trudne, czarne trasy zjazdowe oraz strefy freerideowe, obsługiwanych przez 30 kolei linowych, szynowych, wygodnych kanap . Przepustowość ośrodka obecnie wzrosła do 32 tysięcy os./godz 😯


Górna stacja kolejki 


Chopok 


Górna stacja kolejki znajduje się w grani głównej, tuż po zachodniej stronie szczytu Chopoka. Więc jeden z najwyższych szczytów Tatr Niżnych jest na wyciągnięcie ręki. 


Takim widokiem przywitały nas Tatry Niżne - Chopak 2024 m. a za Nim Dziumbier 2043 m.
i Štiavnica 2025 m. 

Cudne panoramy to nie jedyna atrakcja w tym miejscu. Znajduje się tu hotel Rotunda, który jest najwyżej położonym hotelem na Słowacji. ( ceny za nocleg to ok 180 euro) 


Na tarasie widokowym Rotundy. 

To miejsce ma też swoją legendę- Smoka Demiana, strażnika demianowskich skarbów. 


Pod skrzydłami Smoka Demiana 

Rzeźba smoka Demiana to dzieło autorskie kowala artystycznego Vladimíra Eperješiego.  Waży aż 1,5 tony i mierzy 3 metry. Imponujący smok ma trzy głowy. 

Dwie z nich zieją ogniem i parą, a w jednej z nich znajduje się miedziany dzwoneczek. Podobno zadzwonieniem tym dzwoneczkiem przywołuje szczęście!

Pominęłam, ten fakt opowiadając w autokarze o Chopoku, przerażona wizją pięćdziesięcioosobowej kolejki ustawionej pod paszczą smoka 😂...



Wyjątkowości nadaje smokowi 800 sztuk ręcznie kutych łusek 😮

O Dolinie Demianowskiej od dawna ludzie mówili, że jest zaklęta... Ostre skały wznosiły się wysoko, a potok w niej huczał i szeptał na przemian. Pogłoski wypowiadane ze strachem głosiły, że  jest poprzeplatana podziemnymi korytarzami z niewidocznymi skarbami strzeżonymi przez trzygłowego smoka. Nikt tam nie wchodził i nie zakłócał spokoju gada.

 Aż, pewnego razu do doliny przybył młody siłacz Demian. Ludzie ostrzegali go ze strachem przed smokiem. Ciekawość nie dawała mu jednak spokoju.( znacie to - "co ??? ja nie dam rady " 😂) i skończył się spokój smoka. Pewien wszędobylski  pasterz powiedział mu, że smok co piątek rano wychodzi nad jeziorko i wypija je do dna. Doradził mu, aby zwrócił uwagę na trzecią najstraszniejszą głowę. 

Sprytny Demian wybrał się do doliny i przeprowadził wizję lokalną 😉Po kilku dniach  młodzieniec ponownie wspiął się na wysokie głazy, aż nad jeziorko, z którego smok wypijał wodę, przy którym odkrył olbrzymi pochylony głaz. I wtedy zaświtał mu plan. Przyniósł na plecach wielką maczugę, cichutko przygotował legowisko i spokojnie położył się spać, aż usłyszał odgłosy nadlatującego smoka, który pochylił głowy do jeziorka i zaczął wielkimi łykami pić wodę.  Demian szybko oparł się o skałę i zrzucił ją na środkową głowę smoka, aż mu ją zmiażdżył a ciężką maczugą porozbijał pozostałe głowy smoka. ( a taki spokojny smok był, dziewic i baranów nie żądał...nie to co nasze polskie smoki 😂) 

Wszedł do podziemnego korytarza i  zobaczył wielkie bogactwo. Zdecydował, że nikomu nie pozwoli z niego nic zabrać, aby podziemne piękno było radością dla wszystkich. ( jakoś nie wierzę w tak szlachetne pobudki kogoś kto eksterminuje ginące gatunki 😂) Wrócił na wieś i opowiedział ludziom o wszystkim. Po jego śmierci mówiono, że Demian zmienił się w smoka, który od tego czasu strzeże całej doliny ( czyli karma wraca 😂) 

Kamenná chata pod Chopkom - Jest trzecim najwyżej położonym schroniskiem górskim na Słowacji po Chacie pod Rysami i schronisku Téry'ego w Tatrach Wysokich.


Od górnej stacji kolejki na szczyt Chopaka prowadzi krótki ( 10 minut) szlak. 

Szczyt wygląda jak kopiec usypany z wielkich głazów. 


Chopok 2024 m.

Wilgoć w powietrzu powoli zamieniała się w mżawkę, a potem drobny deszcz co zdecydowanie umniejszyło walory widokowe z tego szczytu, a dodatkowo przenikliwe jesienne zimno szybko nas z stamtąd wygoniło. 


Tylko mogliśmy sobie wyobrazić widoki jakie się stąd rozciągają przy odpowiedniej pogodzie, aczkolwiek takie mgliste, pastelowe niebo też wygląda pięknie ...

Na szczęście jak tylko zeszliśmy niżej i ubraliśmy na siebie wszystkie możliwe warstwy, to deszcz zamienił się znowu w odczuwalną wilgoć w powietrzu a nie w regularną ulewę, czego przez moment się obawialiśmy. 


A ten Dziumbier tak daleko ....


Kiedy tylko trochę oddaliliśmy się od kamiennego szczytu Chopaka, niebo zaczęło tam właśnie, powoli przybierać błękitny kolor 😕. Chyba nie złożyliśmy odpowiedniej ofiary smokowi Demianowi ....


Przed nami Dziumbier, ale za nim staniemy na jego szczycie, czeka nas cztery kilometry cudnej graniowej wędrówki (około 250 m. w do Demianowskiej Przełęczy, a potem prawie 300 m. w na Dziumbier.)


Idziemy fragmentem najdłuższego i najważniejszego szlaku na Słowacji - szlaku Bohaterów SNP. 
To już kolejny fragment tego szlaku jaki pokonujemy. Wcześniejsze odcinki to: 





Tym razem to nie rozległe widoki wzbudzały nasz zachwyt, a głębokie, wręcz przepastne doliny i postrzępione skaliste zbocza, widoczne ze szlaku. 



Przełęcz Demianowska 1756 m. Za przełęczą szlak lekko trawersuje zbocze szczytu Krúpova hoľa


W dole Dolina Szeroka. Po prawej stronie kadru skalista Krakova Hola, przed nią widoczna Tanečnica.
Na ostatnim planie w morzu chmur Tatry.  


Za nami szczyt  Konské , dalej pod pięknym błękitnym niebem Chopok (kto, by pomyślał, że jak tam byliśmy godzinę wcześniej padał deszcz, a sam szczyt spowity był chmurami 😠 ). Zza Chopaka wychodzi jeszcze Deresze.  A całkiem po lewej stronie  Skalka ( która jest w naszych planach 😀na obecny sezon) 


Dziumbier 


Piękne kolorowe kobierce z jesiennych traw tworzą barwne plamy na zboczach, mieszając się ze szmaragdową zielenią kosodrzewiny i szarym rumoszem skalnym. Nigdy mi się takie widoki nie znudzą. 


Gdzieś tam w oddali ledwie ciemnym cieniem zarysowane Tatry Zachodnie i Wysokie. 



Krúpove sedlo - w tym miejscu, żeby dojść na Dziumbier, trzeba odbić od głównego szlaku w bok. 


Na najwyższy szczyt Tatr Ńiżnych prowadzi całkiem wygodna kamienna ścieżka, miejscami nad dość stromymi zboczami. 


Skalisty Dziumbier przed nami. 




Ścieżka prowadzi blisko stromego urwiska. Tam gdzie zbliża się na skraj przepaści, widoki są niesamowite. Głębokie doliny i otaczające je kolorowe zbocza tworzą niezwykłe obrazy


Widoczny grzbiet to Baňa 1859 m..Nie prowadzi tam żaden szlak. 

 Od XIV do XIX w. w północnych zboczach masywu prowadzono intensywne prace górnicze, wydobywając złoto, antymonit i rudę żelaza. Podobno jeszcze widoczne są pozostałości tej działalności w postaci zasypanych wylotów sztolni, hałd skały płonnej czy śladów górniczych dróżek i ścieżek.


Z Dziumbierem w tle. 

Trzeba przyznać, że najwyższy szczyt Niżnych Tatr wygląda imponująco. I ...jest po prostu piękny 😍.

Już wiem na pewno, że to kolejny szczyt do mojej top10 😀



Najpiękniejsza grań Niżnych Tatr - od Dziumbiera aż po Deresze 



Dziumbier 2043 m. Na najwyższym szczycie Niżnych Tatr. 

Tak..to są obrazy, które zostają gdzieś w pamięci, dla których warto nieco się czasami zmęczyć, dla których wstaje się w środku nocy i jedzie ileś godzin ...To są chwile, które nawet po wielu miesiącach wywołują uśmiech na twarzy i w pamięci przywołują kolory tego dnia ...


Z północnej strony zbocza opadają stromymi ścianami i filarami  do dwóch kotłów lodowcowych w najwyższej części Doliny Jańskiej.



Cały masyw Dziumbiera leży na terenie Parku Narodowego Niżne Tatry, a dodatkowo północne stoki z kotłami polodowcowymi objęte są dodatkową, ścisłą ochroną w granicach rezerwatu przyrody Dziumbier.



Południowe zbocza Dziumbiera i Chopaka. 



Wracamy tą samą ścieżką do rozejścia szlaków na Krupowej Przełęczy.  Stąd dalej pójdziemy czerwonym szlakiem Bohaterów SNP. 


Chata generála Milana Rastislava Štefánika. 


Naszym kolejnym celem jest Chata generála Milana Rastislava Štefánika - górskie schronisko na wysokości 1728 m n.p.m, umiejscowione u południowo-wschodnich podnóży kopuły szczytowej Dziumbiera. 

Ale za nim tam dojdziemy , czeka nas trawers zboczy Dziumbiera. 


Trawers Dziumbiera. 

Jest też wersja zimowa szlaku sprowadzająca grzbietem wprost do schroniska, ponieważ zimą schodzą tędy spore lawiny. 

Widok schroniska wszystkich ucieszył, bo nic tak nie smakuje jak posiłek (może być w płynie 😉) na wysokości 1728 m i po kilkunastu kilometrach w górach 😃


Prawie wszystkie materiały i żywność są do schroniska wnoszone z Trangoški (miejscowość u podnóża Niżnych Tatr) przez tragarzy zwanych nosiczami. Tragarz za jednym kursem wnosi przeciętnie 60 kg ładunku❕ 

W ciągu roku do schroniska wnoszony jest towar o wadze 40 tys. kilogramów.

 Rekordzistą wśród tragarzy jest aktualny kierownik chaty, I. Fabricius, który wniósł do schroniska towary o łącznej masie ponad 173 tys. kilogramów. 



 I jak tu nie skorzystać z tak zachęcająco otwartych drzwi 😀

I to był idealny moment, żeby znaleźć się pod dachem, bo za chwilę z nieba lunął rzęsisty deszcz 🌦
Na szczęście krótkotrwały. 

Milan Rastislav Štefánik, którego imię nosi schronisko to słowacki astronom, polityk i wojskowy, jeden z twórców Czechosłowacji.

W okresie II wojny światowej podczas słowackiego powstania narodowego w tej części gór walczyli słowaccy, francuscy i radzieccy partyzanci. Podczas ostrzału budynek został uszkodzony od wybuchu granatu lub przypadkowego pocisku artyleryjskiego.



O toczonych tutaj walkach przypomina pomnik stojący obok schroniska.  


Králička, Panská hoľa, Rovienky, Lajštroch   i Čertovica


Po dłuższym odpoczynku, wyruszyliśmy dalej ...Od czekającego na nas na przełęczy Čertovica, autokaru dzieliło nas jeszcze co najmniej osiem kilometrów wędrówki górskimi ścieżkami. 

Już pierwszy szczyt o wdzięcznej nazwie Králička, wycisnął z nas sporo, dopiero co uzupełnionych płynów 😂. 


Podejście na  szczyt Králička. ( Nazwą Králička określa się także przełęcz za szczytem ) 


Północne stoki przełęczy Králička opadają do doliny Štiavnica. 

Nagle gdzieś z dolin wypełza mgła, która w błyskawicznym tempie pochłaniała wszystko i coraz bardziej gęstniała. 


 W ciągu kilku chwil zniknęły doliny i góry a biel wydawała niemal namacalna. Taka mgła w górach może być groźna, ponieważ łatwo stracić orientację, a wszystkie punkty odniesienia znikają. Wystarczy oddalić się na kilka kroków od grupy i można nagle znaleźć się zupełnie samemu w nieznanym miejscu. Dlatego przy takich warunkach pogodowych trzeba się ściśle trzymać szlaku i wydeptanej ścieżki. 


Szlakowskaz upewnia nas, że jesteśmy we właściwym miejscu 😉Odczytując podane czasy przejścia należy pamiętać, że nie uwzględniają one podziwiania widoków i prowadzonej dokumentacji fotograficznej 😂 a obydwie czynności mogą podwoić przewidywany czas 😉szczególnie przy pogodzie jak żyleta 


Gdzieś w okolicy Panśkiej Hali  mgła przestaje być szczelną zasłoną i z powrotem możemy sycić oczy górami w jesiennych kolorach. 



Raz w górę za chwilę w dół ... jak to w górach. Zmęczenie zaczyna być odczuwalne. Wszyscy już wypatrują tabliczki z nazwą ostatniego szczytu Lajštroch. 


Jest i Lajštroch 1238 m. 


Bezleśny Lajštroch jest dobrym punktem widokowym. 

Widok na północ i zachód  co prawda przysłania  nieco grzbiet szczytu Rovienky, ale widok na południe i wschód jest cudny 😍 Dobrze widoczny jest cały rejon przełęczy Čertovica, górne części doliny Štiavničkiej i Bocianskiej oraz kawałek wschodniej części Niżnych Tatr. Niestety my mogliśmy tylko częściowo podziwiać te widoki, gdyż po wcześniejszym deszczu tu i ówdzie wciąż snuły się mgły. 




Ostatnie takie widoki, zanim zejdziemy na przełęcz. 


Przełęcz Čertovica 1238 m. 

W dole nasz autokar i stęsknieni kierowcy 😉. 



 Čertovica to  przełęcz rozdzielająca łańcuch Tatr Niżnych na część zachodnią – większą i skupiającą wszystkie szczyty przekraczające 2000 m. tak zwane Ďumbierske Tatry oraz wschodnią – niższą i nieco mniej rozległą czyli Kráľovohoľské Tatry. 


16 kilometrów cudnej wędrówki fragmentem najpiękniejszej grani Niżnych Tatr. 

Wszystkie górskie wyjścia są jedyne, niepowtarzalne i piękne bo góry nigdy nie są takie same ...
i pewnie dlatego, jak tylko zrzucę plecak z ramion i buty z nóg, to już zaczynam tęsknić za kolejnymi wędrówkami 🌄 















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Siwy Wierch - wędrówka wśród skał i kwiatów

Zamek Jasenov -warownia na krańcach Wyhorlatu

Rohacz Ostry i Rohacz Płaczliwy - "Orla Perć" Tatr Zachodnich część I