Demianowska jaskinia lodowa, zamek Strecno i kolorowe beszeniowskie trawertyny czyli fascynująca Słowacja.

 Słowacja nie tylko górami słynie. Jest również rajem dla miłośników średniowiecznych budowli i eksploratorów jaskiń. Zamków w różnym stanie zachowania jest około 130. Niektóre, po częściowej rekonstrukcji są sporą atrakcją turystyczną inne to ledwo widoczne ślady w terenie. Ale każdy z jakąś ciekawą historią. Znanych jaskiń Słowacy mają 7100 z czego 18 zostało udostępnionych do zwiedzania. Mają również stare miasteczka z gotyckimi zabytkami, gejzery, trawertyny, interesujące zjawiska krasowe i ... cofole 😉 Ta różnorodność zainspirowała nas do stworzenia cyklu wycieczek pod wspólnym tytułem " Fascynująca Słowacja". Poniżej relacja z pierwszej- czerwcowej. 


Demianowska Jaskinia Lodowa 




Demianowska jaskinia lodowa.

Kiedy po kilku godzinach jazdy, wreszcie dotarliśmy na parking w Dolinie Demianowskiej wszyscy z ulgą wyszli z autokaru. Mimo wczesnej godziny, czerwcowe słońce mocno przygrzewało. 


Parking. Kawałek dalej przy kamiennej chacie zaczyna się ścieżka prowadząca do jaskini. 
Ścieżka ma długość około 700 metrów i pokonuje blisko 150 metrów przewyższenia. 


Przy ścieżce tablice edukacyjne, które można od razu skonfrontować z rosnącymi tuż przy ścieżce roślinami 


Dziko rosnące konwalie majowe. Pod ochroną. Roślina o właściwościach leczniczych. Ale nie tylko. Olejek eteryczny (farnezol) zawarty w konwaliach silnie działa na zmysły i jest uważany za afrodyzjak, być może dlatego niegdyś dziewczyny nacierały kwiatami policzki, ponoć w celu wywołania rumieńca. Kwiaty również dodawano do fermentacji wina.


Kokoryczka wonna - nazywana jest pieczęcią króla Salomona. Kłącze rośliny rozrasta się pod ziemią i co roku, gdy pęd nadziemny zamiera, pozostawia zgrubiałą, okrągłą bliznę.  Każde zgrubienie jest naznaczone tzw. pieczęcią, czyli niewielkim wgłębieniem. Legenda głosi, że pierwszą pieczęć postawił na korzeniu kokoryczki sam król Salomon, aby w ten sposób podkreślić jej cenne właściwości.
 
 

Powojnik alpejsk. 


Dróżka do jaskini wspina się zakosami pod Basztę - skałę w której znajduje się wejście do jaskini. 


Z punktu widokowego przed wejściem do jaskini widać Tatry Niskie a dokładnie Chopok z górną stacją kolejki.


Wejście do Demianowskiej Jaskini Lodowej. Przed wejściem lepiej coś na siebie ubrać, bo wewnątrz jest około 3 st. W jaskini od dawna znajdowano kości różnych kręgowców, w tym niedźwiedzia jaskiniowego (Ursus spelaeus), które w pierwszej połowie XVIII wieku uważano za kości smoków.


Schodzimy do lodowych komnat ..
Tylko gdzie ten lód..? No właśnie, okazuje się, że lód jest w jaskini w zimie i wczesną wiosną, kiedy jaskinia nie jest udostępniona do zwiedzania. Teraz możemy zobaczyć jedynie bardzo skromne resztki jej lodowego wystroju. Cała jaskinia położona jest na trzech poziomach.





Powierzchnia nacieków jest zabarwiona na szaro lub czarno od dymów smolnych pochodni, kaganków i lamp benzynowych, przy których zwiedzało się jaskinię aż do 1924 roku.


Jedna z kilku komnat w jaskini


Szata naciekowa. 


Resztki lodowe znajdują się na najniższym poziomie Dobrze, że przed wejściem są umieszczone tablice ze zdjęciami, kiedy ten lód faktycznie jest w jaskini.  Całe zwiedzanie jaskini trwa 45 minut. 


Czuję się rozczarowana prawie całkowitym brakiem lodu. I chyba nie tylko ja. Ale ogromnym atutem tej jaskini jest kolorystyka. Po prostu zachwyca paleta barw jakiej użyła tutaj natura. 

 Hrad Strecno 

Wracamy na autostradę. Pomiędzy wzniesieniami Małej i Wielkiej Fatry jedziemy do miejscowości Strecno. Cały czas towarzyszy nam rzeka Vah czyli po polsku Wag. Jego nazwa wywodzi się prawdopodobnie od łacińskiego słowa vahus, co oznacza zmienny. Jest najdłuższą i największą rzeką płynącą w granicach Słowacji. Z wieży zamku w Strecnie  widać piękny przełom Wagu przez pasmo górskie Małej Fatry czyli tzw. Streczniański Przesmyk. Już z drogi widać potężną bryłę budowli wznoszącą się 103 m nad poziomem rzeki na wapiennej skale.    


Widok z najwyższej wieży na dolinę Wagu. 

Średniowieczny zamek Strecno wybudowano w XIV w. Zadaniem załogi było pobieranie myta na brodzie przez Wag. Przejął on tę funkcję od oddalonego o 3 km od niego  zamku Waryn, obecnie nazywany Starym Hradem. 

   
Ruiny zamku Waryn po drugiej stronie Wagu. 


Przed bramą zamku.

Obiekt zwiedza się z przewodnikiem, który o określonej godzinie z dolnego dziedzińca zabiera grupę na dalsze zwiedzanie. Bez przewodnika dostępny jest jedynie dolny dziedziniec. 


Czekamy na przewodnika 😀


Widok na przełomowy odcinek Wagu.


Zamek Strecno stopniowo rozrastał się. Potężne liczne fortyfikacje po stronie zachodniej i południowej, mocne mury, wieże, baszty, 4 bramy uczyniły z niego najlepiej ufortyfikowany zamek na górnym Poważu.


Podczas prac rekonstrukcyjnych odbudowano główną bramę, wieżę główną, pałace południowy i północny oraz kaplice. Pozostałe części zamku zakonserwowano oraz uzupełniono niektóre ubytki.


Dostaliśmy również krótki opis po zamku w języku polskim. 


 Z zamkowym przewodnikiem  wchodzimy za wielką metalową bramę na kolejny dziedziniec. Pan widząc dużą polską grupę, bardzo stara się mówić tak, abyśmy jak najwięcej zrozumieli. Miło 😃 
W trzech salach znajduje się wystawa, która przedstawia prehistorię i historię zamku Strečno i okolic. Składa się z części archeologicznej, historycznej oraz kuchni zamkowej.



Makiety zamku z różnych okresów. 




W zamkowej kuchni. 



Z zamku rozpościera się niesamowity widok na obie części Małej Fatry przedzielone rzeką Wag. Ale najpiękniejsze widoki są z zamkowej wieży. 


Po pokonaniu 70 schodków czeka nagroda 😉 cudne widoki 




Widok na Wag i Małą Fatrę - część Krywańska 


Mała Fatra - część Luczańska ( po prawej stronie u samej góry widoczna wieża widokowa na górze Havran ) 


Widoczne na ostatnim planie skaliste szczyty to od lewej Stratenec 1513 m, Białe Skały 1448 m i Suchy 1468 m. To główna grań małej Fatry Krywańskiej. Z tymi szczytami i zamkiem Strecno spotkamy się miesiąc później podczas wycieczki górskiej (przeczytasz o tym tutaj ) 
 
Trudno oderwać wzrok o tych pięknych zielonych gór. No, tak ..."ciągnie wilka do lasu" 😄ale trzeba wrócić na ziemię, dokładnie na poziom dziedzińca 😉


Nasz przewodnik (w żółtej koszulce) z zapałem opowiada o zamku . Czas na zamkową kaplicę. 

Okna w kaplicy 


Sklepienie sufitu w kaplicy 

W kaplicy czekała nas kolejna bardzo miła niespodzianka. Na stojących tutaj organach jeden z opiekunów zamku zagrał dla naszej grupy kilka utworów Fryderyka Szopena.  Pomieszczenie ma doskonałą akustykę i było to niesamowite przeżycie... usłyszeć wariacje szopenowskie w takim miejscu 💓


Wariacje szopenowskie na zamku Strecno 


Może przez to okno wyglądała Zofia Bośniaczka ?  Pani dobra i o niezwykłej urodzie. Ale jak to bywa niezbyt szczęśliwa. Pierwsze małżeństwo z podstarzałym Michałem, zakończyło się szybkim wdowieństwem. Drugi mąż, carski oficer więcej czasu poświęcał sprawom wojskowym niż żonie, która w zamku Strecno opiekowała się dwójką ich dzieci, zarządzała majątkiem a przede wszystkim prowadziła działalność charytatywną. Fundowała przytułki, szpitale, rozdzielała pieniądze i chleb pomiędzy ubogich. Kiedy zmarła pochowano ją w zamkowej kaplicy. Kiedy kilkadziesiąt lat później nowy właściciel zamku wszedł do krypty zobaczył nienaruszone ciało Zofii, co było tym dziwniejsze, że inne osoby tam pochowane uległy rozkładowi.  Szczątki Zofii przewieziono do kościoła w bliskiej miejscowości Teplička nad Váhom. W kwietniu 2009 roku zostały zniszczone. Dokładnie spalone przez mężczyznę chorego psychicznie. Kopię zmumifikowanych zwłok umieszczono w kaplicy na zamku.  


Piękna Zofia i jej drugi mąż .


W zamku pod jedną z wież znajdowało się pomieszczenie o wiele mówiącej nazwie "głodomoria". Tam przebywali więźniowie skazani na śmierć głodową. 


Sprawdzam czy na pewno WSZYSTKO już zobaczyliśmy 😉


Jeszcze sesja zdjęciowa z Fatrą w tle 😍


Dolny dziedziniec to już niestety koniec zwiedzania zamku. Na pewno warto tu przyjechać i na pewno warto zwiedzać z przewodnikiem. Polecamy. 


Ostatni rzut oka na zamkowe mury i wychodzimy przez zwodzony most za bramę. Tuż pod zamkiem znajduje się rekonstrukcja średniowiecznej wisi - Paseka.  Składa się z pięciu małych, w pełni wyposażonych drewnianych domków; średniowiecznego piekarza, rybaka, uzdrowiciela ludowego i  miejsca dla pielgrzymów. Częścią wsi jest funkcjonalna dzwonnica i studnia. Nie będę się wypowiadać na ten temat, aczkolwiek dla  dzieci może i jest to atrakcja...

 
Wódz plemienny 😂

A biorąc pod uwagę, że coś z dziecka zawsze w nas zostaje ...😂 takie atrakcje mają rację bytu 




Paseka - studnia się przydała 😉

Przed nami jeszcze jeden punkt programu. Beszeniowa. 

Beszeniowskie Trawertyny 


Jadąc do Beszeniowej drogą u podnóża gór Choczańskich nie sposób, nie zauważyć skalistego odosobnionego szczytu - to Wielki Chocz. 


Wielki Chocz widziany z autostrady.

Być może to właśnie wtedy uznaliśmy, że MUSIMY być na Wielkim Choczu. Okazja trafiła się wkrótce. (możecie o tym przeczytać tutaj ). 
Beszeniowa jest głownie znana z ogromnego parku termalnego. Chyba obecnie największego na Słowacji. Wielki kompleks z basenami, zjeżdżalniami, gorącymi źródłami i hotelami widoczny jest z daleka. Ale nie w celach rekreacyjnych tu przyjechaliśmy. 
Miejscowość Bešeňová należy do grona tych nielicznych miejsc w których występują trawertyny. Są to miękkie skały wapienne na powstanie których nakłada się kilka czynników między innymi temperatura wody, skład chemiczny, obecność organizmów oraz CO2 w wodzie i podłoże geologiczne. 


 Trawertyny Beszeniowskie (Bešeňovské) są pomnikiem przyrody, który zajmuję powierzchnię o wielkości 3,18 ha. Po kaskadach jakie tworzy trawertyn  nieustannie ścieka woda mineralna, która nadaje mu przepiękny połysk i kolor. Woda ta zawiera węglan wapnia, magnez, siarkę i żelazo – te wszystkie minerały zabarwiają trawertyn na wiele kolorów. 


Trawertyny beszeniowskie dzięki swojej różnobarwnej strukturze należą bez wątpienia do najciekawszych jakie możemy zobaczyć na Słowacji. 


Wyrobione z trawertynów żółte płyty kamienne ozdabiają budynek Uniwersytetu Komeńskiego w Bratysławie a nawet Pałac Narodów ONZ w szwajcarskiej Genewie! 
Na terenie rezerwatu znajdują się  źródła z wodą mineralną, która ma sporo właściwości leczniczych.


Rozlewająca się "mineralka" 

Miejsce bardzo ciekawe, aczkolwiek dojście z centrum Beszeniowej nie jest proste. Można zaparkować koło kościoła i ścieżką pomiędzy polami oraz przez  tory kolejowe dojść do trawertynów.  Łatwiej jest z malutkiego parkingu przy drodze 2213 ale tam się zmieści samochód osobowy a nie duży autokar. Parking przy kościele ma jeszcze jedną zaletę. Na przeciwko jest Pizzeria pri kameni a w niej fantastyczna pizza. Pyszna 😋Zdjęć pizzy nie posiadam, bo została pożarta zanim ktokolwiek pomyślał o dokumentacji  😂


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Siwy Wierch - wędrówka wśród skał i kwiatów

Zamek Jasenov -warownia na krańcach Wyhorlatu

Rohacz Ostry i Rohacz Płaczliwy - "Orla Perć" Tatr Zachodnich część I