Wiosenno-zimowy Kozi Wierch -Tatry wiosną część 1
"Łatwiej uwierzyć w siebie, gdy wierzy w nas ktoś drugi" Wreszcie udało się nam zsynchronizować wolny weekend z ładną pogodą i zaplanować kilka dni w Tatrach. Andrzej z błyskiem w oku (zawsze mu się taki pojawia, gdy opowiada o Tatrach😍) planował, gdzie pójdziemy, żebym mogła zakosztować przyjemności chodzenia w rakach i pomachania czekanem. Ja do tych przyjemności podchodziłam z lekką rezerwą, bo dopiero zaczęłam oswajać się z letnimi Tatrami a tu znowu jakieś ekstremum... Taki widok powitał nas wieczorem z okna naszego pensjonatu 😍 A takim trunkiem powitała nas najlepsza gospodyni na Podhalu 😉 Na pierwszy dzień Pan od atrakcji 😉, zaplanował wejście na Kozi Wierch od Doliny Pięciu Stawów Polskich. Co bym mogła powąchać kilka metrów Orlej Perci 😲. Zaparkowaliśmy samochód w Palenicy Białczańskiej. Dzięki wcześniejszej rezerwacji przez e-bilet, przyzwoite miejsce już na nas czekało. Ponoć później nawet dochodziło do rękoczynów, bo w ten długi czerwcowy weekend pól