Rysy czyli najwyższy szczyt w Tatrach dostępny szlakiem turystycznym.

 Właściwie tytuł powinien brzmieć "Rysy czyli moje największe górskie rozczarowanie" 




Koniec wakacji, poniedziałek, pogoda w typie na "dwoje babka wróżyła" więc liczyliśmy na to, że na popularnym szlaku na Rysy od strony Słowackiej nie będzie jakiś strasznych tłumów. No, cóż jak się później okazało wiele osób również tak myślało 😐... 


"Nasze" głowacze przy drodze w Zdziarze 😍. Na Słowacji właśnie tu po raz pierwszy zobaczyłam kwitnące w takiej ilości, tuż przy drodze, dorodne ostrożenie głowacze, które u nas w Polsce objęte są ścisłą ochroną i występują w niewielu miejscach. 

Mięguszowiecka Dolina.


Byliśmy na tyle wcześnie rano, że bez problemu zaparkowaliśmy samochód na parkingu u wylotu Mięguszowieckiej Doliny. Pierwsze cztery kilometry asfaltem do Popradzkiego Plesa minęły szybko. Tym bardziej, że w górach już widać było pierwsze oznaki jesieni, które oczywiście trzeba było uwiecznić 😉



Kwitnąca wierzbówka kiprzyca i pajęcze nici rozsnute pomiędzy żółknącymi trawami to oznaka nadchodzącej jesieni ...


Oświetlona słońcem Osterwa 


Poranek nad Popradzkim Stawem 



Moim i nie tylko moim 😉zdaniem Popradzki Staw to jedno z piękniejszych tatrzańskich jezior. Ciemna tafla i przyglądające się w niej ciemne tatrzańskie szczyty wzbudzają mój zachwyt o każdej porze roku, ale późną jesienią chyba najbardziej. Rok wcześniej byliśmy tutaj w październiku i po prostu było bajkowo 

Dzisiaj nie zatrzymujemy się tutaj na dłużej, w końcu czekają na mnie Rysy- najwyższy szczyt dostępny szlakiem turystycznym. 


Przy rozejściu szlaków nad Popradzkim Stawem stoją przygotowane ładunki dla nosiczy - tatrzańskich tragarzy charakterystycznych dla słowackiej części Tatr. Nosicz dostarcza do schronisk górskich wszystko, co jest potrzebne do ich funkcjonowania  np. paliwo, wodę, jedzenie. Te ładunki ważą ok. 60–80 kg, zarówno w lecie, jak i zimie. Każdy, kto się czuje na siłach może zabrać trochę ładunku do Chaty pod Rysami i otrzymać w zamian kubek cennej herbaty w schronisku. Ja  jednak zdecydowanie chętnie coś bym z mojego plecaka ujęła a nie dokładała...😉


Ja tu stoję tylko dla towarzystwa tej cudnej limby za mną 😍


Kamienna ścieżka łagodnie wspina się pod górę. Na razie idzie się bardzo przyjemnie, na szlaku jest sporo osób, ale jeszcze nie jest to uciążliwe. Nad Żabim Potokiem robimy króciutką przerwę na energetyczne wzmocnienie. 


                                                                Żabi Potok 


Na ławce pudełko z suszonymi daktylami i orzechami - najlepsze jedzenie na szlak. 


Rozejście szlaków nad Żabim Potokiem. W lewo odchodzi niebieski szlak na Koprowy Wierch a w prawo czerwony na Rysy. I po lewej widać grań Baszt. 

Miejsca nad potokami to czarujące górskie ogrody😍 


Ostróżki tatrzańskie 

Dolina Mięguszowiecka to osiem kilometrów zachwytów cudnymi widokami na otaczające ją szczyty. Grań Tatr oddziela ją  od położonej po drugiej (polskiej) stronie Doliny Rybiego Potoku. 


Od lewej potężny Wołowiec Mięguszowiecki potem Wołowcowa Przełęcz, Wołowa Turnia, Żabia Turnia Mięguszowiecka i na końcu Żabi Koń 


Grań Baszt. Od lewej Mała Baszta,  Pośrednia Baszta, Szatan, Zadnia Baszta, Mała Capia Turnia, Wielka Capia Turnia i na końcu Hlińska Turnia i Mała Koprowa Turnia 

Szlak bardzo przyjemnie i łagodnie wznosi się coraz wyżej. Ścieżka nie wymaga uwagi więc można podziwiać coraz więcej widocznych tatrzańskich kolosów...Chyba, że wzrok przykuje coś innego ...na przykład wściekły róż 😂. 
Tak mniej więcej w okolicy Żabiego Stawu zagęszczenie turystów bardzo wzrosło i co gorsze był to ten specyficzny gatunek ubrany w bardzo jaskrawe ciuszki, głównie róż, bardzo hałaśliwy, wszędobylski, nawołujący się tubalnymi okrzykami tudzież prowadzący głośne rozmowy przez telefon, włążący pod nogi ...normalnie prawie Krupówki 😦


Żabi Staw 

I jakoś od tego momentu zrobiło się mniej przyjemnie. Nie wiem dlaczego osoby, które nie chodzą po górach, będąc na wakacjach w okolicy Tatr, muszą ZALICZYĆ Rysy ❓❓❓Widać gołym okiem, że co niektórzy totalnie nie mają pojęcia o turystyce górskiej, powiem więcej nie mają pojęcia o jakiekolwiek turystyce, dobrym wychowaniu, zasadach. Cel jest jeden zaznaczyć tu swoją obecność, zrobić zdjęcie w każdym możliwym miejscu i od razu umieścić we wszelkich social mediach...Góry to tylko tło dla NICH . Nie interesuje ich nic więcej...😕 Ech ...



Wielki Żabi Staw Mięguszowiecki - ponoć nazwa pochodzi od małej skalnej wysepki, która swoim kształtem przypomina żabę.


A tu już widoczne obydwa Żabie Stawy - Wielki i Mały

Widokowo szlak jest piękny. A pogodę mamy jak żyleta. 


Od lewej Wołowa Turnia, Żabia Turnia Mięguszowiecka, Żabi Koń i Żabia Przełęcz.


Chata pod Rysami 


Trawersując zbocze dochodzimy do skalistego progu, który oddziela Żabią Dolinę Mięguszowiecką od Kotlinki pod Wagą. Jest tutaj kilkanaście metalowych schodków, mała drabinka i trochę łańcuchów i kłębiący się pod tym tłum. 


Kawałek szlaku z "trudnościami"

Jakiś "wspaniały" tatuś chce koniecznie uszczęśliwić dziecko i wspina się po tych schodkach z wyjącym w niebogłosy i drącym się straszliwie potomstwem, które zupełnie nie docenia "poświęcenia" rodzica ..😑

Jakiś mężczyzna drżący ze strachu, ze stanem prawie przedzawałowym skutecznie blokuje przejście ponieważ nie wie czy da radę wejść ale również nie może też już zejść ...

Z kolejki słychać "dobre rady" ...

I broń Boże próbować obejść kogoś, przejść bez tych ułatwień...normalnie prawie tłum jest gotowy zlinczować za takie "przestępstwo" ...

Mam ochotę stąd uciec i nie łańcuchy są tym razem powodem tego...Ech...Muszę przyznać, że to nowe i mocno wstrząsające doświadczenie 



Szlak prowadzi w lekko eksponowanym terenie ale jest to zupełnie wygodna ścieżka a łańcuch ...ładnie się prezentuje na zdjęciu 😉


Szlak na Rysy od strony słowackiej to dobre miejsce na oswajanie się z "żelastwem" 

Kiedy zostawiliśmy za sobą ten "korek" przy pierwszych łańcuchach i drabince od razu idzie się nam lepiej i góry są zdecydowanie piękniejsze. ( W takich momentach zawsze doceniam siłę przebicia Andrzeja 😂)


Zdjęcie już historyczne, gdyż uwieczniona tutaj słynna toaleta z widokami  pod Rysami, została zniszczona przez wichurę. Po prostu zdmuchnęło ją 😉(jednak wkrótce udało się ją jakoś poskładać z powrotem - przcież to SYMBOL)



Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o takie miejsca jak Chata pod Rysami. Miejsce niewątpliwie kultowe, ale ...ten  jarmarczny tłum i zgiełk zupełnie psuje odbiór tego miejsca. Wrzaski podpitych pseudoturystów, rewia szlakowej mody z przewagą wściekłego różu, zupełny brak górskiego savoir-vivre (żadnego dzień dobry, cześć czy choćby uśmiechu..) 


Nawet nie próbujemy wejść do schroniska. Wchodzimy trochę wyżej, żeby przez chwilę odpocząć, ale nawet tutaj dochodzą ryki jakiegoś nadużywającego towarzystwa gęsto przeplatane inwektywami. 

Przyzwyczajona do tego, że na słowackich szlakach w Tatrach spotykamy niewielu turystów (czasami parę osób przez cały dzień, ale zawsze życzliwych, uśmiechniętych, z którymi wymieniamy kilka zdań), do ciszy przerywanej szumem potoków i szeptem wiatru, tutaj przeżywam bez mała szok ...😮 

                                            Przełęcz Waga i  Rysy


Po krótkiej przerwie ruszamy dalej. Szlak wspina się stromo pod przełęcz Waga. Wraz z nabieraniem wysokości zmieniają się otaczające nas widoki. Coraz bliżej są groźne skaliste turnie i prawie pionowe ściany otaczających nas szczytów. 



W dole Chata pod Rysami w głębi Grań Baszt z Szatanem, a po lewej Smoczy Szczyt


Fragment grani cudnie najeżonej turnicami pomiędzy Wysoką a Smoczym Szczytem 

Dochodzimy do przełęczy Waga. I niespodzianka ...napotkane turystki z szerokim uśmiechem witają się z nami jak z dobrymi znajomymi. Szybko robię w myślach przegląd skąd możemy się znać ??? Wszystko wskazuje, że panie uczestniczyły w którejś z naszych wycieczek 😀.


Na przełęczy Waga w głębi Galeria Gankowa oraz Ganek, na ostatnim planie po prawej Gerlach, a po lewej Lodowy szczyt. 

Magia ...panorama obejmuje niezliczone tatrzańskie szczyt, poprzecinane głębokimi dolinami z widocznymi ciemnymi taflami jeziorek 😍 


Z Przełęczy Waga: w dole Dolina Ciężka ze Zmarzłym Stawem, na ostatnim planie po lewej Tatry Bielskie, a pośrodku Lodowy Szczyt, bliżej od lewej oświetlone słońcem Zamki i Szeroka Jaworzyńska, dalej w prawo Świstowy i Jaworowa Grań


Od lewej Ganek, Mały Ganek, w głębi Gerlach, na pierwszym planie w środku kadru Ciężki Szczyt a za nim Wysoka.

Z przełęczy szlak na Rysy jest raczej kiepsko oznakowany, jego przebieg jest nieoczywisty a na dodatek każdy wchodzi którędy mu się podoba. A że jest krucho i sypko, trzeba bardzo uważać na to co spada spod nóg osób będących wyżej. A wyżej znowu tłumy i zatory w problematycznych miejscach.  Kolejny minus. 


Szlak na Rysy 



 Na zdjęciu od lewej na ostatnim planie Kołowy Szczyt dalej w prawo Lodowy Szczyt, Baranie Rogi, Durny , Mały Durny, Łomnica i Gerlach, bliżej od lewej zielona Szeroka Jaworzyńska, Świstowy, Jaworowa Grań, po prawej ciemna Galeria Gankowa i Ganek.

Nad szczytami białe obłoki zaczynają przybierać niepokojący brudno niebieski kolor. Deszcz wisi w powietrzu. 
Ale nie da się iść szybciej, bo widoki po prostu są niesamowite 😍


Widok spod wierzchołka Rysów: Żabia Przełęcz, Żabi Koń, Wołowy Grzbiet i Mięguszowieckie Szczyty Czarny, Pośredni i Wielki



W dole Dolina Żabich Ples 


Ostanie metry przed szczytem 😃w głębi Ciężki Szczyt i Wysoka

Na ostatnim zdjęciu, widać za mną jeden z wierzchołków Rysów (słowacki 2501 m) oblepiony turystami jak ... chciałam tu użyć jakiegoś dyplomatycznego porównania, ale żadne takie mi do głowy nie przychodzi, po doświadczeniach stamtąd  😂😂😂


"Oblepione" Rysy - po lewej polski wierzchołek po prawej słowacki

Oba szczyty mają niewielką powierzchnię, więc większa ilość ludzi stwarza niebezpieczne sytuacje. Ja na przykład nieomal zostałam zepchnięta ze szczytu, przez jakiegoś faceta, któremu strasznie się śpieszyło do zdjęcia z karteczką "Rysy". 


Co niektórzy na tej niewielkiej przestrzeni muszą koniecznie zasiąść z kanapką w ręce i zjeść ją akurat tutaj, utrudniając wszystkim innym poruszanie się. Zjedzona kilkanaście metrów niżej, gdzieś z boku, zapewne nie smakowałaby  wcale 😕

Skoro tak tu wygląda w poniedziałek, przy niepewnej pogodzie i końcówce wakacji to nie chcę wiedzieć jak jest tu w sezonie w pogodny weekend 😱


My wchodzimy na polski wierzchołek o wysokości 2499 m.  

Robimy kilka zdjęć ze szczytu i z ulgą schodzimy z powrotem na przełęcz Waga. 


Na szczycie Rysów: po prawej Niżnie Rysy, Kopa Spadowa, Żabi Szczyt Wyżni, w dole Czarny Staw i Morskie Oko, nad nimi Opalony i Miedziane, w centrum na ostatni planie słynna Orla Perć, po lewej nad Czarnym Stawem Mięguszowieckie Szczyty ze ścianą Kazalnicy


Ze szczytu Rysów -w dole Przełęcz pod Rysami z jakimś turystą, nad nią Niżnie Rysy, dalej Kopa Spadowa 




Od lewej Ciężki Szczyt, dalej Wysoka i Przełęcz Kogucik


Od lewej na ostatnim planie; Jagnięcy Szczyt, dalej w prawo Kołowy Szczyt, Lodowy Szczyt, bliżej w centrum Jaworowa Grań, po lewej zielona szeroka Jaworzyńska a na prawo Świstowy Szczyt


Dolina Ciężka ze Zmarzłym Stawem


Z Przełęczy Waga: Dolina Ciężka ze Zmarzłym Stawem, dalej Ciężki Staw, a w głębi w słońcu Dolina Białej Wody



Na Przełęczy Waga


Chata pod Rysami raz jeszcze 


Na szlaku robi się trochę luźniej. Zatrzymujemy się dłuższą chwilę na przełęczy, bo widoki są tu chyba nawet ładniejsze jak ze szczytu. 


Wzrok błądzi po honornych szczytach i dzikich dolinach. Dopiero teraz mogę nacieszyć się byciem tutaj. Choć nie za długo, bo jednak te chmury wyglądają podejrzanie. W razie nagłego załamania pogody wolałabym być przynajmniej w okolicy Chaty pod Rysami. Schodzimy. 

 O dziwo, przy schronisku nieco luźniej i ciszej. Wchodzimy do środka, żeby podelektować się kofolą, którą przyniósł tutaj nosicz. Smakuje bardzo 😊(pomidory przynieśliśmy sami 😁)


Kofola w najwyżej położonym schronisku w Tatrach  najwyżej (2250m) smakuje wybornie 😉

Chata pod Rysami jest najwyżej położonym i najmłodszym schroniskiem w Tatrach, zbudowanym w 1933 roku. Znajduje się na osuwisku pod przełęczą Waga. Przez specyfikę położenia, schronisko zostało kilka razy zniszczone przez lawinę.

Schronisko ma ciekawy wystrój i swoisty klimat. 


" Bądź ostrożny w górach i bądź szczęśliwy" 


" Popradzkie ramię" 😁


" Tatrzański grzbiet "😁

Po tym co się działo na szczycie, myślałam, że już mnie dzisiaj nic nie zaskoczy ...a jednak. 
Chwilę przed nami ze schroniska wyszła dość duża grupa z dwoma przewodnikami tatrzańskimi. Grupa raczej mało mobilna i składająca się w większości z osób bywających w górach okazjonalnie. No i nagle znaleźliśmy się na końcu około pięćdziesięcioosobowej wycieczki ... 
Poczułam się jak w pracy zamykając koniec obcej grupy 😕, z tym, że ja zawsze proszę moją grupę, żeby przepuściła osoby szybciej poruszające się po szlaku. I nikt u nas nie ma z tym problemu a tu ...na grzeczne sugestie Andrzeja, że może byśmy wyprzedzili państwa posypały się niemiłe i agresywne komentarze i NIKT nie miał zamiaru nas przepuścić. 

Zostawiliśmy dopiero tę grupę przy schodkach i drabince, bo schodzenie dla nich było co najmniej problemowe i udało się nam prześliznąć pomiędzy tymi co zeszli a tymi co zejść nie mogli 😉

Odnieśliśmy wrażenie, że co niektóre osoby zupełnie nie wiedziały, że na szlaku znajdują się sztuczne ułatwienia i było to dla nich spore zaskoczenie, że trzeba zejść po pochyłej drabince czy przytrzymać się łańcucha przy schodzeniu. 

Tempo narzuciliśmy wręcz mordercze, żeby się od tego zgiełku oddalić...Długo oglądałam się za siebie czy na pewno są dość daleko 😂

I dlatego z drogi powrotnej nie mamy żadnych zdjęć, bo chcieliśmy jak najszybciej stamtąd się oddalić. 

Podsumowując;
- szlak piękny
- widoki cudne ( oczywiście przy odpowiedniej pogodzie) 
Polecamy:
- wychodzić na szlak bladym świtem albo jeszcze wcześniej, bo jest szansa uniknąć największych tłumów 
- uzbroić się w anielską cierpliwość
- nie dać się zepchnąć ze szczytu 













Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Siwy Wierch - wędrówka wśród skał i kwiatów

Zamek Jasenov -warownia na krańcach Wyhorlatu

Rohacz Ostry i Rohacz Płaczliwy - "Orla Perć" Tatr Zachodnich część I