Skały i mgła ...na koniuszku Tatr Zachodnich

Już wiemy, że  Dżin z Wielkiego Chocza nie jest ekspertem w spełnianiu życzeń...( o życzeniach było tutaj ). Po dwóch pięknych, słonecznych dniach w Tatrach przyszedł trzeci ...szary i mglisty. Mimo iż prognozy nie dawały większej nadziei na poprawę, postanowiliśmy jednak wykorzystać maksymalnie pobyt i pójść w góry. Dokładnie na Siwy Wierch, który mieliśmy już od jakiegoś czasu w planach. 


                                             
                                                               Na Siwy Wierch 

Wyżnia Przełęcz Huciańska 

Przełęcze Huciańskie są trzy: Wyżnia, Niżnia i Pośrednia. Niżnia zwana najczęściej po prostu Przełęczą Hucińską stanowi granicę Tatr. My zaczynamy na Wyżniej Przełęczy Huciańskiej przez którą przebiega droga asfaltowa z Trsteny do Liptovského Mikuláša. Przy drodze znajduje się coś w rodzaju miejsca postojowego, gdzie zostawiamy samochód. 


Wyżnia Przełęcz Huciańska - tutaj zaczyna się jeden ze szlaków na Siwy Wierch. (najkrótszy) Po prawej miejsce na samochód. 


Piec pod Białą Skałą. Zaczynamy na wysokości 950 m 

Jak tylko wysiedliśmy z samochodu, mżawka przybrała na sile. Wyglądało na to , że pogoda sprawdza naszą determinację. Ponieważ, jednak te Tatry trochę daleko leżą i nie wiadomo kiedy znów tu będziemy, nic nie było w stanie nas odwieść od wyjścia na szlak. 

Nawet świadomość, że wchodzimy w niedźwiedzie rewiry. 

Oprócz nas nie było tu nikogo. A biorąc pod uwagę  późną jesień i pogodę było mało prawdopodobne, że ktoś jeszcze dzisiaj będzie wędrował tym szlakiem. Ta świadomość w połączeniu z ową tablicą lekko wzbudzała mój niepokój i podnosiła poziom adrenaliny, wybitnie polepszając zdolność przeczesywania krzaków wzrokiem i wyostrzając słuch 😂. 


Niedźwiedzi w krzakach nie było, za to rosły dorodne rydze. 

Szlak zaraz za tablicami skręca w las i bardzo błotnistą ścieżką prowadzi pod górę. Równolegle do szlaku biegnie szeroka leśna i całkiem wygodna droga .


Przy szlaku znajdują się słupki z wysokością. Nie mogę się zdecydować czy działają motywująco czy wręcz odwrotnie ...


 Za mną w tle Huciański Beskid 


 Mostek na Bobrowej Wodzie. Żeby wejść na mostek trzeba pokonać kilka metrów błotnistej mazi ...Brakło okrąglaków ? Czy oszczędność materiału 😉? Od tego momentu szlak zaczyna się robić bardziej stromy. Za mostkiem wchodzimy w stary las. I od razu zmienia się klimat. Robi się tajemniczo. Deszcz przestaje padać ...tylko mgła jakby coraz gęściejsza . 


Jawory... sękate, pokryte liszajami starej kory, skrzywione wiekiem stoją jak strażnicy przy ścieżce do skalnych cudów.

Biała Skała 

 Jakoś tak nagle wyrastają przed nami skały a własciwie Biała Skała. Tajemnicze miejsce odwiedzane przez poszukiwaczy skarbów i poszukiwaczy ciszy ...(pod Białą Skałą miał domek poeta i filozof słowacki Hroboň Samo Bohdan )


Szlak prowadzi przez Białe Wrótka ale nie wchodzi na Białą Skałę. Na niższy wierzchołek zaprowadzi nas dobrze wydeptana ścieżka. 
Mimo późnej jesieni jeszcze trafiają się nam botaniczne niespodzianki. A wyobraźnia podpowiada co tu, na tych wapiennych skałach rośnie wiosną i latem 😍. 

 
Tak powstają najładniejsze zdjęcia kwiatów...


Goryczuszka orzęsiona 


Ścieżka na Białą Skałę pnie się dość ostro do góry przez niewielki kawałek, ale mokre i tym samym śliskie skały nie ułatwiają wejścia. 


Przy ścieżce dorodne liście rozchodników i jałowce obsypane szyszkojagodami. 


Jałowiec pospolity (borievka)- widoczne owoce są pokarmem wielu ptaków, jak również niezbędnym dodatkiem do prawdziwego bigosu 😉. Kiedyś w Karpatach wierzono, że jałowiec ma właściwości magiczne. Z jego gałązek sporządzano tak zwaną rózgę, która była bronią przeciwko złym duchom ( hmmm czyżby stąd zwyczaj przynoszenia przez św. Mikołaja rózgi niegrzecznym dzieciom???) . To również doskonały środek antyseptyczny i nie ma tu żadnej magii, tylko doskonale działające olejki eteryczne. 
W górach gaździny ścinały gałązki jałowca, święciły w Wielką Sobotę a potem dawały pasterzom do okadzania owiec i szałasów przed redykiem.  Wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie kiedyś, dziś poparta badaniami naukowymi pokazuje nam jak wielką moc mają rośliny. A  Borovička 🍷🍷 jest tego doskonałym przykładem 😃



Na szczycie Białej Skały 1378 m - jeszcze coś widać , ale mgła robi się coraz gęściejsza . 


Jaworzyńska Kopa z charakterystyczną pionową ścianą 


Pomiędzy Białą Skałą a Rzędowymi Skałami

Nie zatrzymujemy się długo na skalistym wierzchołku Białej Skały. Deszcz ciągle nie może się zdecydować czy padać czy jednak nie. Ale obawiamy się, że to wahanie w każdym momencie może zamienić się w ulewę. Jednocześnie mamy nadzieję, że jednak jeszcze jakiś czas wytrzyma. Nawet przy takiej wątpliwej aurze, szlak jest cudny. Co kawałek przechodzi przez , lub obok wapiennych skał, porośniętych kępami zielonej kosodrzewiny. Dużo jest widokowych miejsc, choć dzisiaj  nie możemy  w pełni tego docenić ...


Za to kwiatki przybrane w diamenciki z kropelek deszczu wyglądają magicznie 😍( Posłonek wielkokwiatowy) 


Momentami ścieżka prowadzi tuż nad skrajem urwistych skał 


Gęstniejąca mgła i wynurzające się z niej skały tworzą coraz bardziej niesamowity klimat. Czuję się trochę jak w filmie Alfreda Hitchcocka 😱



Momentami mgła wydaje się niemal ścianą, którą można dotknąć ...


Andrzej wpatrzony w dolinę 


Na skalnych ścianach i półkach wczepione mocnymi korzeniami krzaki kosodrzewiny udowadniają, że wszędzie da się żyć 😉


Nic tak nie smakuje przy takiej pogodzie  i scenerii, jak gorąca herbatka z imbirem ...


Driakiew żółta 


Goryczuszka Wettsteina
- w Polsce bardzo rzadka.


Szlak wije się pomiędzy skałami, prowadząc nas coraz wyżej. 


Z mgły, niczym zaklęte w kamień miasto wyrastają skalne wieże .
 

Raz wchodzimy na skały, za chwilę schodzimy, czasami ścieżka przechodzi obok skalnych ścian, czasami tuż obok stromego zbocza ...Na brak urozmaicenia nie mogę narzekać 😉
Nagle nad szczytem Ostrej pojaśniało, mgła zaczęła spływać w dół doliny a na nas zaczęła spływać nadzieja na poprawę pogody ...


Za mną wyłaniający się z mgły szczyt Ostrej 


Andrzej z nadzieją wpatruje się w ustępującą mgłę 


Zawsze zaskakuje mnie szybkość z jaką potrafi zmienić się pogoda w górach. Tam gdzie parę minut temu było biało, teraz bardzo dobrze widać szpiczasty wierzchołek Ostrej  i Małej Ostrej.


Nasza radość trwała krótko, gęste biało-szare kłęby wiatr po chwili z powrotem  wepchnął do doliny ...Razem z mgłą wrócił deszcz. 



Po raz kolejny ubieramy kurtki przeciwdeszczowe. Nie jest to jakieś wielki deszcz ale bardzo uciążliwa mżawka, która powoduje, że wszystko robi się wilgotne. 

Idziemy po coraz bardziej mokrym i śliskim szlaku, który na dodatek miejscami robi się bardzo wąski. Jeszcze dochodzimy do Rzędowych Skał. Robi się trudno. Przy suchej skale przejście tędy może dostarczyć trochę adrenaliny, przy mokrej jest niebezpieczne. Musimy podjąć rozsądną decyzję. Nie jest łatwo, bo przecież Siwy Wierch już jest tuż tuż ...Padający coraz mocniej deszcz i zupełny brak widoków przeważa szalę ...Wracamy 😐 Pocieszam się, że na pewno tutaj wrócimy i to wtedy, kiedy wszystko tu kwitnie 😍


Rzędowe Skały poczekają ...


Ostatnie goździki lśniące wychylają spod suchych liści kolorowe czupryny , zanim wszystko przykryje biel ... Goździk lśniący jest endemitem Karpat Zachodnich i reliktem trzeciorzędowym. Bardzo rzadko można go spotkać. Występuje tylko na: Wielkiej Fatrze, Małej Fatrze, Niżnych Tatrach, Górach Choczańskich oraz  właśnie w paśmie Siwego Wierchu . Ma charakterystyczne owłosione płatki korony. 

Z powrotem na Przełęcz Huciańską 

Oczywiście za chwilę, jak tylko postanowiliśmy wracać i przeszliśmy kawałek to przestało padać. Ale powstrzymaliśmy się od sprawdzenia, czy jeśli będziemy kontynuować wejście na Siwy Wierch , to znów zacznie 😏 



W każdym bądź razie, na liczniku mamy 1600 m.n.p.m. 😃 mamy też sporo błota na protektorach jak widać 😉i nieodparte wrażenie, że dzisiaj po prostu nie był dzień na Siwy Wierch. I śpieszyć się już nie musimy, co jak zwykle przekłada się na ilość zdjęć 😂


No, przecież nie można przejść obojętnie obok tak cudnej kompozycji kolorystycznej zaaranżowanej przez naturę 😍


Albo obok poskręcanego korzenia kosodrzewiny, który wygląda trochę jak żółw, trochę jak ptak ...
Żeby jeszcze trochę odwlec to wracanie, robimy przerwę pod skałą ...


😉😀 "Piknik pod wiszącą skałą " - Mam tylko nadzieję, że nie skończy się jak w tym filmie ...


"To, co widzimy i co nam się zdaje, jest jedynie snem, snem we śnie."😉
(cyt. z filmu "Piknik pod wiszącą skała")  

Pogoda ciągle się z nami droczy. Wiatr znowu rozwiał biały opar. I w oddali ukazało się Liptowskie Morze- sztuczne jezioro na rzece Wag. 


Z widokiem na Liptów 

 
W oddali od lewej Mała Ostra, Ostra i Babki a w dole Dolina Sucha Sielnicka. 

  
I po widokach ....przynajmniej tych dalszych. Ale bliskie też są niezłe. Wielkie skały piętrzą się  tuz przy szlaku . 


Bardzo chcę zobaczyć te skały w czerwcu lub lipcu 😏a jeszcze bardziej to co na nich wtedy rośnie .😃


Droga powrotna mija szybko. Nie bez znaczenia są tutaj kontrolowane poślizgi w dół na mokrej glebie 😉


I znowu jesteśmy wśród starych jaworów, a pod nogami ścielą nam listkowe dywany . 


W trzecim dniu wędrówki po Tatrach, kiedy zmęczone nogi nie chcą się już unosić w górę , takie mokre korzenie drzew są groźną pułapką. 


Po wyjściu z lasu mamy jak na dłoni  Skoruszyńskie Wierchy. 


Nawet najzwyczajniejszy bodziszek leśny z kropelkami deszczu wygląda jak kwiat z rajskich ogrodów


Tym razem wracamy leśną drogą, która wije się szarą wstęgą wśród kolorów jesieni. 


Na pniu przysiadł łuskwiak nastroszony ładny ale  niejadalny. Nas tym razem, nawet bardzo jadalne rydze, które tutaj kryły się w trawach zupełnie nie ruszały .... Po takim mokrym i chłodnym dniu jedyne czego się chce to ubrać suche ciuchy i raczyć się dobrze doprawionym grzanym piwem w miękkim fotelu 😉 myśląc gdzie by tu znowu wyleźć 😂




 . 
















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Siwy Wierch - wędrówka wśród skał i kwiatów

Zamek Jasenov -warownia na krańcach Wyhorlatu

Rohacz Ostry i Rohacz Płaczliwy - "Orla Perć" Tatr Zachodnich część I