Dwa dni Słowackiego Krasu - dzień pierwszy przyrodniczy
Początek września miał być w Tatrach. Od dawna zaklepany tylko dla nas. Ale tym razem, niestety mieliśmy do dyspozycji tylko dwa dni weekendu... Na Tatry za mało, a i pogoda zapowiadała się niepewna. Ale nie mogliśmy zmarnować dwóch wolnych dni...Szukając natchnienia na półce z mapami, wpadła mi w ręce mapa Słowackiego Krasu, kupiona w zimie, pod wpływem informacji botanicznych wyczytanych w którymś z przewodników. Główny winowajca 😉 To było to. W ciągu kilku chwil już wiedziałam, co chcę zobaczyć (oczywiście chciałam dużo więcej niż jest to możliwe w ciągu 48 godzin z których kilka godzin to dojazd, no i parę na sen również trzeba było zmarnować 😉) Plan powstał błyskawicznie, został obopólnie zaakceptowany. Zostało tylko zarezerwować nocleg (przypadek zadecydował, że znaleźliśmy pensjonat idealny) i czekać na sobotę. Zadielska Dolina Pierwszym naszym punktem w sobotę była Zadielska Dolina. Według mapy jakieś 3 i pół godziny drogi. W sobotni poranek malutkie słowackie miejscowoś