Vlkolínec -kolorowa wioska ukryta między górami

 

Nazwa osady wywodzi się ponoć od wilków, których tutaj było całkiem sporo. My wilków nie widzieliśmy, ale malutka urokliwa wioska, która od ponad 30 lat wpisana jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO bardzo nas zachwyciła. 




Vlkolínec - dojazd i parking. 



Nie tak łatwo jest tutaj trafić. Wioska ukryta jest w dolinie Trlenskiej w Wielkiej Fatrze. 


Wielka Fatra z okien samochodu 

Dość wąska droga, raczej pośledniej jakości, wije się pomiędzy bocznymi ramionami Wielkiej Fatry. Jedziemy wpatrzeni w GPS trochę z niedowierzeniem, czy aby na pewno to właściwa droga do takiej atrakcji turystycznej, odwiedzanej przez sporo ludzi. 

Ale wszystkie znaki przyczepione gdzieś po drodze do drzew i nawigacja mówią nam, że jedziemy dobrze. Zatrzymujemy się pod wiatą turystyczną. 


Jest tabliczka...tylko tej wioski nie widać 😐

Droga dalej robi się bardzo wąska, zakręcona i stroma a ścieżka prowadząca w las pod górę jakoś niezbyt precyzyjnie jest opisana ...I nikogo, żeby zapytać, która trasa jest właściwa ??? 

Przypadek przyszedł nam z pomocą, bo przyjechał jeden samochód i pojechał dalej do góry tą wąziutką drogą, potem jeszcze jeden, więc my też . I faktycznie samochodem osobowym można wyjechać praktycznie pod samą wioskę, gdzie znajduje się niewielki parking. W okresie wakacyjnym i weekendy może być tu problem z miejscem parkingowym. 


W dole widoczny parking. I kasy biletowe. Bo zwiedzanie kolorowej wioski jest płatne. 

 Pod tym linkiem znajdziecie  Aktualne ceny  My zapłaciliśmy po 8 euro od osoby. W cenie biletu są wejścia do otwartych obiektów. 

W kilku znajdują się lokalni przewodnicy, którzy oczywiście po słowacku udzielają informacji. Warto posłuchać, język nie jest jakąś wielką przeszkodą, ponieważ należy do zachodniosłowiańskiej grupy językowej tej samej co język polski więc niejako intuicyjnie w części go zrozumiemy. 


Vlkolínec - najpiękniejsza wioska Słowacji 






Sidorovo , dominujące wzniesienie nad Vlkolíncem  należy do pasma górskiego Wielka Fatra, 

Wioska położona na wysokości 718 m, na jednym z bocznych grzbietów Wielkiej Fatry została wpisana na listę światowego dziedzictwa w roku 1993 ponieważ, nie została naruszona przez nową zabudowę i jest unikalnym urbanistycznym zespołem zabudowań ludowych. Została uznana za najlepiej zachowaną osadę tego typu w Łuku Karpackim. 

Vlkolínec- żywy skansen 


Wchodzimy do osady która, pierwotnie należała do drwali, pasterzy i rolników. Zabytkowych domów jest tutaj 43. Większość należy do prywatnych właścicieli. Kilka jest zamieszkałych na stałe ( nie wiem jak mieszkańcy radzą sobie w zimie ???), kilka służy jako domki letniskowe,
 a około10 obiektów należy do samorządu lokalnego i są udostępnione do zwiedzania. 


Tak zachowany wygląd wioska zawdzięcza swojej izolacji. Dzisiaj nie jest prosto tutaj dojechać samochodem, a kiedyś pewnie od jesieni do wiosny wioska była odcięta od świata.  


Podstawowym materiałem budowlanym było drewno z okolicznych lasów. Ciosane pnie układano jeden na drugim poziomo, bez szkieletu, miejsca przecięcia się belek łączono odpowiednimi zaciosami na tzw. czop. Nierówności ścian wypełniano gliną, a przestrzenie pomiędzy belkami upychano mchem. Miało to na celu uszczelnienie ścian, żeby zimny wiatr nie przedostawał się do wnętrza ale i żeby ciepło z rozgrzanego pieca nie uchodziło na zewnątrz. 



Tak jak kiedyś,  budynki malowane są niebieską, różową, żółtą i białą farbą wapienną. A dachy kryte drewnianym gontem. 


Pod oknami rosną kwitnące krzewy. Wszystko to tworzy niesamowicie barwny, urokliwy klimat spokojnej wsi na końcu świata. 

Vlkolínec- dom rolnika i inne budynki udostępnione do zwiedzania 


Wchodzimy do pierwszego z udostępnionych do zwiedzania domów. To obejście rolnika. I to chyba takiego, któremu się nieźle powodziło 😉. 


Największa izba służyła całej, często dwupokoleniowej rodzinie. Tutaj toczyło się życie, wykonywano różne prace domowe, jedzono, gotowano, spano a bywało, że zimą wydzielano kąt dla młodych zwierząt, żeby nie zamarzły w stajni. 



Kolejna izba z małym okienkiem służyła do przechowywania zboża, beczki z kapustą i różnych narzędzi gospodarstwa domowego.



Tak zwany "pitvor" odpowiada najbardziej naszej sieni. Tylna część pitvoru, przypomina kuchnię z piekarnikiem i paleniskiem, na którym gotowano, dym ulatniał się przez otwór na poddasze, gdzie znajdowało się także miejsce do wędzenia mięsa. 

Życie w małych karpackich wioskach, bez względu w jakim kraju się znajdowały, wyglądało podobnie, więc przedmioty jakie tutaj się znajdują są nam doskonale znane z różnych innych skansenów na terenie Karpat. Wszędzie takie gospodarstwa były niemal samowystarczalne. Żarna, stępy, maselnice, łopaty do pieca chlebowego, przetaki, krosna ...wszystko co potrzeba, żeby upiec chleb, ugotować "polievke", utkać płótno na koszulę .


Po drugiej stronie wąziutkiej uliczki w zabytkowym domu znajduje się mała galeria sztuki. Oczywiście zaglądamy do środka. Tam trochę ciekawych obrazów, trochę sztuki ludowej. Parę rzeczy wpadło nam w oko. 


Obrazek z prasowanej słomy wzbudził we mnie szczególny sentyment, gdyż takie wyklejanki robił mój dziadziuś. Z słomek w różnych odcieniach złota powstawały wyklejone na czarnym tle kopie drewnianych kościołów i cerkwi. 



Cudne są również szyte gałgankowe lalki, ubrane w spódnice zdobione tradycyjną techniką stemplowania wzorów na materiale. 



Bardzo się nam podobał Vlkolínec malowany akwarelą 


Idziemy uliczką wyżej. Zaglądając gdzie się tylko da 😉. A nie da się wszędzie, bo choć trudno w to uwierzyć, w niektórych  tych bajkowych domach toczy się normalne życie, na podwórkach stoją eleganckie samochody, zupełnie nie pasujące do otoczenia. 



Za to bardzo do krajobrazu pasują ciekawskie kozy z którymi od razu nawiązujemy przyjacielskie relacje 😀. 


Zwiedzając wioskę, warto zwrócić uwagę na drobne detale, które tworzą sielankową całość 






Dekoracje w oknach


Kolorowe kubki na płocie 


Jabłonka obsypana kwiatami, zaglądająca za drewnianych sztachet ...

To wszystko nas zachwyca, takim naturalnym urokiem i cudną prostotą. 


Vlkolínec - szkoła 


Skręcamy w boczną uliczkę prowadzącą do kościoła. Ale najpierw trafiamy do szkoły. W wewnątrz jest sporo ludzi i przewodnik. 

                                        


Najpierw słuchamy przewodnika, starając się wyłowić najciekawsze rzeczy z opowiadania. Potem już na własną rękę odkrywamy tu parę interesujących eksponatów. 


Najpierw naszą uwagę przykuwa stara mapa ścienna ( takie skrzywienie zawodowe 😉) i granice państw, zupełnie inne niż obecnie 


Fantastyczny rower, cały łącznie z kołami wykonany z drewna. 


Z podziwem oglądamy bogato zdobione fujary- narodowy instrument na Słowacji. Mocno zakorzeniony w tradycjach pasterskich. 


Intersujące są również zdjęcia osady z przed kilkudziesięciu lat. 


I kolejna rzecz charakterystyczna dla słowackich wiosek- druciarstwo. Piękne, misternie plecione świeczniki i słoik w drucianej koronce. 


Te szachy mnie zachwyciły. Sztuka ludowa jako pionki i figury szachowe to raczej rzadko spotykane połączenie. 


Vlkolínec- Kościół 


Tuż obok szkoły, znajduje się murowany kościół pod wezwaniem Nawiedzenia NMP z 1875 roku. 



Murowany kościół z 1875 roku pod wezwaniem Nawiedzenia NMP. 

Z wszystkich budynków w osadzie, kościół chyba był najmniej ciekawy. Ot, taki zwykły wiejski kościołek. Zamknięty na głucho, więc nie mogliśmy zobaczyć co kryje wnętrze. 


O wiele przyjemniejsze wrażenie robił św. Piotr stojący przy cmentarnej bramie. Z wielkim kluczem w dłoni i dobrotliwym uśmiechem wita przybyszów z tego i tamtego świata. 


Vlkolínec- dom UNESCO 


Jeden z domów nazwany domem UNESCO jest czymś w rodzaju galerii połączonej z informacją turystyczną.



Tutaj można zakupić pamiątki  z Vlkolínca



W środku parę tablic informacyjnych, trochę obrazów i naprawdę sporo ciekawych rękodzielniczych  pamiątek. Cudne szydełkowe i haftowane serwety przyciągają wzrok najbardziej. I ceramiczne kubki w barwne wzory...

Idziemy w górę wioski. Kwitnące jabłonie i bzy sprawiają, że każdy kadr wygląda jak obrazek. Aż trudno uwierzyć, że to nie teatralna scenografia albo obrazy Siemiradzkiego lub Tetmajera 




Lekki dysonans wprowadzają stojące na podwórkach nowoczesne samochody ...ale zawsze można udawać, że się ich nie widzi 😉


Dzwonnica i studnia czyli dwa najczęściej fotografowane obiekty w  Vlkolíncu


Oś wioski tworzy potok wypływający spod góry Sidorovo . Woda płynie drewnianymi korytkami, w których kiedyś pojono bydło i w których kobiety robiły pranie.


Tutaj w centrum wsi znajdują się dwa obiekty, które niejako są wizytówką Vkolinca : drewniana dzwonnica z 1770 roku i oryginalna studnia głębokości 13 m z kołowrotem z 1860 roku. 



Konstrukcja ścian dzwonnicy jest zrębowa, ściany pokryte są gontem, tak samo jak dach zwieńczony drewnianym krzyżem. Obiekt jest dwukondygnacyjny. 

Kiedyś dzwoniono tu trzy razy dziennie: rano, w południe i wieczorem, dzwoniono także w przypadku śmierci kogoś. 

Dzwonnica stanowiła także granicę pomiędzy górnym i dolnym krańcem Vlkolíńca i dzieliła mieszkańców na „Nižňanów i Vyšňanów” 😃



Studnia z kołowrotem niegdyś była jedynym źródłem wody pitnej (dziś wieś ma wodociąg).

A skoro jesteśmy już przy cieczach ...to w wiosce znajduje się restauracja z tradycyjnymi potrawami takimi jak np. Vlkolínska fazuľovica,  i oczywiście serwuje "ciapovaną"  kofolę . 


Najlepsza na upał 😋


Czas pożegnać barwny Vlkolinec, w którym czas się zatrzymał, a życie toczy się nadal ...


Vlkolínec bez wątpienia zasługuje na miano najładniejszej słowackiej wioski 😍






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Siwy Wierch - wędrówka wśród skał i kwiatów

Zamek Jasenov -warownia na krańcach Wyhorlatu

Rohacz Ostry i Rohacz Płaczliwy - "Orla Perć" Tatr Zachodnich część I