Liptowski Jan - historia złotem pisana
Często tak bywa, że zupełny przypadek zaprowadzi nas w miejsce niezwykłe i ciekawe ...Nie inaczej było tym razem. Miały być kasztele w Liptowskim Janie i były ale najpierw trafiliśmy do miejsca gdzie przewodnik zaczarował nas opowieściami o złocie 💰
Liptowski Jan - Podziemia pod Wieżami ( Podzemie pod vežami )
Pełne tajemnic podziemia pod wieżami.
U wylotu Doliny Jańskiej, nad potokiem Štiavnica, leży jedna z ciekawszych liptowskich miejscowości -Liptowski Jan.
Liptowski Jan |
Historia tego miejsca związana jest ze złotem, które wydobywano ze sztolni w Tatrach Niżnych i Tatrach Zachodnich.
Nas do tego miejsca przyciągnęła duża ilość zabytkowych ziemiańskich kaszteli. Znajduje się ich tutaj 17 w różnym stanie zachowania. Ale jadąc tu, nie wiedzieliśmy, że ich nagromadzenie w tym miejscu ma ścisły związek ze złotem..
W miejscowości jest dużo małych parkingów. My wybraliśmy parking w samy centrum przy jednym z kaszteli.
Dwór Sentivani - pierwotnie był to renesansowy budynek na planie prostokąta z XVII wieku. W XVIII wieku przebudowano go w stylu barokowym i dobudowano piętro. Ciekawa fasada w stylu empire. Obecnie znajduje się tu Svätojánske múzeum z ekspozycją o rodzinie Sentivániosów z Liptowskiego Jana. Pod linkiem godziny zwiedzania i cennik muzeum
Wysiedliśmy na parkingu pod muzeum , ale nasze spojrzenie pobiegło w stronę niewielkiego domu, stojącego tuż obok zabytkowego kościoła. I od niego postanowiliśmy zacząć zwiedzanie.
Dwa najciekawsze naszym zdaniem miejsca w Liptowskim Janie. Podziemie pod Wieżami i średniowieczny kościół p.w św. Jana Chrzciciela.
Weszliśmy do środka. Przywitał nas szeroki uśmiech słowackiego przewodnika. Już po kilku zamienionych zdaniach wiedziałem, że otwiera się przed nami kolejna kartą z ciekawą historią.
Mimo , że Jano mówił po słowacku, a my po polsku dyskusja była niezwykle ożywiona. Byliśmy jedynymi zwiedzającymi czyli warunki do eksploracji tematu idealne.
Przygodę ze złotem, zaczęliśmy od wybicia "złotej"monety .
Jano włożył sztancę do prasy . Raz, dwa ,trzy zakręcił wajchą i ...jest piękna, błyszcząca moneta ...ale to dopiero połowa sukcesu . Trzeba ją jeszcze wydobyć z formy.
Dostałam to jako zadanie. Jano, zażartował, że zdąży wypić dwa piwa zanim ja wydobędę pieniążka z formy. Ja myślę, że nawet jakby wypił beczkę 😂, nic by się nie zmieniło, bo cholera za nic nie chciała wyjść z formy.
Ale nie utknęliśmy na szczęście nad monetą. Słowak wyciągnął ją bez trudu, używając odpowiednich środków 😃.
Potem poszliśmy do podziemi zobaczyć jak to z tym złotem było.
Było go niewiele, a wydobycie i pozyskanie złotego kruszcu z urobku było niezwykłe pracochłonne i kosztowne.
Przechodząc przez kolejne pomieszczenia poznawaliśmy historię górnictwa w Tatrach. Niekiedy empirycznie 🤣
Najbardziej zaskoczyły mnie dwie rzeczy: ilość złota pozyskiwana z urobku ( rzędu kilku gram z tony pokruszonych skał) i to że, niektóre szlaki po których chodzimy w górach , to w rzeczywistości dawne chodniki górnicze, którymi transportowano fedrunek.
Skały kruszono na coraz mniejsze kawałki, a końcowo płukano na sitach aby odnaleźć drobinki złotego kruszcu.
Ostatnim etapem, było topienie pozyskanego złota i formowanie sztabek.
Nie był to łatwy kawałek chleba. Nie mniej byli i tacy co się nieźle na tym procederze wzbogacili.
I tu dochodzimy do zagadki skąd w Liptowskim Janie taka liczba zabytkowych kaszteli. Obecnie w większości podupadłych i wymagających pilnego remontu. Ale w czasach świetności na pewno robiły wrażenie.
Znajduje się tutaj nawet stare kasyno (obecnie remontowane) , które ponoć w sposób wydatny przyczyniło się do zubożenia co niektórych właścicieli okolicznych dworków.
Jano- nasz przewodnik po podziemnych korytarzach.
Ale za nim pójdziemy oglądać pozostałości po złotej erze Liptowskiego Jana, musimy wytargować od naszego przewodnika dobrą cenę na wybitą dla nas monetę. Każda moneta, która tutaj powstaje ma swój numer i jest wpisywana do specjalnej księgi. Wpisywana piórem moczonym w atramencie ...
To też było trudne zadanie 😉
Mamy ją. "Złotą " monetę, która przypomina nam, że góry kryją wiele ciekawych historii.
Liptowski Jan - kościół św. Jana Chrzciciela z XIV w.
Kościół z roku 1380 p.w św. Jana Chrzciciela w Liptowskim Janie. |
Tuż obok Podziemi pod Wieżami stoi na niewielkim wzgórzu stary kościół. To jednonawowa świątynia wczesnogotycka z końca XIII wieku . Znajduje się na terenie ufortyfikowanym, na wzniesieniu, w środku wsi.
Dzwonnica
Obiekt został ufortyfikowany w XVII wieku a dzwonnica stała częścią muru obronnego. Wieżę kościelną dobudowano dopiero w 1808 roku .
Podchodzimy bliżej, raczej nie mając nadziei, że uda się wejść do środka, tym bardziej, że już dość późno. Ale ku naszemu zaskoczeniu drzwi są zapraszająco otwarte.
Wchodzimy. I przepadamy. Niesamowite polichromie, ołtarze , organy ....wszystko wiekowe. Jesteśmy w kościele zupełnie sami i to dodatkowo powoduje , że czujemy wyjątkową duchowość tego miejsca .
Późnorenesansowy ołtarz główny.
Ołtarz boczny Ukrzyżowania to późny gotyk.
Drugi ołtarz boczny jest wczesnobarokowy ale stoi w nim gotycka figura Madonny z drugiej połowy XV wieku.
Sklepienie krzyżowo- żebrowe
Gotycka kamienna chrzcielnica z ciekawą skręconą podstawą.
Epitafium i krypta rodziny Sentiván.
Doskonale zachowana polichromia z niezwykle bogatą symboliką.
Jak zwykle musiałam zobaczyć wszystko i po drewnianych schodkach weszłam na chór a tam ....
Oryginalne organy, których twórcą jest Martinus Zorkofský z 1721 roku. Wszystkie części ponad 250-letniego instrumentu są oryginalne. Po niedawnej konserwacji i strojeniu instrument jest w bardzo dobrym stanie i jak widać jest używany podczas nabożeństw.
Czas nieubłaganie ucieka. I jak zwykle jest go za mało, żeby nasycić się wszystkim.
Idziemy w końcu poszukać zabytkowych kaszteli, przecież dla nich tu przyjechaliśmy. I one najbardziej nas rozczarują...
Liptowski Jan - kasztele, wieża widokowa i źródła termalne
Część przystosowano do potrzeb turystycznych , tworząc pensjonaty, szczelnie ogrodzone. Niestety niekoniecznie zachowując walory historyczne . Inne ewidentnie zaniedbane powoli popadają w ruinę. Smutny widok. Ze względu na inne domy, słupy, drzew itp. trudno było zrobić zdjęcia. Szczególnie detali na których mi najbardziej zależało😦. No cóż...przynajmniej przespacerowaliśmy się główną ulicą 😉
Jeden z kaszteli - Náriovský , to dwukondygnacyjny, budynek renesansowy na nieregularnym rzucie z drugiej połowy XVI wieku. Przebudowano go na przełomie XVII i XVIII wieku. Dwór ma gładkie fasady i okrągłe narożne wykusze.
Każdy z zabytkowych budynków posiada tabliczki z opisem.
Ponieważ, jeszcze mi mało oglądania. Szybko wchodzimy na wieżę widokową. Nie jest wysoka ale oferuje niezły widok na Kotlinę Liptowska i Tatry Zachodnie .
Liptowski Jan to również 13 źródeł mineralnych. Najbardziej znanym źródłem miejskim jest Kaďa.'
Naturalny basen z bulgocącą ciepłą wodą. Niestety zawsze dość mocno oblegany.
Kadź - wejście darmowe 😉
Wracamy do Beszeniowej. Tam przy pysznej włoskiej pizzy serwowanej przez Gruzina będziemy zwyczajem Słowaków delektować się chwilą.... Taki wielokulturowy wieczór 😂
Komentarze
Prześlij komentarz