Spotkanie w Radrużu z autorami albumu "Radruż. Cerkiew w przestrzeni pogranicza" wydanego z okazji 10. rocznicy wpisania zabytku na listę UNESCO oraz wernisaż wystawy „Osyp Kuryłas. Ikony ze Starego Dzikowa” było tylko pretekstem, żeby pojechać na Roztocze, które już jakiś czas za nami "chodziło"...
Benjamin Franklin, który wymyślił, że na zmianie czasu można zaoszczędzić, chyba cierpiał na bezsenność 😐 W niedzielny poranek oczywiście nie mieliśmy najmniejszego zamiaru dostosować się do zmiany na czas letni ...Czego efektem był dość późny wyjazd i konieczność modyfikacji planów oraz bardzo trudne pomijanie ciekawych miejsc, żeby zdążyć na określoną godzinę do Radruża. Mijane miejscowości kusiły...
Miękisz Stary- cerkiew
Po blisko dwóch godzinach jazdy należało przyjąć na chwilę pozycję wyprostowaną i dotlenić mózg świeżym powietrzem. Patrząc na mapę rozłożoną na kolanach , stwierdziłam, że miejscowość Miękisz Stary z zaznaczoną zabytkową cerkwią będzie idealna na krótki postój. Cerkiew stoi po środku wsi. Jeszcze nie wysiedliśmy z samochodu, a już było widać, że jest w fatalnym stanie.
Cerkiew Opieki Matki Bożej w Miękiszu Starym wybudowana w latach 1803-1811.
Jak widać minę mam mocno zdegustowaną. A jeszcze w tamtym momencie nie wiedziałam, że ta drewniana cerkiew jest rzadkim przykładem drewnianej architektury cerkiewnej wzorowanej na barokowych murowanych obiektach sakralnych. Mam wrażenie, że jeśli coś jest unikatem, należy o to dbać wyjątkowo. Ale chyba nie wszyscy podzielają to zdanie 😕Co prawda tabliczka REMONT daje jakieś złudzenie, że coś się tu dzieje...
Wejście do cerkwi jest od strony zachodniej, czyli świątynia jest orientowana -prezbiterium znajduję się po stronie wschodniej.
Dlaczego ? Wyjaśnienie znajduje się biblii :
➡W dniu powtórnego przyjścia Zbawiciela ma on pojawić się na wschodzie.
➡Ukrzyżowany Chrystus podczas męki miał mieć twarz skierowaną na zachód, więc przychodzący na Golgotę ludzie widzieli krzyż z ciałem Jezusa zorientowany ku wschodowi.
➡Na wschodzie miała ukazać się gwiazda, która przyprowadziła Trzech Króli do stajenki, gdzie narodził się Jezus.
➡ Biblijny raj stworzony przez Boga dla pierwszych ludzi Adama i Ewy znajdował się na wschodzie.
Praktyka orientowania świątyń pojawiła się około V wieku, w średniowieczu była ściśle przestrzegana, odstępstwa pojawiły dopiero w późniejszym czasie w miastach, gdzie ciasna zabudowa nie pozwalała na orientowanie świątyni.
Kowalska robota - fragment ręcznie kutego łańcucha
Andrzej ma oko do takich "technicznych" detali i bezbłędnie wyłapuje wszystko co kiedyś było wykuwane w kuźni, bez której żadna wioska nie mogła się obejść.
Przy cerkwi znajdują się nagrobki dawnych właścicieli wsi - Yungów. Grób Powstańca Styczniowego
Na skraju cerkiewnego wzgórza znajduje się ciekawy nagrobek - pomnik. Jest tutaj pochowany jeden z właścicieli Miękisza Starego Adam Yunga -powstaniec styczniowy. Oprócz tego mocno nadszarpnięte zębem czasu znajdują się tu wyryte nazwiska innych osób, o których nie ma żadnych informacji.
Od 1947 r. cerkiew pozostaje nieużytkowana. W latach 60. XX w. jej wyposażenie przewieziono do Muzeum-Zamku w Łańcucie.
Mam wrażenie ( co gorsze, to chyba nie tylko wrażenie), że drewniana budowla stoi tylko dzięki solidnym drewnianym podporom i solidnym belkom na których cała konstrukcja "wisi".
Zimny wiatr dość szybko zagania nas z powrotem do samochodu ...
Przez Lubaczów przejeżdżamy bez zatrzymywania się, mimo wcześniejszych planów zwiedzania Muzeum Kresów. Czas jest nieubłagany,⌚ a miejscowość zbyt ciekawa, żeby zatrzymać się tylko na chwile.
Zespół Cerkiewny w Radrużu
Przyjeżdżamy na parking przy cerkwi w Radrużu. Mamy pół godziny do otwarcia obiektu i rozpoczęcia zwiedzania. Kilka gryzów kanapki i łyk gorącej herbaty, bo wzrok już przyciągają bielejące przed cerkwią bruśnieńskie krzyże.
Po za murem okalającym cerkiew znajdują się dwa cmentarze wypełnione bruśnieńską rzeźbą sepulkralną.
Krzyże bruśnieńskie to dziedzictwo kulturowe Roztocza. Pochodzą z ludowych warsztatów kamieniarskich, które znajdowały się kiedyś w Starym Brusnie (lub Bruśnie) , a potem także w Nowym Bruśnie i miejscowości Polanka Horyniecka. Ten ośrodek kamieniarski funkcjonował przez prawie 500 lat ❗❗❗
Kamieniarze, którzy je wytwarzali byli zwykle niewykształceni. Na co dzień zajmowali się rolnictwem. Ich wyroby noszą cechy ludowej sztuki. I pewnie z tego powodu były bardzo popularne wśród miejscowej ludności. Niektóre były sprzedawane nawet na jarmarkach Lwowa czy Przemyśla.
Wielowiekową tradycję kamieniarską ośrodka bruśnieńskiego zniszczyła II wojna światowa i późniejsze wysiedlenia. Brusno Stare przestało ostatecznie istnieć w 1947 r. ponieważ ludność wywieziono do ZSRR.
Krzyż z rozetą
Każdy z tych krzyży jest inny, niektóre z tego samego warsztatu różnią się tylko drobnymi detalami ...ale jednak różnią. Jak zwykle mogłabym tu spędzić mnóstwo czasu próbując odczytać koślawą cyrlicę na kamiennych nagrobkach...szukając symboli i parząc na pochylone głowy kamiennych Chrystusów ...
Ale już otwarta brama cerkiewna zaprasza do wejścia w przestrzeń sacrum.
Cerkiew otacza kamienny mur. Za murem dzwonnica. Znajduje się na najwyższym punkcie placu cerkiewnego i niegdyś posiadająca charakter obronny o czym świadczy typowe dla takich budowli wysunięte piętro (izbica) z dachem ostrosłupowym. Powstała równocześnie z cerkwią i podobnie jak świątynia posiada wiele wyjątkowych cech.
Wejście na dzwonnicę ma półokrągły kształt ( niestety nie można wchodzić na górę)
Najstarsza drewniana cerkiew w Polsce ❗❗❗
Cerkiew w Radrużu została zbudowana w XVI wieku, w okresie świetności i potęgi wielokulturowej Rzeczpospolitej.
Ma trójdzielną budowę z wyraźnie wydzieloną częścią dla kobiet, czyli babińcem, nawą, w której modlili się mężczyźni i prezbiterium przeznaczonym dla służby liturgicznej. Całość pokryta jest gontem.
"Soboty"- miejsce noclegu wiernych przybywających do świątyni z odległych miejsc w sobotę, aby uczestniczyć w niedzielnej mszy, odprawianej tylko rano.
Pod drewnianym zadaszeniem można było się schować przed deszczem, śniegiem czy wiatrem.
Uwagę zwraca konstrukcja- łączenia zrębów, kołkowania , profilowane rysie podtrzymujące okap dachu. Cudeńko 😍
Do wnętrza prowadzą drzwi z charakterystycznym łukiem trójlistnym.
A w środku ....kompletny ikonostas z 58 ikonami autorstwa trzech malarzy: Zachariasza Tarnohorskiego z Niemirowa, Ioana „obywatela Hrebeńskiego” i Andreja Wyszeckiego z Jaworowa .
Znajdujące się obecnie w cerkwi ikony pochodzą z XVI, XVII i XVIII wieku.
Ikonostas w cerkwi w Radrużu.
I rząd (od dołu) - Ikony namiestne. Po środku Carskie Wrota. Po bokach Wrota Diakońskie.
II rząd -Ikony z przedstawieniami świąt pięćdziesiątnicy. W srodku Mandylion (twarz Chrystusa na płótnie)
III rząd - Ikony świąteczne ( prazdniki)
IV rząd - Desiss. Na środku Królujący Chrystus ( trimorfon ) i rząd apostołów.
V rząd - Kartusze z popiersiami Proroków starotestamentowych.
Na zwieńczeniu ikonostasu znajduje się krucyfiks z XVI wieku, pod nim grupa pasyjna oraz ikona Matka Boża Panagia.
Do najstarszego elementu wystroju cerkwi w Radrużu należy obecnie polichromia, wykonana w 1 ćw. XVII w. Malowidła zachowały się w górnej części ściany ikonostasowej w nawie oraz w sanktuarium.
Do lat 30. XX w. w świątyni znajdowały się ikony, z których najstarsza, przedstawiająca św. Mikołaja ze scenami z życia, datowana była na przełom XIV i XV wieku. Zabytki te przed II wojną światową trafiły do Lwowa i już tam zostały. Przechowywane są w Muzeum Narodowym we Lwowie i zaliczane do najcenniejszych dzieł malarstwa ikonowego na Ukrainie.
Św. Mikołaj -ikona z przełomu XIV I XV wieku pochodząca z cerkwi w Radrużu - obecnie w Muzeum Narodowym w Lwowie. Wizerunek Świętego otoczony jest klejmami na których możemy zobaczyć najważniejsze wydarzenia związane z św. Mikołajem. Taka hagiografia w obrazkach.
( zdj. zrobiłam podczas zwiedzania muzeum w 2018 r. - fatalne oświetlenie zbiorów nie pozwala na zrobienie dobrego zdjęcia ) .
Ikona to okno ku wieczności ...łącznik pomiędzy niebem a ziemią. Ikona to zapisana w symbolach, gestach, kolorach opowieść biblijna.
Są niezwykłe. Na pierwszy rzut oka, ludziom przyzwyczajonym do bardzo realistycznych obrazów z kościołów, ikony mogą się wydawać nudne, ale jak nauczymy się je "czytać" to zdobędziemy klucz do niezwykłego, bizantyjskiego świata świętych, serafinów, mocy , tronów, archaniołów, skrzydlatych diabłów i rogatych apostołów ...
Św. Paraskewa z XVII w. - ikona chramowa z rzędu namiestnych, obrazująca wezwanie cerkwi.
W cerkwi występują dwie święte Paraskewy. Pierwsza zwana Piatnicą Wielka Męczennica i druga z przydomkiem Serbska lub Tyrnowska. W tym wypadku trudno powiedzieć, która Święta znajduje się na ikonie, gdyż są przedstawiane w podobny sposób, a na ikonie nie ma żadnych odniesień do żywota świętej, po których mogłabym je rozpoznać.
Matka Boża Hodigitria czyli Przewodniczka, wskazująca Jezusa jako drogę do zbawienia. Tradycja mówi, że pierwszym wizerunkiem Hodigitrii był obraz namalowany przez św. Łukasza Ewangelistę. Jest to najczęściej spotykana ikona. W ikonostasie znajduje się w rzędzie ikon namiestnych po lewej stronie carskich wrót.
Trymorfon, czyli przedstawienie tronującego Chrystusa, któremu towarzyszą Matka Boża i św. Jan Chrzciciel.
Chrystus powraca na ziemię (paruzja) jako arcykapłan, towarzyszą mu Maryja Jego Matka i św. Jan. Ikona znajduje się w ikonostasie w rzędzie Dessis.
Zwieńczenie ikonostasu. Grupa pasyjna i Matka Boża Panagia - Wcielenie.
W ołtarzu bocznym po lewej stronie znajduje się ikona Zaśnięcia Bogurodzicy.
Gdy nadszedł ten dzień, kiedy Maryja została powołana do nieba, zgromadzili się przy niej wszyscy apostołowie, którzy na ten moment w cudowny sposób zostali przeniesieni z różnych krain. I wtedy wraz z aniołami przyszedł Chrystus, który jej duszę zabrał do nieba . I to wszystko na tej ikonie widać a jeśli jeszcze bardziej wgłębimy się w duchowość ikony wyczytamy o wiele więcej ....
Drugi z bocznych ołtarzy wykonanych w XVIII w poświęcony jest św. Mikołajowi. Biskup Miry Licyjskiej zasłynął z licznych cudów dlatego otrzymał przydomek "Cudotwórcy". Przedstawienie poniżej wizerunku głównego, to scena przenoszenia relikwii św. Mikołaja Cudotwórcy z Miry do Bari. Takie życzenie wyjawił sam święty, który objawił się w śnie prezbiterowi kościoła w Bari i zalecił przeniesienie relikwii.
Diakońskie wrota. A na nich moje ulubione przedstawienie Archanioła Michała pokonującego szatana. Mimika namalowanych postaci zawsze na tej ikonie jest niezwykle ekspresyjna ...Ten uśmiech archanioła 😉 i to błagalne spojrzenie diabła ...Zwycięstwo dobra nad złem. Po takie potwierdzenie przychodzili ludzie do cerkwi a biblijne historie opowiedziane ikonami pokazywały im życiową drogę .
W takich starych cerkwiach wystarczy zamknąć oczy, aby wyobrazić sobie migotliwy płomień świec, usłyszeć ektenie śpiewane przez diakona i monotonnie powtarzane "Hospodi pomiłuj" przez klęczące kobiety w chustach i mężczyzn trzymających w dłoniach filcowe kapelusze ...
W rogu zdjęcia po lewej stronie widać bogato zdobioną unikalną ławę kolatorską należąca zapewne do kolatora cerkwi Józefa Karola Lubomirskiego, marszałka nadwornego koronnego i starosty lubaczowskiego (XVII w.)
Wychodząc z cerkwi w babińcu widzimy kolejny ciekawy zabytek.
Boży Grób ufundowany staraniem proboszcza radrużańskiego ks. Bazylego Sierocińskiego (1839 r.).
Cerkiew w Radrużu to nie tylko niezwykła drewniana architektura czy cenne zabytkowe ikony ale też tajemnice i legendy...
"Tatarzy, którzy po upadku twierdzy w Kamieńcu Podolskim wraz z Turkami weszli w głąb Rzeczypospolitej, na początku października 1672 r. dotarli aż do Radruża. Część ludności schroniła się w miejscowej cerkwi. Według lokalnych przekazów napastnicy w zamian za odstąpienie od oblężenia świątyni zażądali wydania słynącej z nieprzeciętnej urody Marii Dubniewiczowej. Dziewczyna, chcąc ocalić cerkiew i mieszkańców, oddała się w ręce Tatarów. Piękna branka przewieziona została do Kamieńca, a następnie do stolicy imperium osmańskiego – Konstantynopola, w której sprzedano ją na targu niewolników. Szczęśliwie jednak dostała się do domu jednego z dostojników tureckich, który pokochał ją i otoczył przepychem. Po 27 latach, w 1699 r., dawnej brance tatarskiej udało się powrócić do rodzinnej wsi. Z wdzięczności za ocalone życie, za część przywiezionych skarbów odnowiła podupadającą cerkiew, a po śmierci spoczęła przy niej na zawsze "( Legenda pochodzi ze strony internetowej Muzeum Kresów w Lubaczowie)
Płyta nagrobna Katarzyny Dubniewiczowej z końca XVII wieku . Zabytek o dużej wartości kulturowej.
Zafascynowani piękną cerkwią, jej wnętrzem i otoczeniem, prawie zapomnieliśmy o wernisażu, koncercie i spotkaniu z autorami albumu... Weszliśmy do sali, gdzie znajdowały się ikony z cerkwi ze Starego Dzikowa namalowane przez Osypa Kuryłasa, absolwenta Lwowskiej Szkoły Przemysłowej i Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. No, cóż ...po tych wiekowych, malowanych zgodnie z kanonem bizantyjskim ikonach z cerkwi radrużańskiej, te z przełomu XIX i XX nie zrobiły na nas większego wrażenia. Poprawne akademickie malarstwo ...trochę w stylu Władysława Lisowskiego, który tworzył w tym samym okresie . Ale to są odczucia laika zauroczonego ikonami pisanymi temperą jajeczną na deskach lipowych ....
Św. Olga i św. Włodzimierz - Osyp Kuryłas
Naszą uwagę przykuło za to jedno ze zdjęć ... na którym widać murowaną cerkiew ze Starego Dzikowa. Cerkiew z której pochodzą uratowane ikony Osypa Kuryłasa.
Pierwsza moja myśl to było oczywiście- " chcę to cudo zobaczyć na własne oczy ". Druga- "kurcze, to jakieś 50 km stąd, za chwilę zacznie robić się szarówka". Trzecia - "chyba lubię Benjamina Franklina za podarowaną nam godzinę 😁"
Myśli Andrzeja biegły chyba tym samym torem , bo decyzja była jednoznaczna 😃 zostawiamy ten kłębiący się tłum i jedziemy do Starego Dzikowa.
Stary Dzików
Po drodze do Starego Dzikowa przeżywałam straszliwe katusze ...tu krzyż przydrożny z warsztatu bruśnieńskiego, tu bunkier na lini Mołotowa, za chwilę cerkiew jedna ...druga , po chwili pałac (co prawda zamieniony na szpital ) ale wciąż z zachowaną zabytkową architekturą i nigdzie, kompletnie nigdzie nie mogliśmy się zatrzymać 😭😭😭, bo słońce było coraz niżej i każdy postój groził, tym że nie zdążymy w przyzwoitym świetle obfotografować cerkwi w Starym Dzikowie.
Warto, bardzo warto było się śpieszyć .... W ostatnich promieniach słońca stała na niewielkim wzgórku piękna murowana cerkiew a przy niej dzwonnica.
Andrzej zaparkował w pierwszym dogodnym miejscu i wyskoczyliśmy z samochodu. Od cerkwi dzieliła nas całkiem głęboka fosa przez którą, przerzucone były jakieś stare betonowe słupy. Nawet przez myśl nam nie przeszło, że pewnie jest inna bardziej dostępna opcja dotarcia pod cerkiew. Wybrałam ten solidniejszy słup i przeszłam na drugą stronę. Andrzej za mną. Za chwilę okazało się, że z drugiej strony jest droga i normalne schody prowadzące do budowli. No cóż...My i tak wolimy z dreszczykiem emocji 😉
W południowo-wschodnim narożu placu cerkiewnego, stoi murowana dzwonnica parawanowa. Kiedyś wisiały w niej aż cztery dzwony. W dolnej części znajduje się półkolista brama, ujęta po bokach niewielkimi pomieszczeniami. Całość zwieńczona jest trzema symetrycznie ustawionymi ośmiobocznymi wieżyczkami, z których środkowa jest większa. W ich ściankach widać półkoliste otwory dzwonowe, dziś już niestety bez dzwonów. Od góry wieżyczki nakryte są hełmami cebulastymi nawiązującymi do kopuły nad cerkwią.
Cerkiew w Starym Dzikowie zaprojektował architekt Teodor Mielniczuk w stylu neobizantyjskim. Zbudowana jest na planie krzyża z wydzielonym od wschodu, trójbocznie zamkniętym sanktuarium. Na przecięciu ramion krzyża wznosi się wyniosła kopuła, osadzona na wysokim kolistym bębnie, nakryta czaszą z charakterystycznym cebulastym hełmem.
Budowla stanęła w tutaj w 1904 roku za staraniem ks. Bazylego Czarneckiego, ówczesnego proboszcza greckokatolickiego w Starym Dzikowie. W miejscu kilku wcześniejszych cerkwi, z których najstarsza wzmiankowana była już w 1 połowie XVI wieku.
Świątynię zdobią bogate detale architektoniczne, które skupione zostały głównie na elewacjach zewnętrznych. Od zachodu, północy i południa są one półkoliście zwieńczone, ujęte po bokach przez pary smukłych półkolumn z bizantynizującymi kapitelami.
Na elewacji południowej powyżej okna umieszczono plakietę z wyobrażeniem Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Na ścianie północnej św. Józefa.
Nad głównym wejściem uwieczniony został rok budowy cerkwi -"1904". Powyżej wejścia a także na elewacjach bocznych rozmieszczone są duże okna w typie triforiów.
Ogromnym zaskoczeniem są otwarte drzwi do cerkwi 😲 Takiego szczęścia się nie spodziewaliśmy 😀. W środku kilka osób zwiedzających i żadnego opiekuna obiektu ... Co prawda w środku nic się nie zachowało z dawnego wyposażenia , więc i nie ma czego pilnować ...
W styczniu 2007 w cerkwi były kręcone sceny z obozu w Kozielsku do filmu Andrzeja Wajdy "Katyń". Wewnątrz nadal możemy zobaczyć scenografię planu filmowego oraz zdjęcia.
Wnętrze cerkwi św. Dymitra w Starym Dzikowie.
Zdjęcia z planu filmowego.
Na tablicach rozmieszczonych wewnątrz cerkwi możemy przeczytać o historii miejscowości.
W zachodniej części cerkwi zachował się chór z tralkową balustradą.
Cerkiewna kopuła widoczna od wewnątrz
Widoczne łuki pięknych sklepień kolebkowych i żaglastych.
Przy tej cerkwi zapewne był cmentarz ...
Księga gości ma niewiele zapisanych stron....
A cerkiew jest bez wątpienia warta odwiedzin 😍
Po zakończeniu II wojny światowej, w wyniku wysiedlenia ludności ukraińskiej, parafia greckokatolicka przestała istnieć. Opuszczona cerkiew została ok. 1950r. zdewastowana w wyniku celowo przeprowadzonej akcji, która inspirowana była przez ówczesne władze polityczne. Później świątynia była okresowo wykorzystywana na magazyn Gminnej Spółdzielni. Przez długi czas niszczała pozbawiona opieki. Dopiero od czasu, gdy była planem filmu została częściowo zabezpieczona i zamknięta.
Nawet w takim stanie cerkiew jest piękna i bez wątpienia wyjątkowa. Mamy nadzieje, że nikt nie pozwoli na jej dalsze niszczenie ...
" Normalne" wejście do cerkwi znajduje się od strony zachodniej. Jest chodnik i schodki 😉 Po ludzku wróciliśmy na parking gdzie czekał grzecznie, (w pośpiechu nawet nie zamknięty) samochód 😂 a w nim gorąca herbata i podwieczorek 🍰
Trochę spóźniony „Five o' clock” 😄
Niestety trzeba wracać do domu. Czeka nas prawie 140 km drogi ... Jeszcze po drodze zatrzymujemy się przy Uroczysku Horaj .
Uroczysko Horaj
Już wcześniej mignęła nam tabliczka z napisem " miejsce śmierci generała Józefa Kustronia" . Nawet miałam poszukać informacji na ten temat w internecie. Nie musiałam. Po drodze zatrzymaliśmy się na chwilę na uroczysku Horaj pod Oleszycami i informacje same się znalazły .
Uroczysko Horaj
21 Dywizja Piechoty Górskiej pod dowództwem gen. Józefa Kustronia po kilkunastu dniach morderczych bojów i przemarszów związanych z obroną kraju przed Niemcami otrzymała rozkaz marszu na wschód dla obrony Lwowa. 14 września 1939 roku Polscy żołnierze wraz z generałem Kustroniem dotarli do lasów pod Oleszycami. Rozpoczęła się tam bitwa z liczniejszym niemieckim najeźdźcą. Przygotowania do walki rozpoczęto w okolicach Cewkowa. Przyprowadzono konie oficerskie, gen. Józef Kustroń kazał rozdać je kawalerzystom, pozostałe oddał okolicznym chłopom. O godz. 22 wyruszono na węzeł komunikacyjny Oleszyce - Lubaczów- Cieszanów by „przeciąć komunikację działającej od Tomaszowa na Zamość niemieckiej dywizji pancernej, celem pozbawienia jej dowozu materiałów pędnych” .
15 września po całonocnym wyczerpującym marszu, rozgorzała bitwa. Pod Futorami Niemcy doznali poważnych strat. Szpital wojskowy w szkole w Starym Dzikowie został przepełniony rannymi. Kolejnych rannych Niemców zanoszono do kościoła i kładziono na słomie.
Pod Uszkowcami polscy artylerzyści zadali bolesne straty Niemcom, niszcząc m.in. wozy amunicyjne i sprzęt przeciwpancerny. Pod Oleszycami i Dachnowem przez cały dzień trwały mordercze walki. 21 Dywizja Piechoty Górskiej z jej dowódcą gen. Józefem Kustroniem prowadziła bój z trzykrotnie silniejszą 45 Dywizja niemiecką. Przełamanie niemieckiego oporu okazało się jednak niemożliwe. Gen. Kustroń nakazał oddziałom wycofanie się w kierunku Dzikowa. Na całym polu bitwy był wielki mętlik, pozycje polskie mieszały się z niemieckimi.
16 września o świcie niemiecki pierścień zamknął się ostatecznie wokół dywizji. Nie powiodły się kolejne próby przebicia z okrążenia. Gen. Kustroń odrzucił propozycję przedarcia się ze sztabem na zachód i postanowił zostać ze swoimi żołnierzami do końca. Na czele oddziału kpt. Żurka w sile 200 żołnierzy i z grupką około 30 oficerów, gen. Kustroń ruszył w kierunku lasów moszczanickich. W okolicy Koziejówki koło Ułazowa o godz. 14 seria z niemieckiego cekaemu zadała śmiertelne rany gen. Józefowi Kustroniowi.
Ciało generała przewieziono do Ułazowa. Około 16 złożono na plebanii grecko-katolickiej. Godzinę później pochowano przy cerkwi w obecności grupki cywili. Niemcy godnie oddali hołd gen. Józefowi Kustroniowi, salwą honorową pożegnali polskiego bohatera. Co więcej, order Virtuti Militari Generała Józefa Kustronia wraz dokumentami przekazali rodzinie.
( informacje ze strony Nadleśnictwa Oleszyce)
Pomnik upamiętniający walkę bohaterskiej 21 Dywizji Piechoty Górskiej i ich dowódcy generała Józefa Kustronia.
Na uroczysku Horaj, gdzie mieścił się sztab generała, leśnicy postawili tablice informacyjne o Bitwie pod Oleszycami oraz o generale Józefie Kustroniu.
Roztocze żegnało nas złotym zachodem słońca i niesamowitym niebem, po którym wolno przesuwały się chmury o fantastycznych kształtach ....
Komentarze
Prześlij komentarz