Po drugiej stronie Przełęczy Dukielskiej
Czy zastanawialiście się, jak wyglądałby teraz wioski zamieszkałe przez Łemków, gdyby nie doszło do wysiedleń ??? Umowa polsko- radziecka o wymianie ludności a szczególnie niechlubna "Akcja Wisła" pozostawiła po sobie ogrom niezamieszkałych terenów. O tym że, kiedyś mieszkali tam ludzie świadczą najczęściej zdziczałe drzewa owocowe, stare zarośnięte cmentarze , omszałe krzyże przy drogach, które już prowadzą donikąd ...Ale wystarczy przekroczyć Przełęcz Dukielską aby znaleźć się w wioskach zamieszkałych przez barwną mieszankę Rusnaków, Romów i Słowaków. Za naszą południową granicą nie było wysiedleń. Nie pozostały puste miejsca na mapie. W wioskach rozciągających się wzdłuż dolin rzek w okolicach Śvidnika napotkamy największe na Słowacji skupisko starych drewnianych cerkwi.
Już od dłuższego czasu "chodziły" za mną te drewniane cerkwie. Ale zawsze albo brakowało czasu, albo wjazd do Słowacji był mocno utrudniony , albo coś innego stawało na przeszkodzie. Wreszcie w świąteczny poniedziałek postanowiliśmy pojechać i przynajmniej kilka zobaczyć. Wiedzieliśmy, że deszczowo- śniegowa pogoda mocno utrudni robienie zdjęć, a okres świąteczny i po za sezonem wykluczy zwiedzanie wnętrz. Dlatego głownie skupiliśmy się na architekturze. Każda z sześciu cerkwi, którą widzieliśmy jest inna, każda ma inne detale , inną bryłę...
Niżny Komarnik
Od front główne wejście poprzedzone jest portykiem wspartym na czterech słupach.
Przy starych nagrobkach widać niebieski kwiatki barwinka. Często sadzonego przez Rusinów właśnie na cmentarzach, jako symbol życia wiecznego.
Cerkiew p.w. Opieki Bogurodzicy w Komarniku Niżnym w latach 1950-68 była używana przez prawosławnych, obecnie jest filią grekokatolickiej parafii z Krajnej Bystrej i jednocześnie placówką muzealną.
Ladomirova
Przenikliwe zimno i padający śnieg zdecydowanie przyśpieszają nasze zwiedzanie. Jedziemy dalej w stronę Svidnika. Udaje się nam zostawić za sobą ponure, śniegowe chmury. Ladomirova wita nas słońcem nieśmiało wyglądającym spomiędzy chmur.Jedna z najładniejszy słowackich cerkwi w Ladomirovej pochodzi z 1742 roku. W 2008 roku została wpisana na listę UNESCO.
Cerkiew jest trójdzielna, oczywiście o konstrukcji zrębowej. Środkowa część to kwadratowa nawa. Przylegają do niej od wschodu zamknięte prostokątnie prezbiterium a od zachodu babiniec nad którym góruje wieża. I ta cerkiew ma coś niepowtarzalnego. Nad nawą znajduje się ośmiopolowa kopuła, ukryta pod dachem imitującym łamane zwieńczenie brogowe. To jedyne takie rozwiązanie konstrukcyjne wśród słowackich cerkwi.
Wieża ma pochylone ściany, zakończone izbicą. Otoczona jest zachatą.
Gontowe dachy nad każdą z trzech części świątyni zakończone są baniastymi hełmami zwieńczonymi kutymi krzyżami
Do cerkwi prowadzi drewniana brama -przejście z profanum do sacrum ...
Te najstarsze drewniane cerkwie powstawały przy użyciu prymitywnych narzędzi ( widać belki ciosane toporkiem ) i bez użycia gwoździ. Konstrukcja trzymała się na odpowiednich zaciosach i kołkowaniu .
Przy cerkwi stoi duża drewniana dzwonnica z malutką cebulicą na szczycie. (nazwa cebulica dokładnie odzwierciedla wygląd tego elementu konstrukcyjnego 😉 )
Ukryte w trawie małe złote słoneczka - ziarnopłon wiosenny. Bywał sadzony jako roślina ozdobna, stąd być może jego obecność na przy cerkiewnym cmentarzu.
Na cmentarzu znaleźliśmy tablice nagrobne w języku węgierskim- świadectwo wielokulturowości regionu.
Krajne Cierno
Krajne Cierno to wioska w głębokiej dolinie. W świąteczny poniedziałek wyglądała jak wymarła. Nikogo nie było widać ani na drodze ani przy domach. Nawigacja poprowadziła nas pod cerkiew. Ale zdecydowanie nie o taką nam chodziło ! Nowa, murowana z złotymi kopułami, których blask musiał oślepiać wszystkie próbujące tu latać wrony 😉.
Przy drodze stała zachęcająca tabliczka, a kiedy wzrok mógł się skoncentrować na czymś więcej niż złote kopuły, widać było coś małego i drewnianego za oślepiającą świątynią. Poszliśmy zobaczyć. No cóż. Drewniana cerkiew na pewno . Ale nijak nie pasowała do opisów w przewodniku.
Ale była jeszcze jedna niespodzianka. Przed cerkwią stała stara drewniana chyża, spichlerzyk i prawdziwy wóz a na wozie niezbędne wyposażenie wiejskiej chaty 😉 Nie żadna tam stylizacja tylko oryginały.
Cerkiew św. Bazylego Wielkiego została zbudowana 1730 roku. Oczywiście orientowana na wschód. Dwudzielna. Nawa ma kształt prostokąta, w środku jest wyodrębniony babiniec. Prezbiterium jest mniejsze od nawy i zamknięte czworobocznie.
Bodrużal
I znowu z głównej drogi skręcamy w bok pomiędzy zalesione pagórki. Tutaj znajdują się trzy osady a w każdej drewniana zabytkowa cerkiew. W tym jedna najstarsza i najcenniejsza na Słowacji. Właśnie w Bodrużalu, w rusińskiej wsi na Pogórzu Laboreckim.
Cerkiew pod wezwaniem św. Mikołaja w Bodrużalu z roku 1658 stoi przy rozstaju dróg na niewielkim pagórku.Trójdzielność cerkwi akcentują trzy różnej wysokości wieżyczki zakończone cebulicami. Cebulice są umieszczone na cieniutkiej nóżce. Z takimi cebulicami nie spotkałam się wcześniej.
Mirola
Do cerkwi Opieki Bogurodzicy z 1770 roku prowadzą kamienne schodki. Tuż przy bramie rośnie pomnikowa lipa.
Nawa i prezbiterium przykryte są łamanymi zwieńczeniami brogowymi (namiotowymi) i zwieńczone baniastymi wieżyczkami z kutymi krzyżami.
Trochę poniżej cerkwi znaleźliśmy jeszcze zabytkowy drewniany spichlerzyk. Rozsypujący się obecnie, kiedyś stanowił nieodłączną część gospodarstwa. Przechowywano w nim wymłócone ziarno i żywność. Po polskiej stronie zniknęły razem z Łemkami ...
Prikra
Nawa i prezbiterium przykryte są łamanymi zwieńczeniami brogowymi. Ta cerkiew posiada również coś charakterystycznego- okna mają obramowanie w formie "oślego grzbietu" . To nawiązanie do średniowiecznego motywu .
Komentarze
Prześlij komentarz