Bukowe Berdo - odsłona zimowa

 Zima nas w tym roku nie rozpieszcza pogodą. Albo wieje nieprzyzwoicie albo sypie bez umiaru. Trudno złapać moment z ładną pogodą. Ale jak tu wytrzymać bez gór ...

Nowy Rok zaczęliśmy z halnym na Smereku....wiało tak, że trudno było ustać na nogach, a już w pionie, to w ogóle  nie było mowy 😉, nie mówiąc o robieniu jakiś zdjęć. Potem, były Pieniny i Trzy Korony, też bez szału pogodowego i zdjęciowego. Kolejny weekend zapowiadał się znów deszczowo- śniegowy. Jedynie w sobotnie popołudnie na moment miało się nad Bieszczadami pojawić słońce. To nam wystarczyło. Rano, nie śpiesząc się za bardzo, bo po co, skoro ma być dopiero po południu, postanowiliśmy to słońce pooglądać sobie z Bukowego Berda. W górach ostatnio ciągle sypało, więc istniało duże prawdopodobieństwo, że śniegu było sporo. Mimo to stwierdziliśmy iż, rakiet nie bierzemy, bo są ferie, trochę ludzi w Bieszczadach jest  i na pewno popularny żółty szlak z Mucznego jest przedeptany. Bardzo mi osobiście taka wersja odpowiadała. Rakiety bywają przydatne, ale ...powiem tak: nie jestem z nimi w przyjacielskich stosunkach 😂 


Bieszczadzki Park Narodowy
Bukowe Berdo zimą 


 Droga do Mucznego 


Śnieg pięknie wygląda w górach, ale zdecydowanie brzydko na drodze. O ile droga do Stuposian była przyzwoita, to po skręceniu na Wilczą Górę, w stronę Mucznego, zaczęłam mieć wątpliwości czy jest przejezdna. No, ale to Andrzej trzymał kierownicę, więc spokojnie mogłam podziwiać jego próby utrzymania samochodu na drodze, przodem do kierunku jazdy 🚗 


Droga do Mucznego 

Lód, przysypany świeżym śniegiem, kolejny wyżłobione przez ciężarówki zwożące drzewo ...no i oczywiście droga w górę i z góry plus zakręty ...Zdecydowanie nie dla osób o słabych nerwach 😂 Łańcuchów  nie mieliśmy, bo tym razem pojechaliśmy moim samochodem. A mi, by  nawet przez myśl  nie przeszło, żeby po czymś takim jeździć więc na wyposażeniu takowych nie posiadam.. Dojechaliśmy. Od razu wyparłam z głowy wszystkie myśli, że tą samą drogą będziemy wracać i na pewno będzie już ciemno. To będzie później, teraz idziemy cieszyć się górami. 


Szlak na Bukowe Berdo 


Wychodziliśmy na szlak gdzieś koło południa. To nie był błąd w sztuce tylko chęć pooglądania czegoś więcej niż mgła. Oczywiście wiedzieliśmy, że będziemy schodzić po zmroku i byliśmy na to przygotowani. Ale zdecydowanie odradzam takie eksperymenty osobom, które w górach są tylko od czasu do czasu. Szczególnie w warunkach zimowych, może się to skończyć tragicznie. Nawet w Bieszczadach. 

Tak jak się spodziewaliśmy, szlak jest przetarty 

Póki co nic nie wskazywało, aby słońce miało wyjść choćby na chwilę. Niebo zasnute było grubą warstwą chmur. 

Mimo iż szlak był przetarty, to jednak sypki śnieg pod nogami nie ułatwiał marszu pod górę. 

Idziemy żółtym szlakiem 

Zimowy plecak zdecydowanie waży dużo więcej niż ten letni. Źle mi się idzie po śniegu, który nie jest stabilny. Dużo więcej potrzeba wydatkować energii. Oczywiście nie czuje się tego od razu, ale po kilku kilometrach marszu w takich warunkach, już tak.  Mija nas parę osób. Wszyscy zgodnie twierdzą, że na górze strasznie wieje i nic nie widać. No, cóż o kondycję trzeba dbać, więc mimo wszystko idziemy.

Niebo zasnute grubą warstwą chmur, ale mgła ustępuje i poprawia się znacznie widoczność. 

 Faktycznie tuż powyżej granicy lasu, zaczyna wiać. Ubieram na siebie kolejną warstwę czyli drugą kurtkę. Nic nie ma prawa jej przewiać. Pierwsze widoki nie są zachęcające. Wszędzie chmury i jest tak bezbarwnie ...Szaro i  zimno. Marznę w dłonie, więc zniechęcona wsadzam aparat do plecaka. Trudno, chyba jednak dzisiaj słońca i zdjęć  nie będzie.

Są tacy, którym zimno nie przeszkadza 😉

Sytuacja jest bardzo dynamiczna, bo widać coraz więcej i lepiej .


Po lewej Połonina Caryńska dalej Wetlińska i Smerek a po prawej Magura Stuposiańska i Prypiczek 

Szlaki w Bieszczadach

Szołtynia  1201m pierwsza kulminacja Bukowego Berda 

Jak widać na załączonym obrazku śniegu jest sporo. Widoczne tabliczki są zazwyczaj  na wysokości około 2 metrów nad ziemią. Czekam chwilę na Andrzeja, który poluje na panoramy. Ale robi mi się zimno, więc idę dalej. Jest pusto. Tylko śnieg i wiatr miotający lodowymi  kryształkami w oczy. Mijam jakiś dwóch turystów. Wymieniamy kilka zdań. Pytają, ze zgrozą zmieszaną z podziwem, czy ja tak sama się tutaj wybrałam,  bo trudne warunki i no tak trochę późno. Przez moment kusi mnie, żeby powiedzieć, że tak , no taka odważna jestem 😉 ale samotna wędrówka w takich warunkach może być poczytana również  za głupotę więc przyznaję się do towarzystwa zanim wyciągną niewłaściwe wnioski.

Świerk -wersja zimowa 


Fascynujące rzeczy potrafi wyrzeźbić wiatr w górach ze śniegu i lodu. Na przykład takie lodowe korale na taśmie przy szlaku.

Jakoś zrobiło się jaśniej, coraz więcej widać. Chmury nie są już jednolicie szare. Pojawia się momentami gdzie nie gdzie odcień niebieski i granatowy. Mimo zmarzniętych rąk, wyciągam lustrzankę z plecaka i już jej nie schowam, aż zrobi się ciemno. Chyba w nagrodę za naszą determinację, matka natura pokazała nam coś więcej niż srogą zimę. 
Najpierw nieśmiało rozsunęły się chmury nad Otrytem i słonce rozlało się na ciemnym wale gór. 

                                          Otryt oświetlony promieniami słońca


Przeciera się nad Pasmem Granicznym  😉


Andrzej w śnieżnej zadymce

Na grzbiecie Bukowego Berda wiatr silnymi podmuchami podrywał zmrożony śnieg do wirującego tańca. Ma to pewien urok i smak takiej prawdziwej zimy, co śniegiem w oczy rzuci i wiatrem zagwiżdże 


Krzemień 

😍

Tarnica 
Widoczność zdecydowanie poprawia się  niemal z minuty na minutę. Nad Tarnicą i Krzemieniem jeszcze wiszą ciężkie, groźne  chmury ale wystarczy obrócić się do tyłu, żeby zobaczyć oblany słońcem Smerek 


Od lewej: Bukowe Berdo, Krzemień, Tarnica 


Na pierwszym planie  po lewej :Połonina Caryńska za nią Połonina Wetlińska i na końcu lśniący w słońcu Smerek 


Niesamowite było to jak  szybko słońce oświetlało kolejne szczyty 

Wszystko się zmienia w blasku słońca. Nabiera głębi i wyrazu. Jest nadal zimno, ale jakoś mniej mi to przeszkadza. Śnieg na szlaku jest zmrożony, jednak trzeba patrzeć pod nogi, bo tu i ówdzie są dziury w które, może wpaść noga. Wiatr zawiewa ślady, więc miejscami nie widać wydeptanej wcześniej ścieżki. 


Pasmo Jeleniowatego a z tyłu długi wał Otrytu 



Piękna Połonina Dźwiniacka 1238m (druga kulminacja na grzbiecie Bukowego Berda) 


 Zimowy szlak 


Słońce dotarło nad Bukowe Berdo
😍


Parę chwil wcześniej nie było tutaj skrawka błękitnego nieba
...

Bieszczady- Bukowe Berdo

Pokryte zlodowaciałym śniegiem góry wyglądają jak białe grzbiety uśpionych prehistorycznych gadów 😍


Zimowe Bukowe Berdo 😍 miejscami są całkiem spore nawisy śniegowe .

To wręcz niesamowite jak diametralnie zmieniła się pogoda. W promieniach zimowego słońca śnieg skrzy się milionami malutkich gwiazdek. Miękkie światło maluje pejzaż pastelowymi barwami...po prostu bajka😍😍😍 I do tego jeszcze te wszystkie niesamowite śniegowo- lodowe cuda zrobione przez bieszczadzki wiatr 


Idealnie okrągły lej śniegowy
 


A tutaj "kratery wulkanów" 


"Wielki" śniegowy grzyb 😁


Z mojej perspektywy wygląda to jak zajmująca rozmowa dwóch znajomych
😉
A biorąc pod uwagę ile razy Andrzej przemierzył ten szlak, nie dziwią mnie "takie" znajomości 😉


Dobre zdjęcie wymaga poświęceń
😀


Tuż przed ostatnim szczytem ...


Zachód słońca na Bukowy Berdzie 



Zaczyna się zachód słońca. Tylko w zimie na śniegu promienie słońca, które jest nisko nad horyzontem, wpadają w takie różowo- wrzosowe odcienie.
 

"Różowy śnieg"
Jesteśmy na szczycie we właściwym momencie. Złota kula słońca właśnie rozpoczyna swój codzienny rytuał. Zsuwa się powoli  z nieba, ale za nim zapadnie za górami, możemy podziwiać całe misterium i niesamowite kolory jakie temu towarzyszą. 




Na Bukowym Berdzie 1311m 




Widok na Kopę Bukowską, Halicz i Rozsypaniec

Zachód słońca - Bukowe Berdo

Zachodzące słońce nad Szerokim Wierchem. Po lewej stronie Tarnica 



Tarnica z widocznym krzyżem 
Jest bardzo zimno. Na szczycie wieje silny wiatr. Mimo iż widoki są przecudne. Schodzę trochę w dół . 20 metrów niżej zachód nadal  zachwyca 😍 Po dłuższej chwil widzę schodzącego Andrzeja (i pojawia się nadzieja, że nie zamarznę jak bateria w aparacie, dzięki której zawdzięczam jego obecność tutaj nieco szybciej 😉) 


" W złotej godzinie" 









Najpiękniejsze  momenty na Bukowym Berdzie  05.02.2022

Po zachodzie słońca nie robi się od razu ciemno. Odbite od chmur promienie pozwalają jeszcze jakiś czas iść bez czołówek. Ale już bardzo trzeba uważać. Wiatr zawiał wcześniejsze ślady. Doskonale znamy przebieg szlaku na Bukowym Berdzie ale zima i mrok powodują, że wszystko wygląda inaczej. Dlatego zdecydowanie odradzam chodzenie w zimie w nocy po górach osobom bez dużego doświadczenia. Trochę mi adrenalina podskakuje w takich warunkach. Ale to dobrze, bo dzisiaj nie jest mój najlepszy dzień i odczuwam zmęczenie wędrówką po grząskim śniegu, a adrenalina sprawia, że koncentruję się na marszu. Ubieramy czołówki i wtedy świat zawęża się do kręgu światła rzucanego przez latarkę. Po zejściu do linii lasu od razu w myślach pojawiają mi się głodne wilki, które na pewno nie pogardzą świeżym mięsem, które nawet uciekać za bardzo nie będzie. Rozsądek podpowiada mi, że skoro od kilkudziesięciu lat nie było przypadku ataku wilka na człowieka, to może jednak ten gatunek mięsa nie jest ich ulubioną  pozycją w menu 😂 więc nasze szanse, że dotrzemy do samochodu w jednym kawałku są duże. Z góry przyjmuję, że niedźwiedzie w lutym śpią. Mamy w plecaku jeszcze kanapki i herbatę w termosie. Jakoś wcześniej nie było czasu pomyśleć o jedzeniu a i warunki tam wyżej nie sprzyjały postojom, więc teraz postanawiamy spożytkować posiadane  dobro


                                            Obiadokolacja
😂 
 Po dotarciu na parking w Mucznym, ucieszyłam się jak mało kiedy na widok samochodu.

A jeszcze jak sobie uświadomiłam, że ubezpieczenie samochodu obejmuje holowanie, tudzież pojazd zastępczy to nawet koszmarna droga po śniegu i lodzie była całkiem przyjemna 😉 (Prawdę mówiąc fakt jest taki, że Andrzej jest jedynym kierowcą z którym bezstresowo mogę po czymś takim jeździć) 
Zima w górach jest piękna, zaskakująca, bywa groźna a niespodzianki mogą się zacząć już w trakcie dojazdu 😉

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Siwy Wierch - wędrówka wśród skał i kwiatów

Zamek Jasenov -warownia na krańcach Wyhorlatu

Rohacz Ostry i Rohacz Płaczliwy - "Orla Perć" Tatr Zachodnich część I