Przemyśl przez swoją historię, położenie i wiek jest miastem niezwykłym. co krok natrafiamy na zabytek. Nie wiem czy jest w Polsce drugie takie miasto, w którym na tak niewielkim obszarze można zobaczyć tyle wież kościelnych. Już w XVIII wieku Ignacy Krasicki w Monachomachii, która zresztą wywołała skandal, tak pisał o Przemyślu;
" W mieście (gród ziemiaństwo trzymało albowiem
Stare Zamczysko, pustoty ohyda)
Były trzy karczmy, bram cztery ułomki
Klasztorów dziewięć i gdzieniegdzie domki"...
Nie jest to opinia zbyt pochlebna, ale niejako oddaje wygląd przemyskiej starówki w której do dzisiaj dominują świątynie.
Przemyska starówka Dzisiaj głównym naszym celem było Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej na które, zawsze brakowało mi czasu podczas zwiedzania Przemyśla. Ale oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie przeciągnęła Andrzeja po zabytkowych kościołach. 😉
Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej
Główny budynek muzeum znajduję przy placu płk. Berka Joselewicza. Obok duży parking, ale o miejsca parkingowe trudno, ponieważ parkują tu również mieszkańcy (generalnie Przemyśl ma duży problem z miejscami parkingowymi, można próbować przy, którejś z uliczek licząc na łut szczęścia) Charakterystyczny budynek Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej
Muzeum posiada dwa oddziały. Muzeum Historii Miasta w zabytkowej kamienicy przy rynku oraz Muzeum dzwonów i fajek mieszczące się w wieży zegarowej. Prawdę mówiąc, gdyby ktoś chciał dokładnie pooglądać ekspozycję w wszystkich trzech, sugeruję zarezerwować cały dzień 😉 My tym razem ograniczyliśmy się do głównego budynku, gdzie spędziliśmy blisko trzy godziny.
Credo na dwa głosy
Taki tył nosi ekspozycja poświęcona sztuce sakralnej religii wschodniej i zachodniej. Przemyśl to miasto dwóch religii; rzymskokatolickiej i grekokatolickiej. Tutaj znajduję się również niezwykle cenny zabytek. Jeden z pięciu jakie znajdują się w muzeach na całym świecie. Gemma bizantyjska
W 1897 roku ośmioletnia Ewa bawiąc się w pryzmie żwiru przywiezionego z Sanu, znajduje przypadkowo dziwny przedmiot. Przynosi do domu i wkłada pomiędzy kolorowe kamyki i szklane kulki. Po jakimś czasie pokazuje swoje "skarby" starszemu bratu, ten zaciekawiony dziwnym przedmiotem. zamienia się z siostrą za słodycze. A następnie pokazuje swojemu koledze czternastoletniemu Kazimierzowi Osińskiemu. Ten będą pasjonatem historii odkupuje znalezisko i tak heliotropowa gemma staje się zaczątkiem Muzeum. W okresie międzywojennym wzbudza duże zainteresowanie naukowców, a podczas drugiej wojny światowej staje się obiektem pożądania samego Hitlera. Na szczęście pomysłowa pracownica muzeum, ukrywa ją pod postacią zapinki do koka, nosząc ją przez całą okupację we włosach. Ten amulet pochodzący z XI wieku po jednej stronie ma twarz meduzy otoczonej wężami i uosabiającej zło, a z drugiej strony postać Bogurodzicy i modlitwę oraz zaklęcie.
Trudno oderwać się od TAKIEGO eksponatu, ale dalej mamy równie interesujące ikony. Te najstarsze pochodzą z XV i XVI w. Tworzone ściśle według kanonu bizantyjskiego, przykuwają wzrok mnóstwem szczegółów. Każdą ikonę można "przeczytać", gdyż każda to jakaś opowieść biblijna. Doskonale to widać na przykładzie choćby ikony św. Paraskewy Męczennicy Prześladowana za wiarę w czasach Dioklecjana, poddawana okrutnym torturom a na koniec ścięta, jest jedną z częściej widzianych świętych w cerkwi.
Św. Paraskewa z XVI w.
Klejmy- sceny z życia świętej otaczające wizerunek w polu głównym
Bardzo sugestywne są te sceny tortur. Tuż obok kolejna ciekawa ikona przedstawiająca Sąd Ostateczny. Jak się wierny w cerkwi napatrzył na te wszystkie diabły wyrywające z rąk aniołów dusze do piekła to mu się grzeszyć na pewno odechciewało 😉Sąd Ostateczny
Dusze ludzkie posegregowane według grzechów
Ręka Boga z wagą- tu się rozstrzyga czy dusza znajdzie się w piekle czy w niebie .
Zdecydowanie, jeśli chodzi o przedstawienie prostym ludziom rzeczy w wierze najważniejszych, ikony są niezrównane. Ze sztuki sakralnej zachodniej też znajdziemy tutaj trochę eksponatów. XVIII wieczny obraz przedstawiający św. Szczepana Dobrze, że Andrzej kontroluje upływ czasu 😉. Idziemy do drugiej sali.
Panorama pradziejów i wczesnego średniowiecza regionu przemyskiego.
I kolejna bardzo ciekawa ekspozycja. Patrząc na artefakty archeologiczne w gablotach, przychodzi mi myśl, że nawet znajdując "takie" rzeczy, zwykły człowiek nie będzie miał zielonego pojęcia, że trzyma kamienne narzędzie z przed wielu wieków.
Narzędzia kamienne
Moją uwagę przykuła urna twarzowa. Wyraźnie widać twarz, zaznaczone ozdoby na "szyi" i w "uszach" oraz przykrycie głowy, będące jednocześnie zamknięciem urny.
Urna twarzowa. Ten przystojniak z czarującym uśmiechem, to wojownik oraz jego koń i wyposażenie z X w., pochodzący z wykopalisk archeologicznych na Cmentarzysku Starowęgięrskim z lewobrzeżnego Sanu
Samiec alfa z przed tysiąca lat ? 😉Dział archeologiczny również jest bardzo interesujący, z mnóstwem ciekawych eksponatów. Trudno się od tego oderwać. Gdzieś za ścianą słychać muzykę żydowską ...idziemy zobaczyć.
Opowieść o Żydach Przemyskich
Tak jak w większości miast i miasteczek galicyjskich, również w Przemyślu Żydzi stanowili ważny i liczny element wielokulturowości. I tak jak wszędzie po drugiej wojnie światowej została po nich tylko pamięć i nieliczne przedmioty będące nieodłącznymi elementami żydowskiej codzienności .
Te niewielkie fragmenty, tak jakoś kojarzą mi się z tym, co stało się z wyznawcami judaizmu podczas drugiej wojny światowej ...
I ta odezwa ...ile żyć ludzkich kosztowała
Targ na Rybim Placu- postacie w czarnych chałatach zobaczymy już tylko na przedwojennych rycinach
Albo w muzeum. Bardziej od judaików, których jest na wystawie niewiele, zainteresowały mnie archiwalne zdjęcia. W miarę przechodzenia do kolejnych sal, zdjęć było coraz więcej.
Twierdza Przemyśl
Kolejna sala i znowu całe mnóstwo eksponatów, tym razem związanych z Twierdzą Przemyśl i I wojną światową w ciekawej aranżacji.
Imitacja grubych fortecznych murów
Wachlarz z wizerunkami twarzy dowódców armii austro-węgierskiej i niemieckiej
Pióro używane przez Franciszka Józefa podczas pobytu w Przemyślu
Bardzo plastyczna makieta z usytuowaniem poszczególnych fortów.
Realistycznie przedstawione życie wojenne ...
Pikielhauba Broń, amunicja, umundurowanie, wyposażenie, makiety i wiele innych eksponatów związanych z obroną Twierdzy Przemyśl tutaj zgromadzono.
Rozstrzelane miasto. Przemyśl podczas II wojny światowej.
Sala poświęcona II wojnie światowej
Przyznaję się od razu, że broń, sprawy taktyczno- strategiczne itp. nie są moją mocną stroną. Tu bez wątpienia doskonale odnajduje się Andrzej. Ja skupiłam się na archiwalnych zdjęciach, których w tej sali było mnóstwo.Kamienica trafiona niemiecką bombą.
Oficer sowiecki przy posterunku granicznym
Tak, ta sala to niezła lekcja historii.
Huculskie Skarby
Na deser została nam niewielka ekspozycja ze sztuką huculską. Kiedyś wypatrywałam na różnych targach staroci tych charakterystycznych wzorów 😉
Ceramika pokucka
Ceramika wyrabiana w kilku miejscowościach na huculszczyźnie. Charakterystyczne elementy jakie na niej znajdziemy to kwiaty, girlandy, liście, trójkąty i ostrosłupy. Dominujące kolory to zielony, żółty, ceglasty, brunatny i niebieski. Największy zbiór ceramiki pokuckiej znajduje się w Muzeum Historycznym w Sanoku. A został tam przekazany przez Aleksandra Rybickiego- jednego z budowniczych i pierwszego dyrektora sanockiego skansenu.
Zaglądam jeszcze do znajdującej się w muzeum księgarni, ale nie znajduję nic, co musiałabym mieć 😉 A rzadko zdarza mi się z muzeum wyjść bez jakiś publikacji ...Muzeum fantastyczne, jedynie oświetlenie zbiorów pozostawia sporo do życzenia i ta księgarnia ...(może, gdyby obsługująca pani była choć bardziej frontem do klienta 😉)
Kościół Franciszkanów
W Przemyślu naprawdę zaskakuje liczba starych kościołów zgromadzona w obrębie starówki. Po prostu w którą uliczkę się nie wejdzie to będzie kościół 😉. A że są to stare świątynie, z mnóstwem sakralnych zabytków, zwiedzanie ich jest jednym z głównych i obowiązkowych punktów pobytu w tym mieście. My dzisiaj zaczynamy od uliczki Franciszkańskiej a przy niej oczywiście kościół i klasztor Franciszkanów.
Przemyśl- kościół Franciszkanów XVIII w.
Franciszkanie pojawili się w Przemyślu już w XIII wieku. Pierwszy kościół jaki wybudowali był drewniany, następny gotycki murowany. Obecny powstał w XVIII wieku. Przed fasadą kościoła znajdują trzy duże rzeźby: w środku postać Najświętszej Marii Panny Niepokalanego Poczęcia a po bokach św. Idzi oraz bł. Jan Duns Szkot.
Po lewej św Idzi, po prawej bł. Jan Duns Szkot W górnej części barokowej fasady znajduje się polichromia Koronacja Matki Bożej
Zewnątrz barok , a wnętrze zachwyca rokokowym wystrojem. Znajdziemy tutaj wiele dzieł wysokiej klasy lwowskich artystów. Na przykład malowidła pędzla Stanisława StroińskiegoPiękne sklepienie kolebkowe z lunetami, pilastry, gzymsy ...nie wiadomo na czym oko zatrzymać 👀
W zakończeniu lewej nawy fresk ilustrujący historię Przemyśla. Przedstawia najazd wojsk Rakoczego i procesję Franciszkanów z relikwiami św. Wincentego, za którego wstawiennictwem, jak mówi legenda Przemyśl został ocalony. Fresk przedstawiający ocalenie Przemyśla
Relikwie św. Wincentego w ołtarzu bocznym po lewej stronie.
Nawet konfesjonał jest tutaj dziełem sztuki
Także po lewej stronie znajduje się bogato zdobiona ambona z 1778 r. Na szczycie św. Franciszek stojący na kuli ziemskiej i rozmawiający z ptakami, a poniżej płaskorzeźba św. Franciszka głoszącego kazanie do ryb.
Św. Franciszek na kuli ziemskiej
Ten święty należy do moich ulubionych, oczywiście ze względu na wspólne zdanie dotyczące braci mniejszych 😉 i prowadzone z nimi rozmowy 😀
Prezbiterium i ołtarz główny. W centralnym miejscu cudowny obraz Matki Bożej Niepokalanej z XVII/XVIII w. Drugi obraz w ołtarzu głównym przedstawia śmierć św. Marii Magdaleny.
Chór i organy z XVIII w. W centralnym miejscu Król Dawid grający na harfie, obok niego rzeźby aniołów z różnymi instrumentami.
No to jeszcze główny darczyńca Biskup Sierakowski.
Na mnie w tym kościele zawsze największe wrażenie robią polichromie i pełne ekspresji rzeźby na ołtarzach.
Idziemy uliczkę dalej. Stojąc na schodach archikatedry greckokatolickiej widzimy kościół Franciszkanów od strony prezbiterium
Sobór św. Jana Chrzciciela
Świątynia jest archikatedrą obrządku greckokatolickiego, choć absolutnie cerkwi nie przypomina. Nic dziwnego. Była bowiem wybudowana w latach 1626-32 jako rzymskokatolicki kościół jezuicki. Po kasacie józefińskiej budynek służył jako magazyn. Bogate wyposażenie sprzedano do innych świątyń. Opuszczony, ulegał coraz większemu zniszczeniu. Uratowała go interwencja ówczesnego biskupa przemyskiego Sebastiana Pelczara, który zaapelował o pomoc do Centralnej Komisji Konserwatorskiej w Wiedniu. W roku 1904 obiekt został przejęty przez diecezję rzymskokatolicką i po remoncie przeznaczony na kościół garnizonowy. Po roku 1957 odprawiono tu również msze w rycie bizantyjsko- ukraińskim. Grekokatolikom brakowało w tym czasie ich własnej świątyni. Próbowali odzyskać kościół karmelicki, który przed wojną pełnił funkcje cerkwi. (Po wspominanej już wcześniej kasacie, kościół został odebrany karmelitom i oddany przez zaborców grekokatolikom w użytkowanie) Po wojnie, kiedy zlikwidowano struktury kościoła greckokatolickiego w Polsce, Karmelici powrócili do swojego klasztoru i kościoła. Gdy po przemianach ustrojowych religia grekokatolicka wyszła z podziemia, parafianie nie zgodzili się na ponowne oddanie karmelickiej świątyni grekokatolikom. Zrodził się poważny konflikt. I wtedy podczas pielgrzymki do Polski, Jan Paweł II , w trakcie odprawianej mszy przyznał w wieczystą własność grekokatolikom, kościół pojezuicki. Fasada dawnego kościoła jezuitów
Wnętrze zaadoptowane na potrzeby cerkwi. Dostępne jedynie z przedsionka.
Przed ołtarzem znajduje się zabytkowy ikonostas. Po bliższym przyjrzeniu się, zobaczymy , że coś tu nie pasuje. Po bokach są dostawiono dodatkowe ikony, aby dopasować mniejszy ikonostas do większej przestrzeni. Ikonostas został wykonany w XVII wieku dla cerkwi klasztornej w Szczepłotach. Po kasacie zakonu trafił do Lubaczowa, najpierw do cerkwi, potem do Muzeum Kresów a w 1993 roku właśnie tutaj do Przemyśla. Ikonostas
Figury stojące przed wejściem do archikatedry greckokatolickiej a ciut dalej widać archikatedrę rzymskokatolicką i stojącą przy niej dzwonnicę.
Bazylika archikatedralna
To najważniejszy kościół w Przemyślu. O bardzo bogatej historii. Już w XII wieku w tym miejscu stała romańska rotunda. Jej pozostałości do dzisiaj znajdują się pod prezbiterium. Budowa obecnej katedry rozpoczęła się w XV w. Przez wieki następowały różne zmiany i modyfikacje bryły świątyni. W XVIII biskup Fredro postanowił nadać świątyni barokowy charakter. Niedługo po zakończeniu prac, zawaliło się sklepienie niszcząc częściowo wyposażenie świątyni. Podczas ostatniego poważnego remontu na początku XX wieku przywrócono gotycki charakter prezbiterium. Archikatedra rzymskokatolicka - prezbiterium
Bo obydwu bokach kościoła znajdują się kaplice widoczne na zewnątrz- po lewej Fredrów a po prawej Drohojowskich.
Wieża katedralna- dzwonnica
Obok stoi 71 m wieża katedralna, która jest jednym z bardziej charakterystycznych elementów w krajobrazie przemyśla . W sezonie letnim udostępniona do zwiedzania. Z wieży rozciąga się piękna panorama Przemyśla, ale żeby ją zobaczyć trzeba pokonać trochę schodów 😉Takie widoki możemy podziwiać od maja do października z wieży katedralnej
Przy Zamkowej 1 znajduje się ostatni zachowany dworek kanoniczy z kilkunastu jakie kiedyś otaczały katedrę.Dworek Biskupa Orzechowskiego z XVI w
Ciekawa jest postać samego biskupa Orzechowskiego. Zgodnie z wolą ojca, po zdobyciu wszechstronnego wykształcenia, przyjął święcenia kapłańskie. Ale będąc zwolennikiem uprzywilejowania szlachty, różnych nowinek i reform w Kościele a przede wszystkim wielbicielem płci pięknej stanowczo sprzeciwiał się celibatowi. Zgodnie z swoimi poglądami zawarł związek małżeński czym naraził się mocno biskupowi przemyskiemu. Ten obłożył go anatemą. Jednak dzięki poparciu szlachty, wśród której miał wielu zwolenników, zdjęto z niego klątwę. Jak na człowieka renesansu przystało pozostawił po sobie trochę literatury, w tym wiersze sławiące piękno kobiet 😀 i syna 😉.Taki jest właśnie Przemyśl...co krok czymś zaskakuje
Wchodzimy do katedry bocznym wejściem. Krypty, które od kilku lat są udostępnione do zwiedzania, niestety już są o tej porze zamknięte. Wnętrze archikatedry to elementy gotyckie, renesansowe i barokowe. Bazylika archikatedralna Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i św. Jana Chrzciciela w Przemyślu
W pierwszym ołtarzu bocznym od prezbiterium, po lewej stronie znana figura Matki Bożej Jackowej. Legenda mówi, iż w roku 1240 do klasztoru Dominikanów, przybył z Kijowa, uciekający przed Tatarami Jacek Odrowąż. Przywiózł ze sobą tę figurkę. "Matka Boża Jackowa"
Figura już w XVIII wieku została uznana za cudowną i ukoronowana papieskimi koronami. Po kasacie józefińskiej klasztoru i kościoła Dominikanów trafiła właśnie do przemyskiej katedry. Piękny gotycki portal prowadzący do zakrystii
Belka tęczowa a na niej gotycki wizerunek Ukrzyżowanego
Stalle- w oparciach płaskorzeźby dłuta profesora Bełtowskiego
Ołtarz główny zwany Wielkim z przedstawieniem Złożenia Chrystusa do Grobu.
Nagrobek Jana i Anny Fredrów z XVII w.
Barokowa Chrzcielnica
Ponieważ akurat jesteśmy w okresie świątecznym, w zabytkowej kaplicy Fredrów zamiast oglądać barkowy ołtarz z czarnego marmuru, mamy inną atrakcję- szopkę przemyską. Z dużą przyjemnością patrzyłam na ruchome elementy szopki. Całe mnóstwo szczegółów wkomponowanych a to wszystko na tle oczywiście panoramy przemyśla
Szopka przemyska
Portal prowadzący do kaplicy Fredrów.
Nigdy wcześniej nie zwróciłam uwagi na pięknego jednorożca widocznego nad portalem (być może powodem był trwające wcześniej prace konserwatorskie,), toteż poczułam się bardzo zaskoczona widokiem tego mitycznego zwierzęcia w kościele 😮Jednorożec w Kościele ??? Herb szlachecki Bończa -wszystko jasne 😉
Kaplica należała do Fredrów herbu Bończa i stąd tutaj, ten dający się jedynie dotknąć dziewicom, stwór 😁 Jednorożec występuje również jako atrybut św. Justyny z Padwy- dziewicy i męczennicy. Ołtarz z czarnego marmuru z XVII w. We wnęce figura św. Stanisława Biskupa. Tutaj widzimy również relikwie św. Józefa Sebastiana Pelczara.(przeniesione chwilowo z kaplicy Fredrów z powodu umieszczonej tam szopki bożonarodzeniowej)
W nawie głównej widzimy polichromie malowane przez Tadeusza Popiela a w oknach witraże projektowane przez Jana Matejkę. Witraż nad głównym ołtarzem
Po lewej stronie nawy znajduje się kaplica Drohojowskich z 1578 roku z piękną polichromią i portalem. W tej kaplicy doszło do potyczki pomiędzy Zygmuntem Stadnickim synem słynnego Diabła Łańcuckiego a jego wrogiem Piotrem Opalińskim. Po tym incydencie biskup Wężyk rzucił na przemyskie kościoły interdykt, czyli zakaz odprawiania mszy świętych .
Piękne freski Stanisława Stroińskiego w kaplicy Drohojowskich (obecnie kaplica Najświętszego Sakramentu )
W kaplicy znajduje się starodawny obraz Matki Boskiej Częstochowskiej zwany "Matką Boską Mansjonarską" , bo wcześniej znajdował się w ołtarzu bractwa Mansjonarzy.
Przeważnie jak tutaj jestem to albo msza, albo ślub a teraz do woli mogłam się napatrzeć na wszystkie sakralne zabytki, choć do szczęścia brakło trochę światła,(jeśli chodzi o zdjęcia) bo świeciły się tylko niewielkie lampki. Ale to właśnie to przyciemnione światło tworzyło niesamowity klimat we wnętrzu tej wiekowej świątyni. Obok archikatedry w budynku dawnej szkoły katedralnej i domu mansjonarzy znajduje się muzeum archidiecezjalne. które powstało jeszcze z inicjatywy ówczesnego biskupa przemyskiego Józefa Sebastiana Pelczara. W muzeum znajdują się ciekawe zbiory sakralne oraz pamiątki związane z św. Janem Pawłem II. My dzisiaj nie mamy w planach drugiego muzeum, ale przy okazji pobytu w Przemyślu, warto tam zajrzeć.
Ze zbiorów muzeum archidiecezjalnego Zamek Kazimierzowski
Idziemy w górę wąską uliczką. Po lewej stronie ogromny gmach Wyższego Seminarium Duchownego. Przed nami na wzgórzu Zamek Kazimierzowski.
Po lewej fragment Wyższego Seminarium Duchownego a na wprost jedna z baszt zamku przemyskiego.
Kazimierz Wielki jak zapewne wszyscy z lekcji historii pamiętają😉 zastał Polskę drewnianą a zostawił murowaną. Nie inaczej było w Przemyślu. Kiedy w roku 1340 te ziemie przechodzą pod jego panowanie buduje w miejscu istniejącego ruskiego ziemno-drewnianego grodu murowany zamek. Choć już wcześniej te tereny były przez jakiś czas pod panowaniem Bolesława Chrobrego, który na tym wzgórzu postawił romańską rotundę i palatium. Na dziedzińcu zamkowym odsłonięto zarysy tych budowli. Tak to bywa z ziemiami przygranicznymi- przechodzą z rąk do rąk i po każdym panowaniu zostaje jakiś ślad. Makieta rotundy i palatium z Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej
Zamek Kazimierzowski w Przemyślu
Zamek można zwiedzać, można również w ramach zwiedzania wejść na baszty. Rezygnujemy tym razem ze zwiedzania wnętrz na rzecz cudnego zachodu słońca. Wszystko zostaje oblane złocistym blaskiem, a nad domiar wszystkiego nad wieże kościelne wschodzi księżyc w pełni ....😍😍😍
Przemyśl oświetlony ostatnimi promieniami styczniowego słońca 💓
Od roku 1884 w zamku swoją siedzibę ma Przemyskie Towarzystwo Dramatyczne "Fredreum" - jest to najstarszy polski teatr amatorski założony właśnie w Przemyślu.
Idziemy kolejną uliczką w górę. Tam gdzie stoi zabytkowy kościół Karmelitów Bosych. Niestety, zamknięty ... a z przedsionka niewiele widać. Może następnym razem się uda ...
Mało zachęcająca tabliczka na bramie przy klasztorze 😂 Ulica Basztowa
Przy ulicy Basztowej znajdziemy kilka starych budynków o ciekawej architekturze, niestety mocno zaniedbanych. Tutaj są również fragmenty zachowanych murów miejskich, też w nienajlepszym stanie. Kawałeczek od rynku, widzimy trochę inne oblicze Przemyśla.Widok w stronę reprezentacyjną. Po lewej wieże archikatedry greckokatolickiej a po prawej pałac biskupów greckokatolickich
Przemyśl od tyłu. Z przodu ogrodzenie dawnego seminarium greckokatolickiego, dalej rozsypujące się stare mury miejskie i kamienice
Fragmenty murów miejskich
Ale tak naprawdę przyszliśmy tutaj, żeby zobaczyć dawne seminarium greckokatolickie. Budynek stanowi interesujący przykład galicyjskiego historyzmu połączonego ze sztuką ludową i elementami secesji. Budynek dawnego seminarium greckokatolickiego
Seminarium wybudowano w 1912 roku dzięki staraniom biskupa Konstantyna Czechowicza. Budynek projektował Jan Lewiński, którego to projekty doskonale znają miłośnicy Lwowa ( zaprojektował między innymi gmach Towarzystwa Asekuracyjnego Dniestr, hotel "George" czy dworzec kolejowy). Również elementy dekoracyjne pochodziły z wytwórni Lewińskiego. Do dzisiaj na podłodze w budynku możemy zobaczyć zabytkowe ceramiczne płytki.Zabytkowe płytki w korytarzu
Podczas I wojny światowej w budynku mieścił się szpital polowy. W trakcie oblężenia Przemyśla, został on dość poważnie uszkodzony. W latach 1916-18 obiekt wyremontowano i przywrócono do pierwotnej funkcji. Przy seminarium znajdowała się również cerkiew. Cerkiew znajdująca się przy dawnym seminarium greckokatolickim
W 1945 roku seminarium zostało zlikwidowane a budynek wraz z cerkwią przeszedł na własność Skarbu Państwa. Najpierw było tu studium nauczycielskie, potem liceum ogólnokształcące. Cerkiew została podzielona żelbetonowym stropem. Na dole umiejscowiono szatnie i salę gimnastyczna, na górze aulę 😐 W 1992 roku budynek zwrócono Grekokatolickiej Kurii Metropolitalnej, która tu przez jakiś czas miała swoją siedzibę. Po przeniesieniu kurii i instytucji cerkiewnych do Pałacu Biskupów, budynek dawnego seminarium wynajmowany jest na cele komercyjne a cerkiew po remoncie i likwidacji stropu służy celom sakralnym. Nie wiem dlaczego, ale jakoś wyjątkowo ten budynek mnie intryguje. Jakiś siódmy zmysł podpowiada mi, że coś ciekawego tam jest. Tym razem ze względu na późną porę nie dało się wejść dalej niż do korytarzyka ...Szczyt frontowego ryzalitu, zamknięty trójkątnie, dekorowany fryzem arkadowym. Zwieńczony figurą Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Czuję nieodpartą pokusę bliższego zapoznania się z tym budynkiem 😉
Zapadający zmrok, przypomina o upływającym czasie a nieodparta ochota na kawę prowadzi nas na przemyski rynek.
Rynek
Rynek w Przemyślu jest wyjątkowy, bo....pochyły. Chyba nie ma takiego drugiego w Europie. Otaczają go trzy pierzeje zabytkowych kamienic. Trzy, ponieważ czwartą wyburzyli Austriacy . Rozebrali również zabytkowy ratusz, uzasadniając to zniszczeniami jakim uległ podczas ostrzału. Trafiamy akurat na powstającą nową atrakcję pod rynkiem, czyli w każdy kadr pchają się nam nachalnie, odgradzające prace, parkany 😕 ale to dobrze, że coś się dzieje, że są pieniądze udostępnianie zabytkowych miejsc😀
Z widokiem na wschodnią pierzeję i ...parkan 😉
Budynek pod nr 1 to siedziba Urzędu Miasta.
Kamienica została wybudowana na przełomie XV I XVI w. Potem kilkukrotnie przebudowywana. Od 1865 roku jest siedzibą władz miasta. Pod budynkiem znajdują się podziemia., które były udostępnione do zwiedzania. Obecnie zamknięte z powodu realizacji inwestycji. Po ponownym otwarciu będzie to duża atrakcja turystyczna ( 17 sal ekspozycyjnych ! w podziemiach odtworzony będzie układ topograficzny XVI wiecznego Przemyśla ! ) Kamienica nr 15
Kamienica nr 15 to jedna z najładniejszych w rynku. Renesansowa z ciekawą dekoracja wykonaną techniką sgraffito. Kamienica nr 17 z renesansowym portalem i zachowaną łacińską sentencją "Godną rozkoszą jest dbać o człowieka i żadną sztuką, nie zdobywa się lepiej ludzkiej wdzięczności"
Kamienica nr 8 z eklektyczną fasadą
Każda z kamienic przy rynku jest inna i każda ma swoją historię. Równie ciekawe są najbliższe okolice rynku.
Plac Dominikański a w głębi Brama Rycerska
Tutaj stał kościół Dominikanów. Po kasacie józefńskiej kościół został rozebrany a klasztor przeznaczony na magazyn. Później pełnił różne funkcje a obecnie jest siedzibą starostwa powiatowego.
Ten budynek z charakterystyczną kopułą został wybudowany w latach 1901-04 ze składek przemyskich Ukraińców. Z przeznaczeniem na cele kulturalno- oświatowe. Po wojnie dom przeszedł na własność Skarbu Państwa. Długo trwały procedury zwrotu obiektu Związkowi Ukraińców w Polsce, bo aż do roku 2011roku. Obecnie odbywają się tu panele dyskusyjne, spotkania , pokazy filmowe.
Ulica Kazimierza Wielkiego zaprowadzi nas prosto do znanej przemyskiej cukierni
Kawa w cukierni "Fiore"
Przemyśl- ten stary gród, rozłożony podobnie jak Rzym na siedmiu wzgórzach, zaskakuje mnóstwem zabytków zgromadzonych na stosunkowo niewielkim obszarze. Jeden dzień to za mało żeby zobaczyć to co najciekawsze tutaj... Na pewno jeszcze do Przemyśla wrócimy 😃
Komentarze
Prześlij komentarz