Otargańce - już sama nazwa brzmi intrygująco. Ubiegłej zimy, czytając o Tatrach natknęłam się na opis ich grani i pierwszą myślą było "o jaka ciekawa nazwa", następną to ,że takie potargane turnie muszą być piękne. Na samym końcu taka zupełnie luźna myśl, że może kiedyś zobaczę... Pod koniec lipca zaplanowaliśmy wyjazd w Tatry z zamiarem wpisania kilku szczytów do kolekcji tatrzańskich dwutysięczników, przy czym Andrzej zapełnia ostatnie puste miejsca a ja dopiero rozpoczynam wpisywanie. No i padło na Otargańce 😀
Grań Otargańców
Wąska Dolina i niepylaki apollo
Po pobudce o jakieś nieludzkiej porze i śniadaniu jedzonym z zamkniętymi jeszcze oczami, wpakowaliśmy się do samochodu. Wybiera się z nami również Piotr długoletni przyjaciel Andrzeja. Towarzysz niejednej wyprawy górskiej. Przejechaliśmy przez opustoszałe miasteczka na Słowacji. Brak turystów, mnóstwo pensjonatów wystawionych na sprzedaż to niestety skutki pandemii. Robi to wszystko trochę przygnębiające wrażenie. Na szczęście widoczne tatrzańskie szczyty są zachwycające jak zawsze .Ostatnia miejscowość na trasie to Przybylina. Tutaj skręcamy w wątpliwej jakości boczną drogę. Jedziemy nią do samego końca, na parking pod Horską Chatą "Oreśnica".
Po opłaceniu parkingu, skorzystaniu ze zdobyczy cywilizacji, ubraniu odpowiednich butów i zarzuceniu jakoś dziwnie ciężkiego plecaka ruszamy w drogę. Przy wejściu do Doliny Wąskiej /Uzkiej wita nas ogromna drewniana postać turysty
Męskie grono
Idziemy wzdłuż Raczkowego Potoku. Przyjemny poranny chłód pozwala na szybsze tempo. Rzucam okiem na rośliny po drodze, bo nuż coś ciekawego tu rośnie. I owszem na krzaczku jakieś czarne jagódki zwisają, dość mocno trujące.
Wiciokrzew czarny.
O ile krzaczek wyjątkowością nie zwalał z nóg to już następne spotkanie ze światem przyrody jak najbardziej. Na kwiatach ostrożenia, jeszcze zdrętwiałe od porannego chłodu siedziały niepylaki apollo i to w sporej ilości. Motyl, którego w naszych Pieninach wielokrotnie bezskutecznie wypatrywałam, tu sobie tak po prostu w ilości sztuk kilkunastu siedział przy leśnej drodze. Oczywiście kuriozum zostało obfotografowane z różnych stron i w różnych pozycjach 😍
Lewy profil
Wzór na skrzydełkach od spodu
I wzór na skrzydełkach z góry 😉 Każdy rasowy niepylak apollo z dumą nosi pięć czarnych kropek na każdym z górnych skrzydełek i po jednej dużej czerwonej z czarną obwódką na dolnym skrzydełku .
Cudo 😍. W Polsce objęty ochroną ścisła. Myślę, że na Słowacji również. Jego gąsienice żerują wyłącznie na liściach rozchodnika wielkiego albo karpackiego. Pierwszy rośnie tylko w Pieninach i tam właśnie można spotkać te niezwykle rzadkie motyle (polska populacja liczy około 800-1200 szt), drugi rośnie w Tatrach i dlatego też tu bywają. Po polskiej stronie tylko w rejonie niedostępnego dla turystów Kominiarskiego Wierchu.
Rozchodnik karpacki- jedzonko gąsienicy niepylaka apollo
Trudno było oderwać się , na szczęście wyszło słońce i motyle zaczęły wykazywać dużą ruchliwość pozbawiając nas możliwości dalszego fotografowania. Doszliśmy do doliny Raczkowej, tuż u jej wylotu, na tak zwanej Niżnej Łące ( Nizna Luka) szlak na Otargańce zaczyna wspinać się do góry. Od tego momentu nie ma zmiłuj się idziemy ciągle bardzo stromo pod górę.
U wylotu Doliny Raczkowej
Szlak granią Otargańców
Już po krótkim czasie odczuwam głęboką wdzięczność do lustrzanki Andrzeja 😂, bo dzięki niej mogę, przy blisko dwugodzinnym, mocno stromym podejściu, pod pierwszy z szczytów, od czasu do czasu złapać oddech. Widoki od samego początku są rewelacyjne.
I tak cały czas pod górę
Po lewej potężna grań Barańców
Czas na wyrównanie oddechu 😉
Widok na Tatry Niskie i Dolinę Wąską
Widłogonka siwica ( dziwaczka widłogonka)
Piotr znajduje prawdziwe dziwadło, gąsienicę motyla, która jest zaprzeczeniem teorii, iż z gąsienicy wyrasta piękny motyl. Bo tym razem to gąsienica jest urocza, a motyl wygląda jak szara ćma ...Choć ona sama myśli, że wygląda przerażająco: płaska twarz z wielkimi oczami w czerwonych obwódkach i wyrostki w kształcie żądeł na odwłoku mają odstraszać wszystkich wrogów.
Naparstnica żółta
Naparstnica to przykład rośliny, która jest jednocześnie silną trucizną i doskonałym lekarstwem.
Bohater główny to przeplatka atalia a mistrz drugiego planu to wszędobylska mucha domowa .
Gorąco. Jest lipiec i upalna pogoda. Bardzo ucieszył mnie widok świerków pomiędzy które wprowadzał szlak. Przynajmniej na początku ucieszył...Bo potem było tak ..
Nie obeszło się bez ran szarpanych i paru mało cenzuralnych słów, bo większość trasy przez las tak właśnie wyglądała albo i gorzej. Chcą obejść duże skupisko wiatrołomów, przez moment zeszliśmy ze szlaku i skończyło się to problemowym przedzieraniem przez kosówkę, żeby na niego wrócić.
Prawda, że przyroda jest bardzo kreatywna ?😂
A to motyl o upodobaniach podobnych do naszych. Górówka euriala - można ją najczęściej spotkać powyżej górnej granicy lasu.
Fiołek sudecki- też znajdziemy go tylko w górach i to w niewielu.
Wreszcie koniec lasu, od tego momentu będzie już tylko coraz bardziej widokowo, skaliście, momentami trochę przepastnie. Ale póki co, piękne dojrzałe borówki aż się proszą, żeby je zjeść
Na pierwszym planie Piotr w borówkach na ostatnim Mała Bystra
Przed nami pierwszy szczyt - Ostredok 1674 m
Szlak prowadzi bardzo widokową granią
Na zdjęciu po lewej stronie widać część tego, co jeszcze przed nami...A ja naiwna wierzyłam zapewnieniom Andrzeja, że wyjdziemy jeszcze tylko na tą górkę i na następną i tyle, a tak naprawdę, w dół zaczniemy schodzić dopiero z Kończystego Wierchu, Którego tu nawet nie widać ! Wcześniej też będziemy schodzić ale tylko po to ,żeby za chwilę wyjść jeszcze wyżej. I w zasadzie to całe chodzenie po górach tak wygląda. Włazisz, złazisz, myślisz po cholerę mi to, a za chwilę już tęsknisz i tylko czekasz na hasło "jedziemy w góry" 😉
Niżna Magura
Zbocza są porośnięte karłowatą roślinnością
Po lewej stronie oddzielony głęboką Doliną Jamnicką wznosi się potężny masyw Barańców, a daleko na końcu wystaje szpiczasty Rochacz Płaczliwy
Na środku Rochacz Płaczliwy, a dalej za nim Trzy Kopy i Hruba Kopa
Widoki są obłędne. Na wszystkie strony 👀👀👀
Z drugiej strony równie głęboka Dolina Raczkowa a nad nią Mała Bystra a dalej Bystra z Błyszczem .
Patrząc na to zdjęcie od razu wiadomo dlaczego Otargańce noszą taką nazwę. Tu mamy Niżne Otargańce, Pośrednią Magurę i widoczną w oddali Wyżnią Magurę
" Potargane" skały przy szlaku
Jeden z wierzchołków Otargańców
Na szlaku, przed Andrzejem Rysia Przełęcz
Momentami szlak wygląda tak
Czas na podziwianie
Dobrze, że jest lekki wiaterek, bo lipcowe słońce grzeje mocno. co niektórzy przekonali się o tym na własnej skórze. Dosłownie. Czuję już trochę zmęczenie, mamy za sobą spore przewyższenie pokonane na krótkim stosunkowo odcinku, ale te szczyty powyżej dwóch tysięcy ciągle przed nami.
W dole Dolina Raczkowa a nad nią od prawej Mała Bystra, Bystra, Błyszcz i Starorobociański Wierch.
Starzec kraiński
Pośrednia Magura 2050 m.
Wreszcie przekraczamy te dwa tysiące i wchodzimy na Pośrednią Magurę. Szlak prowadzi skalistą granią i miejscami widać duuuuużo przestrzeni pod nami 😉
Im wyżej tym rozleglejsze widoki się otwierają . Od prawej : Wołowiec, Ostry Rohacz, Płaczliwy Rohacz , Trzy Kopy, Hruba Kopa i Banówka. Na Pierwszym planie od lewej Smrek, ostatni w grani Barańców.
Przerwa drugośniadaniowa 😀
Strome zbocza Otargańców
A to już za nami .
Jeszcze nie jestem świadoma tego, że to nie jest nawet pół drogi za nami. Ale to lepiej. Bo mój mózg na pewno wmówiłby mi , że nie dam rady a tak ...po prostu szłam, bo innego wyjścia nie było 😉
Widok w dół na dolinę z "dreszczykiem "😉
Dalsza część szlaku przez Otargańce na Jakubinę jak widać jest mocno urozmaicona 😀 I wreszcie pokazuje się ten najwyższy szczyt na grani Otargańców
Rojnik górski objęty ścisłą ochroną gatunkową
Rojownik włochaty to kolejna roślina objęta ścisłą ochroną gatunkową
I w tym momencie jestem pewna , że Andrzej planuje przejście grani Barańców, które oczywiście w niedługim czasie doczeka się realizacji 😄
Poszarpana grań Otargańców
💪 Mamy Pośrednią Magurę 2050 m
Widoki takie, że można spokojnie uczyć się panoram Tatr Zachodnich 😀 Pogoda jak widać idealna.
Za Jamnicką Doliną Barańce a od prawej Łopata, Wołowiec, Rohacze, Trzy Kopy z Hrubą Kopą i na samym końcu Banówka.
Czas przestać rozglądać się na bok i popatrzeć do przodu, bo to co widać, wygląda ciekawie. Dalej są się miejsca wymagające większej uwagi, trzeba dobrze patrzyć gdzie stawia się nogę.
Grań Magury Wyżniej 2095 m
Skalnica gronkowa
Tatry są niesamowite. To nie tylko piękne widoki, skaliste szlaki ale też roślinność nie spotykana nigdzie indziej. A w słowackich Tatrach flora jest wyjątkowo bogata.
Zerwa kulista w moim ulubionym kolorze indygo
Tamtędy idzie szlak
" Zrób mi zdjęcie ale, żeby było z Rohaczami" 😉
Był już poszarpane wąskie granie, zielone przełęcze a teraz rumosz skalny na zboczach Wyżniej Magury
Trzeba przyznać, że szlak jest bardzo urozmaicony. Wreszcie widać w całej okazałości najwyższą w grani Jakubinę.
Z tyłu za nami zostały Pośrednia i Niżna Magura i ich wąskie, postrzępione granie.
Ciągle oglądam się do tyłu. Te góry są takie piękne. Dzikie. Nikogo nie ma ...tylko my i ścieżka wijąca się pośród skał.
Najpiękniejsze miejsce 😍
Dzwonek alpejski.
Dzwonek alpejski rośnie tylko powyżej granicy lasu, w piętrze halnym. W Polsce jedynie w Tatrach można go spotkać. Jest bardzo charakterystyczny, ponieważ cały jest porośnięty małymi włoskami. Ciekawe czy to ze względu na zimne noce w górach ?😂
Jakubina czyli Raczkowa Czuba
Ostatnie metry przed szczytem Raczkowej Czuby
Mamy to 💪💪💪 2194 m Jakubina (Raczkowa Czuba)
😀 !!!
Endorfiny szaleją. Piotr z plecaka wyciąga niespodziankę, która smakuje jak nigdy wcześniej.
Odpoczywamy dłuższą chwilę na szczycie, napawając się widokami. Andrzej szaleje z aparatem skutkiem czego już drugi wieczór siedzę i nie mogę zdecydować się , które zdjęcia umieścić na blogu, bo tyle jest cudnych, wyjątkowych i chciałabym pokazać ich jak najwięcej...niestety jakieś selekcji dokonać muszę 😕
Andrzej i Piotr w aureoli z chmur
(ta aureola, to za to, że dostosowali się do mojego tempa 😘)
A tu kolejny fragment szlaku do przejścia.
Od zachodu zaczynają się pojawiać mało ciekawie wyglądające chmury. A przed nami jeszcze Jarząbczy Wierch , Kończysta i cała Dolina Raczkowa.
Zmęczona ale szczęśliwa ....
W takich momentach jest się tu i teraz. Myślę, że takie chodzenie po górach to pewien rodzaj medytacji.
Sądząc po minie, Andrzej ma te same odczucia co ja 😉💓
Nogi same niosą mnie przed siebie, w dół i nawet nie wiem kiedy pojawia się tabliczka z napisem Jarząbczy Wierch 2137 m.
Jeszcze jeden dwutysięcznik dzisiaj przed nami a potem już tylko dłuuuuuuuuga droga w dół przez Dolinę Raczkową.
"Lecę, bo chcę .."
Tak upajająco działa górska wędrówka 😂 Czasami sama się zastanawiam skąd się bierze w górach w człowieku jakaś dodatkowa energia, że mimo zmęczenia idzie się kawałek od szlaku, żeby zrobić ładniejsze zdjęcie, albo zobaczyć co tam rośnie, albo śmiać się z głupstw ...😀
Z Jarząbczej Przełęczy doskonale widać potężną Jakubinę nad Raczkowymi Stawami
Jastrun górski - to takie górolubne margaretki 😉
Kończysty Wierch 2002 m.
Kończysty Wierch to miejsce gdzie krzyżuje się kilka szlaków. I pewnie dlatego pojawia się trochę więcej turystów. Tu kończy się dzikość Otargańców. W sumie przez całe kilkugodzinne przejście granią spotkaliśmy jedną Słowaczkę i jednego Polaka z dwójką dzieci.
A tymczasem przed nami jeszcze ponad trzy godziny drogi..
Raczkowa Dolina i niedźwiedź
Raczkowa Przełęcz i doskonale widoczny szlak na Starobociański Wierch
Zielona Zadnia Dolina Raczkowa
Ciągle spoglądam na ogromną Jakubinę i nie mogę uwierzyć, że przed paroma chwilami tamtędy szliśmy ...
Tojad mocny
Tojady lubią mokre łąki i brzegi potoków, właśnie tam je najczęściej można znaleźć. Rośnie głownie w Tatrach i wyższych pasmach beskidzkich. Bywa nazywany mordownikiem górskim. W okresie renesansu był ulubioną trucizną. Stał się jadowity za sprawą piany, która na niego spadła z ust Cerberusa, strażnika wrót piekielnych. Ludowa nazwa to również "pantofelki Matki Boskiej", gdyż roślina użyczyła swoich niebieskich kwiatków Maryi, która zniszczyła buty uciekając z dzieciątkiem do Egiptu. Albo piekło albo niebo 😇 / 😈
Taki ładny a taki zabójczy-mordownik
Tatrzańskie doliny to najpiękniejsze ogrody 😍
Z zielenią traw i kolorowymi kwiatami mocno kontrastują szare skały
Po drodze niewielki ale urokliwy wodospadzik ( Raczkowa Siklawa)
Mina pod tytułem " ładnie tu ale ja już chcę do domu"
I raczej nie taki "dom" miałam na myśli 😉 To pasterska górska koliba na wysokości 1385 m. w miejscu gdzie stykają się dwie doliny: Dolina Zadnia Raczkowa i Dolina Gaborowa. Od biedy można w niej przenocować.
Koliba pod Klinem
Pod koniec dnia czuję te wszystkie przedeptane kilometry, co przekłada się na spadek tempa. Mówiąc wprost wlokę się za Andrzejem, a przed nim gdzieś tam mocno z przodu Piotr. W pewnym momencie żartem mówię do Andrzeja, żeby mnie nie zostawiał z tyłu, bo mnie niedźwiedź zje... To doskonały przykład mówienia czegoś w "złą godzinę" bo parę chwil później 😱😱😱
Niedźwiedź- Ursus Arctos
Parę metrów od szlaku w młodniku żerował niedźwiedź. Pierwszy raz w życiu widziałam z tak bliska dziko żyjącego niedźwiedzia. Przyjrzałam się mu raz i dobrze, po czym wolnym krokiem, bez zbędnych komentarzy oddaliłam się. Andrzej spokojnie wyciągnął lustrzankę i w ten oto sposób mamy kolekcję zdjęć najgroźniejszego ssaka, żyjącego w górach.
Niesamowity dzień. Zaczął się od bardzo rzadkich niepylaków apollo a skończył żerującym miśkiem. I jak tu nie zakochać się w Otargańcach 😍💓😉
Komentarze
Prześlij komentarz