Sarnia Skała - wiosenne Tatry dzień trzeci ...regeneracyjny :)

Poranek przywitał nas sporą ilością chmurek na niebie, co wróżyło zmianę pogody. Po kilku bardzo ciepłych dniach, można było się w każdym momencie spodziewać deszczu.

Dzisiejszy dzień według planu mieliśmy przeznaczony na regenerację. Aczkolwiek nie oznaczało to nic nie robienia a raczej trochę późniejszą pobudkę i jakiś przyjemny spacerek (no, przynajmniej według mnie tak miało to wyglądać). Andrzej zaproponował dolinę Białego i Sarnią Skałę. Zaznaczył przy tym, że to żadna góra. Taki tam punkt widokowy prawie w środku Zakopanego 😉 Bardzo odpowiadał mi spacer doliną, ponieważ liczyłam na mnóstwo kwiatków, które o tej porze powinny już kwitnąć. Jakoś druga część programu ominęła moją świadomość. Kwiatki nie zawiodły😍, po drodze udało się nam sfotografować kilka wyjątkowych. Wejście do Doliny Białego znajduje się tuż za Wielką Krokwią. Po przejściu przez punkt kasowy otwiera się przed nami urokliwa dolina, z kaskadami, drewnianymi mostkami i bogatą roślinnością.

Dolina Białego 
Spadek potoku wynosi średnio 180m/km . Przy takim spadku tworzą się kotły erozyjne i duża ilość białej piany od której ponoć potok wziął swoją nazwę. 
Spienione wody potoku

Pierwiosnek łyszczak
Tłustosz alpejski
Jaskier alpejski
Goryczka krótkołodygowa
Sarni wodospad. 
Za wodospadem, po przejściu przez mostek szlak żółty wchodzi w las i zaczyna piąć się wzwyż... Zabsorbowana kwiatkami, przestałam patrzeć do góry. Na całe szczęście. Bo gdybym zobaczyła ponad drzewami wystający "punkt widokowy"😂, pewnie po dwóch wcześniejszych, bardzo intensywnych dniach miałabym opory, żeby pójść dalej 
Najwyższy punkt to właśnie Sarnia Skała, którą na na tym etapie przegapiłam

No, ale jak już zaczęłam wchodzić pod górę, to jednak ciekawość zwyciężyła, po za tym chyba jednak działa urok Tatr. Ciągle. I za każdym razem coraz bardziej. Droga prowadziła przez las. Prawie cały czas towarzyszył  nam widok Giewontu. 

Z widokiem na Giewont
Po osiągnięciu Czerwonej Przełęczy i miejsca na mocno obleganych ławeczkach, robimy przerwę kanapkową. Krótką. Zbyt dużo ludzi, zbyt głośno, żeby cieszyć się widokami. 
Tabliczki przy szlaku zachęcająco mówiły, że to niedaleko aczkolwiek po dwóch poprzednich dniach dla mnie wszędzie było daleko i wysoko 😉
Podejście na Sarnią Skałę 

Podejście pod Sarnią Skałę momentami wymagało użycia rąk, albo posłużenia się kosodrzewiną jako poręczówką. Nad szczytami wciąż gromadziły się chmury, grożąc ulewą. Więc Andrzej trochę podkręcał tempo. Dzień regeneracyjny ha ha ha 😂

Na Sarniej Skale 1377m
Sarnia Skała a w tle "Śpiący Rycerz"

Widoki piękne. Niestety pogoda pogarszała się z minuty na minutę. Kilka zdjęć na szczycie i z powrotem w dół...

Piękne widoki z Sarniej Skały
Dębik ośmiopłatkowy- relikt polodowcowy, w Polsce występuje tylko w Tatrach i na Smolegowej Skale w Pieninach

Z widokiem na Tatry Wysokie
Zejście z Sarniej Skały
Droga powrotna była ekspresowa. Nie chcieliśmy zmoknąć. Tymczasem pogoda spłatała figla. Zamiast spodziewanej ulewy. po zejściu w Dolinę Białego ....zaświeciło słońce 😎 Po raz kolejny potwierdziło się, że pogoda w górach jest nieprzewidywalna 😉
I zaświeciło słońce 
A zdjęcie poniżej jest wyjątkowe ...Malutki buczek, tyle co się wykluł z bukwi ...Cudo🌳💗😍

 Już za parę dni ... Tatry tym razem letnie 😍😎💗🚗🌄 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Siwy Wierch - wędrówka wśród skał i kwiatów

Zamek Jasenov -warownia na krańcach Wyhorlatu

Rohacz Ostry i Rohacz Płaczliwy - "Orla Perć" Tatr Zachodnich część I