"Po Beskidzie błądzi jesień, wypłakuje deszczu łzy, na zgarbionych plecach niesie, worek szarej mgły"...
Słowa piosenki doskonale oddają klimat późnej jesieni w Beskidzie Niskim. Poniosło nas w okolice Przełęczy Dujawa i Magury Małastowskiej. Jeszcze w okolicach Gorlic mieliśmy nikłe nadzieje, na jakieś przebłyski słońca, ale im głębiej jechaliśmy w dolinę Zdynianki, tym szybciej te nadzieje zdychały. Pozostało nam tylko pogodzić się z faktem, że pogoda w połowie listopada ma swoje prawa do deszczu, nawet ze śniegiem, do mgły i innych takich zjawisk niepogodowych 😉
Kapliczki przydrożne
Jadąc czy idąc warto zwracać uwagę na kapliczki przydrożne. Każda taka kapliczka to jakaś historia. Są kapliczki wotywne, które stawiano w różnych intencjach. Na przykład powrotu do zdrowia, z wojny, z emigracji...albo dziękowano za otrzymane łaski, wysłuchane modlitwy.. Te stały najczęściej przy domu. Stawiano też kapliczki aby uświęcić ziemię na której stoją, oddać ją we władanie boskie , ustrzec przed złem, które czaiło się tam, gdzie tego uświęcenia nie było. Te z kolei stały na granicy wsi jak strażnice. Krzyże potrzebne były tam gdzie coś złego się stało. Ku pamięci i przestrodze...
Kapliczka wotywna " Z daru Twego Boże składa Ci małą ofiarę Błażej Dudek r.1925"
Przydrożna kapliczka z ludowym świątkiem
Mimo późnej jesieni przydrożna jabłonka kusiła czerwonymi jabłkami. A ja spróbowałam jak to jest być Ewą 😀
(Nie)rajskie jabłuszka
Chyba to jednak nie była rajska jabłonka. Zerwałam, podałam mężczyźnie, zjadł ....i nic 😉no, chyba że, skutki będą długofalowe😈
Dojechaliśmy na Przełęcz Dujawa (inaczej Beskidek). Ta niska i szeroka przełęcz leży na wododziale Karpat. Już od średniowiecza przebiegał tędy uczęszczany szlak handlowy. Miłośnikom twórczości Andrzeja Stasiuka, miejsce znane jest z sztuki "Czekając na Turka".
Cmentarz wojenny nr 46 na Beskidku
Po zaparkowaniu samochodu, wyruszyliśmy niebieskim(granicznym) szlakiem na wzniesienie Beskidek. Siąpił deszcz a mleczna mgła otulała wszystko.
Wielki znak zapytania w oczach ???
Pasące się na niedalekiej łące krowy, ze zdziwieniem w wielkich oczach przyglądały się dwóm zakapturzonym postaciom.
Wysoka trawa od dołu i mżawka od góry, spowodowały, że momentalnie wszystko na nas było mokre. Ale mgła tajemniczo kusiła, żeby się w nią zagłębić, sprawdzić co jest za tamtym zakrętem, za tamtymi drzewami. Szlak prowadzi wzdłuż granicy, toteż słupki graniczne bardzo ułatwiały orientację, bo inaczej w tym mleku, trudno byłoby się zorientować czy jesteśmy jeszcze w Polsce czy już na Słowacji
.
Szlak graniczny
Naszym celem był cmentarz z pierwszej wojny światowej nr 46. Projektował go Duśan Jurković, znany słowacki architekt. Cmentarze jego projektu są bardzo charakterystyczne, ponieważ widać bardzo wyraźnie inspiracje słowiańską tradycją. Temat pierwszej wojny światowej i cmentarzy jakie po niej zostały zdecydowanie wymaga osobnego postu i kiedyś taki powstanie na pewno.
Cmentarz na Beskidku nr.46
Kiedy już zaczęły mnie ogarniać wątpliwości , czy aby na pewno się nie zgubiliśmy, z mgły wyłonił się niesamowity widok cmentarnych krzyży spowitych szarością. Co za pożywka dla wyobraźni 👀 !
Ale najpierw fakty 😉.
Za PRL-u cmentarz przedzielała granica polsko-czechosłowacka. Nikt nie poczuwał się do obowiązku dbania i nekropolia popadła w ruinę. Po zmianach systemowych i minimalnych korektach cały cmentarz znalazł się po polskiej stronie. Wtedy dopiero w 1993r. wycięto drzewa, naprawiono zniszczone krzyże, uporządkowano otoczenie.
Słupki graniczne niemal dotykają ogrodzenia cmentarza
Po raz ostatni odnowiono cmentarz w 2015r. I chyba ciągle jeszcze jakieś prace przy nim trwają, bo trochę taki remontowy bałagan był przy ogrodzeniu.
Nekropolia ma kształt krzyża łacińskiego. Ponoć, żeby zachować symetrię cztery groby zostawiono puste. Na całością góruje 22 metrowa wieża. Na jej szczycie znajduje się swarożyc-słowiański symbol Boga Słońca, wyraz pogańskich ciągotek architekta 😉 niestety z powodu mgły, tym razem prawie niewidoczny. Poniżej zamieszczam zdjęcie wykonane rok wcześniej w innych okolicznościach z pięknie widocznym symbolem
"Tu wśród ciemnych lasów, ziół pachnących i gór błyszczących w dali, Dzielni żołnierze pokonawszy wroga na spoczynek się udali"
Tu miejsce swojego spoczynku znaleźli żołnierze różnych narodowości. Zobaczymy tu krzyże łacińskie na grobach austro-węgierskich i krzyże patriarchalne na grobach rosyjskich
Krzyż łaciński
Krzyż patriarchalny
Cmentarz na Beskidku
Brama do świata śpiących
Legenda mówi iż , Franciszek Józef przed bitwą pod Gorlicami obiecał swoim żołnierzom dwie rzeczy; wódkę i dobry pochówek. Czy dostali wódkę, nic mi nie wiadomo ale miejsca na pochówek mają wybrane doskonale.
Oznakowanie cmentarza
Szponiaste łapska przyczajonych leśnych potworów, udających zwykłe drzewa, czekały tylko aby mokrą gałęzią smagnąć po twarzy wędrowca. Mgła była coraz gęstsza i pełna, no właśnie najgorsze było to, że nie wiadomo czego... 😂
Musiałam 😁nie mogłam zmarnować takiej scenerii, żywcem wziętej z książek Stephena Kinga 😉
Cerkiew w Koniecznej
Wróciliśmy do samochodu. Och, jak w taką pogodę smakuje gorąca herbata z termosu.
Jedziemy do Koniecznej. Dziś to parę domów, cerkiew ...Ludność oczywiście wysiedlono 1947r, ostał się tylko gajowy i dróżnik. Potem gospodarzyć zaczęli tu bacowie z Podhala. Pod koniec lat pięćdziesiątych wróciło tutaj kilka rodzin łemkowskich. Cerkiew zbudowano w latach 1903-05 jako greckokatolicką, obecnie użytkowana jako cerkiew prawosławna.
Cerkiew w Koniecznej
W cerkwi znajduje się zachowany ikonostas z1912 roku, ale niestety nie mieliśmy możliwość wejść do środka. Na cmentarzu kilka starych nagrobków i kwatera z miejscem pochówku żołnierzy z I w.ś .nr 47. Wyraźnie od pozostałych grobów wyróżnia się kamienny obelisk z płytą z czarnego marmuru. Jest to grobowiec Wiluszów, ziemian z Koniecznej, którzy walczyli o niepodległość Polski.
Grobowiec Wiluszów
Stare nagrobki na cmentarzu w Koniecznej
Czas albo ludzie ...
Kwatera wojenna z I w.ś nr 47
W Koniecznej prawdopodobnie został zatwierdzony akt detronizacyjny Stanisława Augusta Poniatowskiego 13 października 1770. Dlaczego akurat w Koniecznej? Najwyższe władze Konfederacji rezydowały w Preszowie, wydawane przez nie uniwersały aby miały moc prawną, musiały być podpisane na terenie Rzeczpospolitej. Wożono je więc do miejsca położonego jak najbliżej granicy czyli Koniecznej. Tutaj znajdował się również w latach 1769-70 Obóz Konfederatów.
Cerkiew w Zdyni
Następna miejscowość po drodze to Zdynia, która w większości jest zamieszkała przez Łemków. To właśnie w Zdyni odbywa się od 1990 roku Łemkowska Watra. Watra jednoczy i integruje ludzi z korzeniami łemkowskimi, rozsianych po całym świecie. Na ten festiwal rokrocznie przybywa kilka tysięcy Łemków.
W listopadzie jest tu pusto. A lodowaty deszcz z śniegiem nie zachęca do wychodzenia z samochodu. Idziemy tylko do cerkwi z nikłą nadzieją, iż będzie otwarta. Nie jest. Nie można wejść nawet za bramę.
Cerkiew w Zdyni z 1795 roku
Cerkiew p.w. Opieki Bogurodzicy wybudowano w 1795r lub 1786. Dawniej greckokatolicka obecnie prawosławna. Przy cerkwi ciekawa dzwonnica.
Dzwonnica przy Cerkwi w Zdyni
Przenikliwy ziąb, skutecznie zniechęca nas do pójścia na niedaleki cmentarz. Na cmentarzu znajduje się grób Maksyma Sandowycza. Bardzo ciekawa postać. Początkowo przygotowywał się do stanu duchownego w klasztorze bazylianów. Rozczarowany klerem grekokatolickim dokonał konwersji na prawosławie. Propagował prawosławie wśród Łemków. Podejrzewany przez władze austriackie o sympatie prorosyjskie został rozstrzelanego bez sądu 6 września 1914r. Najpierw pochowany w Gorlicach a następnie w roku 1922, po ekshumacji przeniesiony na cmentarz w Zdyni. Urządzano pielgrzymki do jego grobu a w cerkwiach zaczęły się pojawiać jego wizerunki. W roku 1994 Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny wyniósł, go do rangi świętego. Obecnie od roku 2000 szczątki św. Maksyma Gorlickiego (Sandowycza) spoczywają w cerkwi w Gorlicach, otoczone kultem.
Cmentarz wojenny nr 60 na Przełęczy Małastowskiej
Jeszcze po drodze na moment zatrzymujemy się na kolejnym ciekawym cmentarzu z I wojny światowej.
Cmentarz nr 60 na Przełęczy Małastowskiej
Cmentarz nr 60 na Przełęczy Małostowskiej jest kolejną nekropolią według projektu Duśana Jurkovića. Cmentarz ma kształt dwunastoboku. W centralnym miejscu drewniana budowla, przypominająca kształtem warownię z umieszoną w górnej części płaskorzeźbą Matki Boskiej Częstochowskiej. Ciekawostką jest drewniana macewa na grobie austriackiego żołnierza wyznania mojżeszowego. Jest ona niestety kopią, postawioną w miejscu nie zachowanego oryginału.
"Pamiętajcie w swoich pełnych szczęścia dniach,
że, na tej ziemi gorzał zaciekły bój
że, tu tysiące odniosło śmiertelne rany
aby, wokół was rozkwitało błogosławieństwo słońca"
Takim epitafium pożegnał nas tamten dzień w Beskidzie Niskim ....
Komentarze
Prześlij komentarz